Stephen Hawking nie żyje
W środę nad ranem zmarł fizyk z Uniwersytetu w Cambridge. Przykra informację potwierdzili członkowie rodziny oraz rzecznik uczelni. Początkowo matematyk, następnie fizyk, czasem populatyzator i ikona popkultury.
„Człowiek, który poruszył współczesną kosmologią”, „autor bestsellerów, który wędrował po kosmosie na wózku inwalidzkim, zgłębiał naturę grawitacji i badał pochodzenie wszechświata”, „uosobienie ludzkiej determinacji i nieskończonej ciekawości”, „celebryta nauki” to tylko niektóre określenia, jakimi żegnali geniusza jego bliscy.
Stephen Hawking urodził się 8 stycznia 1942 roku. Był profesorem fizyki teoretycznej i matematyki od 30 lat, do 2009 roku, lecz nigdy oficjalnie nie odszedł z Uniwersytetu w Cambridge, gdzie wydział matematyki przejął po Izaaku Newtonie. Genialny fizyk wykładał również w Instytucie Technologii w Pasadenie, wchodził również w skład Royal Society oraz papieskiej Akademii Nauk. Był zdobywcą wielu prestiżowych nagród i doktoratów honoris causa.
W 1963 roku, kiedy Hawking miał 21 lat wystawiono mu diagnozę: ALS – stwardnienie zanikowe boczne. Prognozy lekarzy były bardzo niepokojące, nie dawali mu więcej niż dwóch lat życia. Naukowiec sukcesywnie tracił kontrolę nad swoim ciałem, przez był zmuszony do poruszania się na wózku inwalidzkim i komunikowania za pomocą klawiatury i syntezatora mowy. Mimo że choroba wystawiła na niego wyrok śmierci, a lekarze nie dawali żadnych szans, udało mu się przeżyć wiele lat, doceniając życie w niezwykły sposób.