Maluch dla Hanksa - kapitalny pomysł!
Zastanawiając się nad minionym rokiem w polskiej branży public relations, chciałbym zwrócić Państwa uwagę na akcję – „Bielsko-Biała dla Toma Hanksa”. Moim osobistym i subiektywnym zdaniem była to najlepsza realizacja komunikacyjna w naszym kraju w roku ubiegłym. Sądzę, że jeśli zostanie zgłoszona do organizowanego przez Związek Firm Public Relations konkursu „Złote Spinacze”, może być jednym z faworytów do głównego wyróżnienia.
Przypomnijmy. W internetowym wydaniu Newsweeka 1 Listopada 2017 roku czytamy:
„Słynny hollywoodzki aktor Tom Hanks w czwartek 30 listopada odebrał w Los Angeles kluczyki do „malucha”, czyli Fiata 126p, podarowanego mu przez mieszkańców Bielska-Białej po internetowej zbiórce zorganizowanej przez fankę aktora. Hanks odebrał auto i kluczyki podczas spotkania z udziałem pomysłodawczyni akcji „Bielsko-Biała dla Toma Hanksa” Moniki Jaskólskiej.
Cała historia zaczęła się od zdjęć słynnych małych fiatów, które Tom Hanks zamieścił na swoim Twitterze podczas pobytu w Budapeszcie. Aktor znany jest ze zwyczaju fotografowania się wraz z autami, które przyciągną jego uwagę i żartowania, że „ma nowy samochód!”.
Na pomysł sprezentowania aktorowi Fiata 126p Monika Jaskólska wpadła jesienią ub.r., gdy zobaczyła zdjęcia na twitterze aktora. Bielszczanka zorganizowała zbiórkę na malucha dla Hanksa i zaproponowała, by zebrane pieniądze, które zostaną po zakupie samochodu, zasiliły konto bielskiego szpitala pediatrycznego. Odzew bielszczan był entuzjastyczny. Akcja rozpoczęła się pod koniec roku i odbiła się szerokim echem w mediach na świecie. Pojawili się sponsorzy, pieniądze na malucha wyłożył przedsiębiorca i rajdowiec Rafał Sonik.”
Wydarzenie to zostało zauważone przez media na całym świecie – włącznie z CNN i BBc; przez kilka dni historia żyła swoim pozytywnym życiem w światowych social mediach, samodzielnie nakręcając się medialnie.
Dlaczego tak się stało?
Powód jest prosty. Fantastyczny pomysł z pogranicza real time marketingu, gdzie punktem wyjścia były zdjęcia Toma Hanksa zamieszczane na jego Instagramie. Będąc gdzieś w świecie, zobaczywszy stojącego na ulicy malucha, aktor robił sobie jakieś zabawne zdjęcie i wrzucał je do sieci. Zatem pomysł, aby Bielsko-Biała przekazała mu w darze odpicowanego do granic możliwości malucha, w istocie był genialny – tak w swojej prostocie, jak i przewrotności.
Działanie to zostało bardzo sprawnie ograne medialnie; m.in. filmik opublikowany na youtub’ie, pokazujący drogę białego malucha do USA wraz z ceremonią przekazania prezentu aktorowi, miał ponad pół miliona wyświetleń.
Podejrzewam, iż fakt obecności przy tym projekcie Pana Rafała Sonika – człowieka bywałego w świecie, który wiele razy startował w rajdzie Paryż-Dakar, było jednym z decydujących czynników. W zakresie media relations projekt ten, niczym dojrzała cytryna, został wyciśnięty do ostatniej kropli. Akurat w sportach motorowych na marketing kładzie się ogromny nacisk, zaś Pan Sonik w tym zakresie jest bardzo dobrze poukładany.
Ostatecznie – w świat poszedł bardzo pozytywny przekaz o Polsce, Polakach. Wszyscy ogrzaliśmy się jego wizerunkiem, nawet sami na siebie spojrzeliśmy nieco przychylniej i bardziej optymistycznie.
My zaś (znaczy ci nieco starsi) mogliśmy niczym w lustrze ujrzeć swoją radosną młodość. Ja osobiście miałem sześć maluchów. Potrafiłem odpalić go szczotką od toalety. Raz nawet podjąłem się własnoręcznej wymiany skrzyni biegów. Gdy ją z powrotem zamontowałem, zostało mi luzem kilka śrub, których gdzieś nie wkręciłem. Mimo to mój 126p w kolorze „yellow bahama” odpalał i jeździł po Warszawie.
Przepraszam za niezbyt lotny wniosek, ale w tym przypadku sprawdzający się w tysiącu procentach: Od „zawsze” głoszę pogląd, że przy planowaniu działań w sferze public relations, ZAWSZE najważniejszy jest dobry, świeży, emocjonalny, związany z rzeczywistością pomysł.
A ten był kapitalny!