Szkolenie medialne Dariusza Łukawskiego
Pierwszy raz dotarło do mnie, że jestem w mniejszości gdy współpracowałem z Dorotą Warakomską w redakcji Panoramy. Wchodziłem na kolegium i pytałem niewinnie – Co tam siostry w Archeo ? Miały przewagę liczebną, ale pozwalały mi przeżyć, bo byłem wydawcą, poza tym wiedziały, że żart był życzliwy. Dorota mi uświadomiła, o ile więcej wysiłku w swoją prace wkładają kobiety. Po pierwsze wygląd. Po drugie pokonanie stereotypów. Po trzecie wykształcenie (lepsze) i ambicja (większa). Swoisty „kocioł bałkański” i one musiały to opanować każdego dnia. Z uśmiechem na twarzy. Takie dążenie do superprofesjonalizmu i perfekcji bywa jednak zgubne. Pamiętam jak chciałem zapanować przed kamerą nad każdym mięśniem twarzy i każdą spół- i samo– głoską. Chciałem być perfekcyjny, a byłem spięty i nudny. Dopiero Ella Sloboda, absolwentka Actors Studio, na wielotygodniowym szkoleniu medialnym, którego byłem uczestnikiem (oczywiście w mniejszości), powiedziała mi w krótkich angielskich słowach, że najcenniejsza jest naturalność. W dokładnym tłumaczeniu: „Nie przejmuj się, gdy się pomylisz. Kogo to k.. obchodzi?” Z tłumaczeniem–według Boya – też jest jak z kobietą. Albo piękne, albo wierne.
Nie sposób nie wspomnieć o Ninie Terentiew, która jest uosobieniem mediów, wie o nich wszystko. I o kobietach. Odrobinę tej wiedzy udało mi się uszczknąć.
Tyle, tytułem wstępu, ale musiałem się trochę przygotować do pisania o kobietach. Kobietach występujących w telewizyjnych audycjach, głównie polityczkach. Ale i ekspertkach. Każda jest indywidualnością, ale tak jak wszystko, da się je usystematyzować i przypisać do różnych grup. Zacznijmy od najgłośniejszej:
– MAGIEL – najbardziej dynamiczna grupa pań, dążących do „zwarcia” w każdym programie, na każdy temat i za wszelką cenę. Często wynika to z temperamentu, jak i z chęci zaistnienia. Przykładem mogą być Kazimiera Szczuka i Joanna Senyszyn. Wykształcone, niezależne, rozdyskutowane, naturalne. Co najważniejsze: posługujące się argumentami.
– BAZAR – to „fighterki” upajające się swoim głosem i przemyśleniami, nie przyjmujące żadnych argumentów, ani faktu, że ktoś jeszcze uczestniczy w rozmowie. Coraz rzadziej zapraszane do telewizji, ale szalejące w social mediach. Nazwisk nie wymienię, niech same zadbają o popularność.
– PORCELANA – wspominałem już o dążeniu do perfekcji . To jest właśnie to, brak naturalności, wyszkolone ruchy, słowa, uśmiechy, gesty i teksty. Przykładem kandydatka na prezydentkę Magdalena Ogórek. Była autentyczna gdy występowała jako ekspertka. Jednak gdy trafiła do polityki i jakiegoś ”kreatora wizerunku”, poległa w sztuczności. A szkoda.
– SKALPEL – moja ulubiona grupa pań. Nie ulegają emocjom, słuchają swoich adwersarzy i ze stoickim spokojem, czasem odrobiną wyższości, „przecinają” ich zawiłe tezy solidnymi argumentami. Do tej grupy zaliczam dr. Annę Materską-Sosnowską oraz posłankę Kamilę Gasiuk-Pihowicz. Do tego panie są naturalne, kobiece, profesjonalne.
Teraz podsumowanie – to wszystko dotyczy również panów, tylko w naszym przypadku dochodzi jeszcze jedna grupa: NARCYZ. Przykłady zajęłyby za dużo miejsca. Niestety mężczyźni nadal częściej występują w mediach. To się niedługo zmieni, prawda siostry ?