Kontrowersyjny, szokujący, skłaniający do refleksji - projekt Yolocaust
Yolocaust to prawdopodobnie najbardziej szokujący, kontrowersyjny projekt ostatnich lat. Zdjęcia uśmiechniętych, zadowolonych młodych ludzi, „millenialsów”, „zetek”, nałożone na archiwalne fotografie z obozów zagłady, nie pozwalają przejść obojętnie. Kto i po co to wymyślił?
Yolocoust na pierwszy rzut oka wygląda jak profil z Instagrama przeciętnego nastolatka. Są szczęśliwi młodzi ludzie, hasztagi, szkolna wycieczka – sielankowe fotki za chwilę zmrożą do szpiku kości. Okazuje się, że fotki zostały wykonane na terenie Pomnika Pomordowanych Żydów Europy w Berlinie. Po najechaniu na każde z zdjęć, widzimy, że nałożono na nie archiwalne zdjęcia ofiar Holocaustu, które zginęły w obozach koncentracyjnych.
Powiedzieć, że taki kolaż jest szokujący, to jak nic nie powiedzieć.
Projekt wymyśliła i zrealizował izraelski satyryk Shahak Shapira. Jak czytamy na stronie internetowej projektu, współczesne zdjęcia zostały znalezione w mediach społecznościowych – głównie na Instagramie i Facebooku. Jak tłumaczy Shapira, Pomnik Pomordowanych Żydów Europy w Berlinie dziennie odwiedza blisko 10 tysięcy osób. Wiele z nich robi tam sobie swobodnie zdjęcia, urządza wycieczki rowerowe, je posiłki. Wszystko na terenie poświęconym pamięci pomordowanym w czasie II Wojny Światowej Żydom.
Shapira zwraca uwagę na to, jak pokolenia współcześnie żyjące, które wojnę znają tylko z lekcji historii, okazują szacunek i pamięć zamordowanym w okrutny sposób w wyniku Holocaustu. A raczej – jak tę pamięć szargają.
Już sama nazwa projektu jest wielce wymowna. YOLO to przecież słowo-symbol pokolenia Y i Z – „żyjesz tylko raz – You Only Live Once„. Beztroska, brak realnych problemów i zagrożeń, pokój, dobrobyt. W takich czasach żyjemy dziś, przynajmniej w naszej części Europy. Europy, która przed ponad 70 laty była areną okrutnej wojny, która pochłonęła życie milionów niewinnych ofiar. Akronim ten, wpleciony w inne słowo-symbol, już o zupełnie innej wymowie – nie pozwala przejść obojętnie.
Życie w dostatku i beztrosce zestawione na jednym zdjęciu z czarną kartą europejskiej historii – najpierw oburza, potem przeraża, a na koniec zostawia z pytaniem „kto tu przekroczył granicę”?
Na pewno nie twórca projektu.
Granicę – dobrego smaku, wychowania, kultury pojmowanej jako szacunek dla pomników pamięci – przekraczają ludzie, którzy w miejscach takich jak Pomnik Pomordowanych Żydów Europy w Berlinie wyciągają smartfony, robią zdjęcia, bawią się Snapchatem i innymi aplikacjami.
Dlatego kampania, choć porusza do szpiku – jest najlepszą formą apelu do ludzi – o opamiętanie i refleksję w miejscach, gdzie ginęły miliony ludzi.