Gosia Fraser z którą miałem okazję przeprowadzić długi wywiad (do przeczytania tutaj) opisała ciekawe badanie. W styczniu 2019 roku zapytano grupę 2,5 tys. osób (z m.in.: Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Niemiec, Francji, Irlandii, Włoch i Holandii) o to skutki i zagrożenia rozwoju technologii. To, że ponad 70% wyraziło niepokój z tym związany nie zaskakuje.

To, co może dziwić to, że ¼ badanych pozytywnie myśli o wprowadzeniu rządów AI zamiast polityków (z krwi i kości). Zatrzymajmy się w tym miejscu i podkreślmy to wyraźnie – 25% respondentów było zdania, że sztuczna inteligencja będzie lepiej kształtowała i egzekwowała prawo niż ludzie.

Na platformie Netflix można obejrzeć serię krótkich filmów pod zbiorczym tytułem “Love, Death & Robots”. W jednym z odcinków ludzkość zostaje skonfrontowana z inteligencją płynącą z produktu mlecznego (wiem, że brzmi to absurdalnie ale nie chcę więcej wyjaśniać i zdradzać szczegółów filmu).

Koniec końców – w wyniku serii śmiałych (a pozornie głupich dla ludzi decyzji) mieszkańcy Ziemi żyją bardzo dobrze – tylko, że władza nie pochodzi i nie jest kontrolowana przez ludzi. Film jest śmieszny i przewrotny.

Im większe rozczarowanie demokracją (czyli uogólniając – ludzi, których IQ oraz umiejętność podejmowania trafnych decyzji jest z założenia niska) tym większa pokusa żeby ktoś to wszystko “wziął za twarz” i dokonał cudu.

Żebym zarabiał w końcu dużo, nikt kto nie wyznaje moich (naszych!) reguł czy światopoglądu nie był widoczny publicznie a władza rządziła ostro ale sprawiedliwie.

Inaczej mówiąc – większości demokracji liberalnych śni się sen, który już pojawił się przed II WŚ – silna władza, mocne i zdecydowane rządy. Oddanie części wolności i praw w zamian za bezpieczeństwo i prosperitę. Kto się oprze takiej propozycji?

Tylko, że tym razem składającym taką ofertę może nie być wcale kolejny Duce czy Hitler a technologia. O coraz większej ilości spraw decydują komputery i algorytmy – kogo zatrzymać wyrywkowo do kontroli drogowej? Kogo przesłuchać jako podejrzanego w pierwszej kolejności? W jakiej dzielnicy szukać potencjalnych podejrzanych? Jaka grupa społeczna powinna być bardziej kontrolowana? Przedstawicieli jakiego wyznania powinno się monitorować?

Dane, fakty (oraz co ważniejsze – ich interpretacja) są generowane w ilościach do tej pory nie możliwych do analizy. Wysługujemy się skomplikowanymi systemami, których już sami nie do końca umiem zrozumieć i kontrolować.

Czy jeśli pojawi się w polityce pierwszy sztuczna inteligencja, która swoimi trafnościami przewidywań zauroczy tłumy i porwie rynki ktoś będzie w stanie jej się przeciwstawić? Z drugiej strony czy świat w którym nie umiemy poradzić sobie z głodem, ociepleniem, przeludnieniem oraz wojnami uznający

zwierzchność “super umysłu” jest taka dziwna?

Przypomnę tylko, że ludzkość popełniała już większe głupoty – mordowała się w imię Boga, koloru skóry albo poglądów politycznych.

Patrząc na to jak rząd Wielkiej Brytanii nie potrafi zdecydować się czy wyjść czy zostać w UE chce się krzyknąć “niech ktoś podejmie w końcu jakąś decyzję!” Mając perspektywę takich faktów bycie rządzonym przez AI nie wygląda tak źle.

Powiem więcej – wygląda fajnie.