Open space – przeżytek czy praktyczne rozwiązanie?

Redakcja PR - 20.07.2016
93

Chcesz wydajniejszej pracy swoich pracowników? Zamknij open space - radzi Huffington Post.

„W wielkim, otwartym newsroomie, wyciszenie dźwięków otoczenia jest moim ulubionym sposobem tworzenia wyobrażonego prywatnego miejsca, w którym nikogo nie ma” – pisze dziennikarka Huffington Post Shane Ferro.

Open space – tak czy nie? 

Otwarte biuro samo w sobie nie jest problemem. Eksperci office design cytowani przez Huffington Post twierdzą, że pracownik potrzebuje elementów zarówno otwartego biura, jak i zamkniętej przestrzeni, by zmobilizować się do lepszej pracy. Klucz tkwi w rozpoznaniu faktu, że każdy pracownik ma indywidualny styl pracy, który wymaga innego rodzaju biura. Wiele zależy również od tego, co w danym momencie musi zrobić.

Biuro przyszłości ma w sobie i otwarte i zamknięte miejsca. Czyli takie, gdzie dwie osoby mogą spokojnie porozmawiać, zakamarki do pracy w pełnym skupieniu oraz dużo otwartych pomieszczeń, gdzie gości kreatywność i innowacja. W biurze przyszłości chodzi o dawanie pracownikom elastyczności.

17149638230_7d0cb3295e_z

Krótka historia open space’u 

Otwarty plan biura – open space –  jest używany od paru dekad. Pierwsze projekty, autorstwa Roberta Propsta, pojawiały się już w latach sześćdziesiątych. Próbował on rozwiązać problem prywatności w biurach, który został wywołany otwartymi przestrzeniami biurowymi w tamtych czasach. Projekty Propsta spaliły jednak na panewce, kiedy w latach 90-tych kruche ściany kubików zaczęły symbolizować nie elastyczność, jak sądził Propst, ale przemijanie i niepewność amerykańskiego pracowanika” – tak twierdzo Nikal Saval, autor książki o historii miejsc biurowych.

Początki naszego wieku to nowa era otwartego biura.

Open space’y nie tylko wyzwoliły pracowników z ich kubików, ale zwolniły cenne miejsce. Po Wielkiej Recesji, przejście do otwartego biura pozwoliło firmom umieścić więcej pracowników w mniejszym miejscu, co sprawiło, że mogli zajmować mniejsze i tańsze budynki.

Jednak po paru latach zaczęto odczuwać konsekwencje pracy w otwartej przestrzeni.

1397602154_2a32cd9d8d_z

Open space – no more space

Było dużo dyskusji w Internecie, kwestionujących wartość open space’u i stałej wsþółpracy – mówi Melanie Redman, senior design researcher w firmie meblowej Steelcase. – Poczuliśmy potrzebę, aby na to odpowiedzieć.

Nie były to puste skargi.  U pewnej grupy pracowników wykryto “głębszy poziom gniewu” odnośnie do otwartych biur , głębszy niż się tego spodziewaliśmy, mówi Redman.

Wniosek z badań przeprowadzonych w firmie był prosty – cisza w miejscu pracy to “podstawowa fundamentalna potrzeba ludzka,” mówi Redman. Niezależnie od kultury, każdy pracownik pragnie prywatności z dwóch powodów. Albo chcą kontrolować bodźce ze środowiska, albo chcą być w stanie kontrolować informacje, jakie sami przekazują innym.

Open space może być denerwujący, ponieważ znajomi z pracy wchodzą i przerywają średnio co pięć minut. denerwujące może być to, że szef widzi co robisz cały czas. Odpowiedzią na ten stan rzeczy jest zwiększona liczba prywatnych pokojów do pracy.

Pytanie jednak brzmi – czy potrzebujemy prywatności w miejscu pracy? Jak dokładnie możemy zaplanować biuro, by pracownicy mogli się przemieszczać do odpowiedniego miejsca w zależności od tego, co mają do zrobienia?

Ludzie muszą mieć możliwość wykonywania pracy tak jak chcą. W związku z tym, coraz więcej firm w Stanach stosuje proporcje 1:1. Oznacza to, że tyle samo czasu spędzasz w open space jak w prywatnym pokoju.

O  niebo lepiej mają freelancerzy – ich rozwiązaniem problemu prywatności w pracy jest po prostu zostanie w domu.

Tekst pochodzi ze strony Huffington Post: źródło

Autor: Shane Ferro 

Tłumaczenie: Zofia Moritz

Comments

comments

93
Komentarze
Sonda

Czy sztuczna inteligencja w postaci Chatbotu GPT zrewolucjonizuje branżę public relations?

Loading ... Loading ...