Światowe Dni Młodzieży podbiły media
Światowe Dni Młodzieży podbiły media. Nie było żadnej zbiorowej dewastacji, nikomu nie wybito zębów, nikt nie ukradł papamobile, żadnej powodzi, żadnych większych wpadek. Nuda. Relacja kilku dni z życia szczęśliwego katolika. A jednak internet przyjął ciepło wszystkie informacje z frontu.
Co takiego zrobił Kościół, organizatorzy ŚDM w kontekście wykorzystania social media, by osiągnąć długofalowy pozytywny efekt wizerunkowy?
1. Symboliczne postacie. Najważniejszą był Papież Franciszek, który „mówi” do młodzieży przez Twittera (ponad 9,6 mln obserwujących) czy Instagrama (3 mln obserwujących). Social media działają w taki sposób, że zaciera się granica pomiędzy osobą publiczną a odbiorcami. Papież Franciszek nie zapomina o tym, że właśnie tłumy wyruszają na spotkanie z nim i życzy wszystkim szczęśliwej drogi. Takie gesty zbliżają i pokazują, że Franciszkowi również zależy na spotkaniu.
Dear young people, I bless your journey towards Krakow: may it be a pilgrimage of faith and fraternity. #Krakow2016
— Pope Francis (@Pontifex) July 25, 2016
Oficjalnego konta na Facebooku Papież nie ma, jednak powstała duża liczba profili, do których można zajrzeć, żeby poznać nauki Franciszka. Jego słowa tłumaczone są na polski i rozpowszechniane w mediach społecznościowych. Osoby dbające o wizerunek Kościoła w internecie doskonale wiedzą, które treści najlepiej wyróżnić, by trafić do młodzieży. Łańcuszek udostępnień się powiększa i nagle prawie każdy wie, że Franciszek kocha ludzi i rozumie „wpadki”.
Warto też zwrócić uwagę, jak bardzo został rozdmuchany temat pojazdu, którym porusza się Franciszek. Przedstawiono nam człowieka, który gardzi bogactwem, lubi prostotę. Ponad tysiąc publikacji pojawiło się w polskich mediach na temat samochodu, którym podróżował papież, w tym aż 582 wzmianki w mediach społecznościowych. W ten sposób Kościół przedstawił najważniejszą postać ŚDM młodym, wyróżniając te cechy czy nauki, które im się spodobają.
Królem internetów został bezapelacyjnie biskup Marek Solarczyk. Symboliczny, bo młodzieżowy. Robił selfie z wolontariuszami i wciągał w swoją „facebookową grę” innych kapłanów. Nie akceptował zdjęć z ponurymi twarzami i konsekwentnie zamieszczał tylko radosne fotografie na swoim fanpage’u. Słodką tajemnicą pozostanie, czy biskup Marek sam z siebie i właściwie przypadkiem wypromował się w mediach społecznościowych, czy był to kościelny marketing. Jedno jest pewne. Podbił serca internautów i wzbudził zainteresowanie. Na Facebooku śledzi go ponad 31 tysięcy osób, tym samym podczas Światowych Dni Młodzieży osiągnął wzrost polubień o 320 procent.
Autor: Aleksandra Franczak, Corporate Pracitce, H+K Strategies
Pełna wersja tekstu znajduje się na blogu agencji Hill+Knowlton Strategies: http://blog.hkstrategies.pl/2016/08/sdm/