Prezydent USA Donald Trump padł ofiarą własnej broni - zmyślonych newsów
Donald Trump na konferencji prasowej odmówił odpowiedzi na pytanie dziennikarza CNN. Oskarżył jednocześnie stację o powielanie nieprawdziwych informacji o istnieniu rzekomych sekstaśm prezydenta-elekta USA.
Stany Zjednoczone żyją konferencją Donalda Trumpa. Przywódca USA odmówił odpowiedzi na pytanie zadane przez dziennikarza CNN Jima Ascota. Czemu? Stacja, powołując się na raport serwisu BuzzFeed, podała informację, że rosyjski wywiad dysponuje nagraniami, na których uwieczniono Trumpa w czasie orgii z prostytutkami. BuzzFeeda nazwał „śmieciowym” portalem, w nie lepszych słowach podsumował działania CNN-u.
Here's the exchange where CNN's Jim @Acosta tries to ask Trump a question and the President-elect refuses pic.twitter.com/LlwmhPj5w3
— Bradd Jaffy (@BraddJaffy) January 11, 2017
Donald Trump wyglądał na wyraźnie oburzonego tym, że ktoś próbuje wciągnąć go w fikcyjną historię. Jak się bowiem okazało cała afera, począwszy od raportu BuzzFeeda, to.. żart wykreowany przez anonimowego trolla forum 4chan. Ten zakątek internetu znany jest z kreowania mód w internecie czy nagłaśniania wielu spraw, które w mediach głównego nurtu pojawiają się wiele dni później.
Użytkownicy 4chana słyną także z, powiedzmy szczerze, specyficznego poczucia humoru. Dla tej społeczności nie ma tematów, z których nie da się żartować. Oczywiście, do ulubionych należą polityka i politycy.
Na własnej skórze przekonał się o tym prezydent-elekt USA. Choć trzeba przyznać, że sam korzystał z „dobrodziejstw’ płynących z masowego rozprzestrzeniania sfabrykowanych historii czy półprawd. Kilka tygodni temu poruszaliśmy na naszych łamach sprawę grupy macedońskich nastolatków na szeroką skalę dystrybuujących fałszywe newsy o kontrkandydatce Trumpa w wyścigu do Białego Domu. Wtedy zmyślone, często absurdalne historie o Hillary Clinton go nie oburzały. Bo działały na jego korzyść. Dziś karta się odwraca. I Donald Trump zaczyna sobie zdawać z tego sprawę.
To niezwykłe i mimo wszystko wciąż zadziwiające, w jaki sposób historie takie jak tajemniczy raport FSB z kompromitującymi informacjami na temat jednego polityka, obiegają świat. Przecież o tym pisały też i nasze media. Nagłówki pełne oburzenia, pełne niedowierzania cytaty, przewidywane dalsze kroki skompromitowanego…
Tak, zdecydowanie należy przyznać, że kolejny raz widzimy, jak tryumfuje post-prawda. Jak jeden internetowy żart anonimowego trolla, tylko dzięki braku sprawdzenia i potwierdzenia informacji w jednym medium, staje się newsem dnia w światowych mediach. Jak miliony ludzi, na czele z dziennikarzami, dało się strollować.
Czy takie wpadki jak ta amerykańskiego Buzzfeda czegoś media nauczą? Szczerze wątpię. Wyścig na informacje jest morderczy, szybki, nie ma czasu na podstawowe wydawałoby się czynności. Ta wojna nie bierze jeńców.
Post-prawda wygra jeszcze niejedną taką gonitwę.
Na podstawie: USA Today, Washington Post
Zobacz: