12 agencji w jednym przetargu – nie za dużo?

Jerzy Ciszewski - 28.06.2018
45

12 agencji w jednym przetargu - nie za dużo?

„Gdzieś w internecie” ukazała się wiadomość, że oto wielka firma rozpisała przetarg na obsługę swoich social mediowych aktywów. Do tego procesu zaprosiła 12 agencji, w tym tę, przez którą była i, póki co, nadal jest obsługiwana. Nie byłoby w tym oczywiście nic dziwnego, gdyby nie fakt, jak wiele agencji staje w te szranki – zbyt wiele.

Nie do końca wiem, jak technicznie wygląda ten przetarg, ale wiem, jak wiele pracy wymaga złożenie profesjonalnej oferty. Patrząc od strony agencji, sądzę, że jest to praca dla minimum trzech osób przez minimum tydzień. Jedna z tych osób musi być na poziomie seniorskim, jedna może być doświadczonym accountem, trzecia juniorem, który zajmowałby się głównie researchem. Patrząc na pensje brutto tych ludzi, na średni przedział, mamy około 15 tysięcy brutto, minimum 10 tysięcy brutto i minimum 4 tysiące brutto. To w skali miesiąca daje kwotę 29 tysięcy brutto. Podzieliwszy na to na cztery (tygodnie), daje nam to kwotę ponad 7000 zł brutto, która, obok wszystkiego, ma być zainwestowana w zabiegi zmierzające do wygrania tego przetargu. Choć podejrzewam, że koszty te są znacznie wyższe: przykłady infografik, przykłady filmów itp. itd. I to wszystko razy 12 agencji. Dla ułatwienia zróbmy z tego okrągłą sumę 30 tysięcy zł. Przemnożywszy to przez 11 – bo tyle agencji przetargu nie wygra, okazuje się, że do śmietnika zostało wyrzucone około 330 tysięcy. Jeśli nie więcej.

Koncerny, firmy, działy marketingu, działy zakupów – wszyscy chcą oczywiście wybrać dla siebie jak najlepszą ofertę, jednak zapraszanie więcej niż czterech agencji do przetargu nie ma sensu. Może prowadzić do hipotetycznego podejrzenia, że jest to po prostu ściąganie pomysłów z rynku, które potem, bez konsultacji z autorami, adaptuje się do własnych potrzeb. Czy tak jest, czy nie, to zupełnie inna sprawa. A przecież raczej wszyscy w branży, pracujący po stronie klienta, menedżerowie ds. marketingu, na ogół mają dobry przegląd rynku i wiedzą, kto, jaką praktykę prezentuje w codziennej pracy. Tym samym stosunkowo łatwo jest wytypować trzy, cztery – ok, nawet pięć agencji, które staną do kosztownego wysiłku.

Kilka razy miały w Polsce miejsce tego typu praktyki i za każdym razem budziły kontrowersje oraz głosy krytyczne. Wydawało się, że mamy już na tyle dorosły i wyedukowany rynek, że nikt, a w szczególności wielki koncern, na taki pomysł nie wpadnie. No i okazuje się, że znacząca większość się pomyliła. Minimum 330 tysięcy złotych zostanie stracone.

Comments

comments

45
Komentarze
Sonda

Czy sztuczna inteligencja w postaci Chatbotu GPT zrewolucjonizuje branżę public relations?

Loading ... Loading ...