Maurice Lévy – historia twórcy potęgi Grupy Publicis

Redakcja PR - 02.02.2017
255

Sylwetka odchodzącego prezesa Grupy Publicis

Maurice Lévy po 30 latach kierowania Grupą Publicis oddaje stery następcy – Arthurowi Sadounowi. Pozostaje jednak w firmie, jako szef Rady Nadzorczej. Kim jest Maurice Lévy? Jak zbudował potęgę Grupy Publicis? Przedstawiamy krótką historię tego charyzmatycznego lidera.

W ubiegłym tygodniu informowaliśmy na łamach naszego portalu o zmianie warty w Grupie Publicis. Nowym prezesem został Arthur Saduon, a po 30 latach funkcję tę przestał pełnić Maurice Lévy.  Pod jego przewodnictwem francuska agencja stała się potęgą w branży komunikacyjnej. A sam prezes? Od lat miał łatkę zawadiackiego, Publicis zaś firmy, którą stać było na projekty nieprzewidywalne, zaskakujące i olśniewające. Grupa Publicis to nie tylko kolejna firma komunikacyjna – to wizytówka Francji, z jej tradycjami, wartościami i całym entourage.

Kiedy w 1971 roku założyciel Grupy Publicis – Marcel Bleustein-Blanchet – przyjmował Lévy’ego do pracy jako dyrektora IT podobno widział w nim młodszą wersję siebie.

Lévy był drugim przywódcą Grupy Publicis, Arthur Sadoun będzie pełnił tę funkcję jako trzeci. Ten fakt wiele mówi o stylu zarządzania we francuskiej spółce. Co warte podkreślenia, i Lévy, i Sadoun, stanowisko objęli w tym samym wieku – 45 lat. Na tym podobieństwa się nie kończą, co widać w wypowiedziach nowego oraz odchodzącego szefa Grupy Publicis.

Droga na szczyt

Pod przewodnictwem Maurice’a Lévy’ego Grupa Publicis przeszła ogromną transformację. Ze skromnej, lokalnej francuskiej agencji z niewielką bazą klientów, z impetem wkroczyła i podbiła najpierw europejski, a potem globalny rynek reklamy, marketingu i PR. Lévy przekazuje więc Sadounowi trzecią pod względem wielkości grupę w branży komunikacyjnej na świecie, której częścią są m.in. Saatchi & Saatchi, Leo Burnett czy Bartle Bogle Hegarty.

W wywiadzie dla brytyjskiego Campaign, Lévy stwierdził:

Nie będę zarządzać firmą z tylnego siedzenia. Sam nikomu na to bym nie pozwolił. Stery firmy muszą pozostać w jednych rękach.

Maurice Lévy uznawany jest za pragmatyka. Kiedy obejmował stanowisko w Publicisie, twierdził, że francuski świat reklamy musi wyzbyć się własnej arogancji, bo tylko dzięki temu będzie mógł stawić czoła światowej dominacji rynku amerykańskiego.

Lévy urodził się w Maroku, w rodzinie Żydów sefardyjskich (odłam zamieszkujący obszar Półwyspu Iberyjskiego, posługujący się dialektami judeo-romańskimi – przyp. red.). Studiował w USA, na uniwersytecie w New Jersey. Początkowo swojej przyszłości nie wiązał z reklamą – pracował jako analityk przetwarzający dane elektroniczne.

Pamiętam, kiedy zaczynałem pracę – sami młodzi ludzie, młode dziewczyny w mini-spódniczkach, chłopcy z długimi włosami… wtedy zdałem sobie sprawę, że chcę trafić do branży reklamowej.

Lévy twierdzi, że to właśnie praca w IT ukształtowała jego podeście do reklamy – oparte na połączeniu twardej wiedzy, logiki i kreatywności. To podejście pomogło mu przetrwać najgorsze momenty, w tym pożar, który wybuchł w biurze firmy w 1972 r., który niemalże zrównał Publicis z ziemią – wtedy zniszczony został nie tylko budynek, ale też projekty, koncepcje kreatywne i dokumenty.

Lévy był nie tylko charyzmatycznym przywódcą, ale także takim, który widział i rozumiał zmiany. Wyraźnie dostrzegał, jaki wpływ miało wkraczanie świata w erę cyfrowości na konsumentów i uważał, że nie należy tego ignorować. Dobrze rozumiał znaczenie e-commerce czy nowych kanałów komunikacji.

Przełomowym momentem w historii Grupy Publicis miała być fuzja z amerykańskim holdingiem reklamowym, Omnicom, w wyniku której miała powstać największa grupa reklamowa na świecie. W 2014 r., niecały rok po tym, jak poinformowano o planowanej fuzji okazało się, że jednak do niej nie dojdzie. Była to swojego rodzaju klęska, a Lévy musiał m.in. znosić drwiny swojego konkurenta, Martina Sorrella, CEO WPP.

Zakończenie przez Maurice’a Lévy’ego pracy na stanowisku prezesa Publicis Group może oznaczać koniec pewnej epoki, ale on sam przyznaje, że sytuacja grupy jest obecnie niezwykle korzysta.

Jesteśmy w wyjątkowej sytuacji. Publicis to ten rodzaj agencji, jakiej szuka każdy klient. Mamy pro-kliencką strategię i chociaż w światowym rankingu jesteśmy trzecią co do wielkości grupą, to w digitalu jesteśmy numerem jeden. A to jest świetny wynik.

Tekst na podstawie: John Tylee, campaignlive.co.uk, Maurice Lévy: I’ll be no backseat driver

Comments

comments

255
Komentarze
Sonda

Czy sztuczna inteligencja w postaci Chatbotu GPT zrewolucjonizuje branżę public relations?

Loading ... Loading ...