Mistrzostwa Pokemon Go Cup w Polsce

Redakcja PR - 03.08.2016
162

Skąd pomysł? Dlaczego polscy gracze są aż tak zaangażowani?

Anna Milewska

Szef Działu Videotarget w Mr Target

Od kilku tygodni wszyscy jesteśmy ogarnięci szałem Pokemon Go. Gra, która stała się najbardziej angażującą aplikacją w internecie, zainteresowała nas do tego stopnia, że w Polsce odbędą się pierwsze mistrzostwa Pokemon Go Cup. O idei zawodów rozmawiamy z Anną Milewską (Szefem Działu Videotarget w Mr Target), od której wyszedł pomysł.

A.K.: Dlaczego według Pani akurat w Polsce jest tylu fanów tej gry?

A.M.:  Dlatego, że każdy w podstawówce wiedział, czym są pokemony i grał w nie lub je zbierał. Były wtedy jak i są do dziś oryginalne oraz niezastąpione. 20 lat na rynku i jedyny trend, który przeszedł z generacji na generacje. Coś takiego się wcześniej nie działo. Powrót do trendów sprzed lat bywa bardzo przyjemny i nostalgiczny, a jeśli dodamy do tego wykorzystanie najnowszej technologii, to mamy przepis na wielki sukces. Proszę się nie dziwić, że czasem zapychają się serwery gry i nie ma możliwości grania, jeśli cały świat nagle chce złapać rzadkiego pokemona.

A.K.: Jakie są zalety grania w Pokemon Go? Jakie zagrożenia?

A.M.: Zaletą jest socjalizowanie się ludzi. Widać, że dyskutują i wymieniają się uwagami o grze, przede wszystkim gra zmusza ich, by wyszli na dwór. Dobry gracz musi się  przemieszczać, żeby złapać te ważniejsze pokemony. Ruch powoduje spalanie kalorii.

Wady? Zawsze można je znaleźć. Jeśli grze poświęcamy mnóstwo czasu i poddajemy się jej bez reszty, bez umiaru, może to być wadą. Można też w mediach znaleźć tendencje skrajne, gdzie albo portal/gazeta/tv zachwyca się tym lub uważa grę za diabelski wynalazek i szuka każdej, nawet drobnej historii by „udowodnić”, jakie to szkodliwe. Jak na razie najgorsze, co słyszałam, to mała stłuczka samochodem, kilka kradzieży oraz to, że ludzie po ciemku wpadają do stawów. Niesamowity jest fakt, że ludzie wychodzą z domu i nie siedzą przed telewizorami, konsoletami, komputerami, a spacerują po mieście. Czy nie jest to fascynujące?

A.K.: Dlaczego agencja odważyła się na stworzenie pomysłu takiego turnieju?

A.M.: Był to ważny moment jak wykorzystać coś czego jeszcze nikt nie wykorzystał w podobny sposób. Taki można powiedzieć ,,pokemarketing”. Innowacyjne podejście do stworzenia przestrzeni dla graczy i przy okazji zapewnienie im atrakcji w realu. ,,Wyróżnij się albo zgiń”.

A.K.: Jakie są zasady?  

A.M.: Chcieliśmy stworzyć atrakcyjne zasady gry tak, aby każdy z graczy o obojętnym poziomem wtajemniczenia miał szanse na zwycięstwo. Wybraliśmy listę 10-15 pokemonów, które ogłosimy w dzień eventu. Pierwsza osoba, która zbierze w przeciągu 8 godzin te wybrane pokemony, wygrywa. Są też nagrody dla pozostałych w kolejności graczy.

A.K.: Z jakimi wyzwaniami będzie mierzyć się agencja przy tworzeniu takiego przedsięwzięcia?

A.M.: Jest to trend głównie internetowy i takie wydarzenia ciężko czasem oszacować frekwencyjnie. Zdarza się, że event ma 20 tysięcy zgłoszonych, a przyjdzie tylko 200. Były też przypadki, gdzie zgłoszonych było 200, a przyszło kilka tysięcy. Problem polega na tym, że nie do końca wiemy, jaka będzie frekwencja. Jesteśmy optymistami oczywiście (śmiech).

A.K.: Jak przewiduje Pani rozwój tej gry? Kiedy szał może minąć (a może największa fala przed nami)?  

A.M.: Jak z każdym trendem na pewno ochłonie z czasem, ale jak na razie Niantic (firma odpowiedzialna za grę) w ostatnim wywiadzie potwierdziła, że obecny stan gry to zaledwie 10% efektu końcowego, w ciągu dwóch tygodni mają wprowadzić player vs player battles, co na pewno rozrusza znów fanów gry.

 

IMG_9200

Comments

comments

162
Komentarze
Sonda

Czy sztuczna inteligencja w postaci Chatbotu GPT zrewolucjonizuje branżę public relations?

Loading ... Loading ...