Ryanair zaczyna ukrywać swoją markę

Informacja Prasowa - 28.06.2019
79

Ryanair zaczyna ukrywać swoją markę

Nowy apetyt Ryanaira na lokalne oddziały może być mądrą decyzją marketingową. Posiadanie kilku marek jest standardem w przypadku sieciowych przewoźników w Europie, ale poza tą zmianą w przypadku niskokosztowego giganta nadchodzi jeszcze jedna – sposób, w jaki dyrektor linii komunikował się do tej pory z mediami.

Ryanair, największy tani przewoźnik w Europie, od dawna sprzeciwia się konwencjonalnej mądrości w zakresie brandingu. Jego jaskrawe żółte i niebieskie barwy – podobnie jak jego głośny szef Michael O’Leary – to atak na zmysły. Podczas gdy inne linie lotnicze starają się przyciągnąć pasażerów wyrafinowanym smakiem, Ryanair uderza ich w twarz niskimi cenami. Strategia dobrze się sprawdziła w przypadku lotów krótkodystansowych. Jednak od zeszłego roku Ryanair zmienił kurs. Zamiast polegać tylko na jednej marce, wprowadza różnorodność.

Najpierw założył linię lotniczą w Austrii o nazwie Lauda, z czerwono-białą marką. Następnie zaprezentował polską filię, Buzz, z żółto-czarną kolorystyką. Firma kupiła maltańską linię lotniczą Malta Air z czerwono-białymi samolotami pomalowanymi w narodowych barwach kraju. Podróżni latający do i z tych krajów nie muszą już cierpieć z powodu „hańby” latania Ryanairem. Jednak usługi oferowane w nowych liniach lotniczych będą prawie nie do odróżnienia od usług ich firmy macierzystej. Więc do czego zmierza O’Leary?

Firma przedstawiła swoje ostatnie posunięcia jako „dorastanie” Ryanaira. Jego największymi konkurentami są grupy linii lotniczych, a nie firmy z jedną marką. Na przykład International Airlines Group (IAG) jest właścicielem British Airways, Iberii w Hiszpanii i Aer Lingus w Irlandii, podczas gdy Lufthansa Group kontroluje przewoźników flagowych Austrii, Belgii, Niemiec i Szwajcarii. Ale podobieństwa się kończą. Dla IAG i Lufthansy wiele marek jest koniecznością, a nie wyborem. Większość ich spółek zależnych to byli przewoźnicy flagowi będący własnością państwa, nieodłącznie związani z dumą narodową. Gdyby Lufthansa wycofała się z marki Austrian Airlines i przekierowała ruch z Wiednia przez swój hub w Monachium, spotkałaby się z reakcją austriackich podróżnych i rządu. Zarówno IAG, jak i Lufthansa mają również oddzielne niskokosztowe spółki zależne – Level i Eurowings – aby zagwarantować, że ich usługi bez zbędnych dodatków nie zaszkodzą wizerunkowi ich markom premium.

Utworzenie spółek zależnych w Austrii, Polsce i na Malcie ma inną logikę. Tani przewoźnicy powoli zdobywają udział w rynku w krajach niemieckojęzycznych, gdzie lojalność klientów wobec przewoźników krajowych jest silniejsza niż gdzie indziej. Lauda, nazwana na cześć Niki Laudy, austriackiego kierowcy wyścigowego, który zmarł w zeszłym miesiącu, jest wyjątkowo atrakcyjną marką dla mieszkańców. W Polsce nazwa Buzz przypomina nie tylko Wizz Air, konkurencyjną niskokosztową linię lotniczą, która chwyta się obcasów Ryanair w kraju. Na Malcie korzystne może być prawo pracy. Ryanair planuje zarejestrować 50 samolotów w kraju, z czego tylko 10 będzie obsługiwać rynek lokalny.

Ale jest też bardziej przyziemne wyjaśnienie. Kluczem była decyzja podjęta w lutym, aby O’Leary stał się dyrektorem generalnym Ryanair Group. Nowy dyrektor naczelny przewoźnika zostanie powołany jeszcze w tym roku. Tymczasem O’Leary zaczął już dystansować się od marketingu linii lotniczych. W dzisiejszych czasach pozwala on bardziej uprzejmym menedżerom w swoim gabinecie przeprowadzać większość wywiadów w mediach. Teraz rozpatruje skargi klientów poważniej niż w przeszłości. To pokazuje, że po dziesięcioleciach rozkoszowania się negatywną reklamą marka Ryanair stała się zbyt toksyczna dla niektórych rynków, na których teraz chce się rozwinąć.

Comments

comments

79
Komentarze
Sonda

Czy sztuczna inteligencja w postaci Chatbotu GPT zrewolucjonizuje branżę public relations?

Loading ... Loading ...