Mirosław RÓŻAŃSKI, generał broni Wojska Polskiego, dr (ur. 1962 r.) Absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Zmechanizowanych w 1986 roku, którą ukończył z wyróżnieniem. W 1989 r. ukończył Centrum Doskonalenia Oficerów tzw. „Akademię Polową” na kierunku dowódców batalionów. W latach 1992-1993 studiował w Akademii Obrony Narodowej (AON) w Rembertowie. W tej samej uczelni ukończył Kurs Taktyczno-Operacyjny w 1998 r. W 2005 r. został absolwentem Studium Polityki Obronnej broniąc prace na temat „Profesjonalne siły zbrojne podstawowym czynnikiem bezpieczeństwa narodowego”. W 2011 r. uzyskał stopień naukowy doktora nauk humanistycznych w dyscyplinie nauk o obronności w specjalności zarządzanie instytucjami publicznymi. Aktualnie jest Dowódcą Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych
Wojsko Polskie jest częścią naszej wspólnoty – generał Mirosław Różański
Jerzy Ciszewski - 27.04.2016Generał Broni Mirosław Różański - zależy mi na wiarygodności instytucji, na wzroście zaufania do mnie i do moich żołnierzy
Generał Broni Mirosław Różański jest Dowódcą Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych.
W swojej pracy biegle komunikuje o swoich poczynaniach za pomocą social media. Można zaryzykować twierdzenie, że swoimi aktywnościami w tej sferze wprowadza nową – pozytywną – jakość w życie Wojska Polskiego. Generał Różański zgodził się podzielić swoimi przemyśleniami z tego obszaru.
W rozmowie uczestniczyli: Generał Broni Mirosław Różański, płk Szczepan Głuszczak, który jest Rzecznikiem Prasowym Dowództwa Generalnego RSZ oraz wydawca portalu www.publicrelations.pl Jerzy Ciszewski
* * * * *
J.C. – Przyzna Pan Generał, że znakiem czasu jest (omijając wszelką biurokrację) możliwość zapytania Pana bezpośrednio, za pomocą Facebooka, czy znajdzie kilkanaście minut na rozmowę o Pańskich aktywnościach w social mediach …
M.R. – To prawda. Mało tego – odpowiedziałem Panu. Z wielu powodów jeszcze kilka lat temu nie byłoby to możliwe. Po pierwsze dlatego, że wojsko było bardzo zamkniętą strukturą wobec wszystkich i wszystkiego. Po wtóre, nieco banalnie to zabrzmi, poszczególne aplikacje i urządzenia mobilne nie były tak rozpowszechnione lub ich po prostu wtedy nie było.
J.C. – Obserwując Pańskiego Facebooka czy Twittera widać, że praktycznie codziennie umieszcza Pan kolejne wpisy i kolejne zdjęcie.
M.R. – Zawsze dbałem, aby moja jednostka wojskowa była częścią swojego społeczeństwa, chociażby w wymiarze mikro. Żeby moi żołnierze identyfikowali się ze społeczeństwem, a społeczeństwo traktowało nas jak swoich. Miało to dla mnie ogromne znaczenie.
Dlatego przez pryzmat moich spotkań z żołnierzami mogą Państwo zobaczyć, jak wygląda wojsko od przysłowiowej kuchni. Nie są to wizyty tylko podczas uroczystości, choć i takie się zdarzają. Zresztą szacunek dla naszej historii i tradycji jest niezwykle istotny z punktu widzenia budowania braterstwa i cementowania spójności jednostek. Bywam przede wszystkim na poligonach, podczas szkolenia wojska, tam gdzie dowódcy miejsce. Zawsze staram się uczyć swoich młodszych kolegów zasady „za mną” a nie „naprzód”.
J.C. – Do kogo kierowane są Pańskie wpisy i tweety ?
M.R. – Do Polaków.
Niezwykle ważną kwestią dla mnie jest komunikowanie czy też prowadzenie ciągłego dialogu ze społeczeństwem. Posiadanie dobrze wyposażonej armii to kosztowne wyzwanie. Poprzez podatki na nasz budżet składa się całe społeczeństwo. Uważam zatem, że naszym obowiązkiem jest informowanie wszystkich rodaków o tym co robimy, jak się szkolimy, jaki mamy sprzęt i co chcemy osiągnąć. Wojsko Polskie jest częścią naszej wspólnoty.
Dodatkowo za pomocą Internetu komunikuję się z moimi podwładnymi, czyli ma to także wymiar komunikacji wewnętrznej.
Porządkując tę myśl, choć nie powiem niczego nowego – Internet jest praktycznym narzędziem, którego nie zamierzam pomijać w moim warsztacie pracy. Doskonale uzupełnia inne kanały przepływu informacji i pozwala praktycznie bez żadnej zwłoki dotrzeć do docelowego odbiorcy. To byłoby zaniechaniem, jako dowódcy, nie wykorzystanie takiego potencjału.
J.C. – To prawda. Z Pańskich wpisów w social media wyłania się pozytywny obraz naszej armii
M.R. – To jest skutek uboczny. Konsekwencją komunikacji jest ten pozytywny wizerunek. Mi jednak najbardziej zależy na wiarygodności instytucji, na wzroście zaufania do mnie i do moich żołnierzy. Na uświadamianiu naszym obywatelom, czym się tak naprawdę na co dzień zajmujemy.
Uważam, że informowanie społeczeństwa bez zbędnego komentarza, ale poprzez narrację „no comment”, pokazując co robimy, przybliżamy społeczeństwu rzeczywisty obraz sił zbrojnych. Posługujemy się zatem zdjęciami, infografikami czy filmami kierując uwagę odbiorcy na sprawy zasadnicze. A tym jest fakt, że po prostu mamy dobre wojsko … wojska lądowe, siły powietrzne, marynarkę wojenną, wizytówką są wojska specjalne. W naszej rodzinie jest bardzo wielu znakomitych ludzi mądrych i zdolnych; otwartych na zmiany i na wielowymiarową nowoczesność. Muszę to pokazywać rodakom.
Nie możemy zapominać, że istotą przyszłych konfliktów zbrojnych będzie umiejętność łączenia kompetencji poszczególnych rodzajów sił zbrojnych; w dużym skrócie mówiąc tak, aby lotnik rozumiał potrzeby pancerniaka, a piechota wyzwania, jakie stoją przed marynarką wojenną.
J.C. – Ze swoimi żołnierzami komunikuje się Pan za pomocą rozkazów. Czym zatem jest dodawanie Internetu….
M.R. – Oczywiście, że w wojsku rozkaz jest podstawową formą komunikacji. Ale jeśli chcemy mieć jeszcze lepiej wyszkolone wojsko, bardziej świadomych żołnierzy, sprawniejsze systemy dowodzenia, ważne jest by wszyscy zaangażowani w ten proces wiedzieli, jakie mamy cele i co chcemy osiągnąć. Kiedyś nikt się nie przejmował faktem, że żołnierz nie wie, po co ma wykonać jakiś rozkaz.
My chcemy nieco inaczej ustawić relacje, nowocześniej, może nawet nieco bardziej po partnersku – mimo, że armia z definicji wyklucza tego typu relacje. Bardzo nam zależy, aby żołnierze byli świadomi – siebie, obowiązków, otoczenia. Wierzymy, że będziemy mieli wtedy silniejszą i lepiej zmotywowaną armię.
Dodatkowo – ponieważ wojsko jest strukturą wysoce hierarchiczną na ogół jest tak, że meldunek składany na samym dole tej piramidy, dochodzi na jej górę bardzo zniekształcony, ba … czasami nieprawdziwy. Tak samo dzieje się, gdy wydawany jest rozkaz na górze. Na dół struktury może dotrzeć nie taka myśl, jaka pierwotnie była sformułowana.
Zmiany, które powinny w armii postępować często są postrzegane przez wymiar strukturalny lub technologii implementowanych do wojska. Mówimy, że mamy nowy sprzęt, nowe umiejętności, nowe spojrzenie na stare problemy i tak dalej. Niestety pojawiają się stare przyzwyczajenia, które oczywiście są hamulcem dla postępu.
Internet jest w tym miejscu znakomitym narzędziem uzupełniającym, który pozwala skuteczniej walczyć z niefunkcjonalnymi zachowaniami.
J.C. … ludzie ?
M.R. – Tak, a raczej ich sposoby działania. Najważniejsza jest zmiana mentalności ludzi. Z takiej formuły dyrektywnej, w której funkcjonowaliśmy … kiedy wszyscy czekali na rozkaz; nie było rozkazu z góry – nie było działania. Na bardziej kreatywną, samodzielną pozwalającą na swobodniejsze działanie, które jest nie tylko mierzone korzystaniem z nowych technologii, ale również świeżym spojrzeniem na problemy taktyczne i operacyjne pola walki – co jest bardzo pożądane.
Uważam, że dziś musimy doprowadzić do sytuacji, w której ludzie są świadomi na wszystkich szczeblach – od drużyny poczynając, do samej góry kończąc. Oznacza to, że musimy odważyć się obdarzyć naszych podwładnych zaufaniem. Aby wiedzieli, że mają swobodę funkcjonowania. Jednocześnie należy cały czas badać to środowisko sprawdzając, czy ci ludzie są już do tego dojrzali. Czy odpowiednio konsumują swoją samodzielność. I do tego, między innymi, służy mi Internet i social media. Mogę w swobodny sposób mówić o istotnych dla mnie rzeczach, bez zbędnej zwłoki i ograniczeń zniekształcających mój komunikat.
J.C. – Czy takie otwarte podejście nie jest w istocie zagrożeniem dla DNA wojska ?
M.R. – Główną domeną mojego stanowiska i mojego dowództwa jest przede wszystkim szkolenie. My musimy przygotować wojska do wykonywania zadań – to się tak ładnie mówi – zgodnie z przeznaczeniem. W uproszczeniu mówiąc – mamy przygotować wojsko do wojny. To jest może truizm, ale taka jest prawda i trzeba zacząć o tym mówić.
Gdy objąłem stanowisko dowódcy generalnego rodzajów sił zbrojnych, jeszcze mocniej zacząłem promować motto, które coraz częściej przyjmuje się w jednostkach wojskowych – „Szkolenie jest wykonywaniem zadania bojowego w czasie pokoju”.
I teraz aby prowadzić ten przekaz … aby mieć pewność, że tak samo rozumie to dowódca dywizji mi podległej, ale również i dowódca batalionu i dowódca kompani czy drużyny to stosowanie mediów społecznościowych do pokazania tego przesłania w istocie nie łamie struktury dowodzenia. To narzędzia wspierające dowódcę.
Dzisiaj, nie wspominając oczywiście o sprawach operacyjnych, uważam, że można poprzez media jakim są Facebook, Twitter czy serwisy internetowe komunikować się z podwładnymi i mówić – „Słuchajcie, chcę żebyście to robili w ten, a nie inny sposób”. Oni zaś bez zwłoki i bez żadnych przekłamań mogą taki komunikat odebrać.
J.C. – Pański wizerunek w sieci jest silny i dobry. Cały czas przemierza Pan kraj wzdłuż i wszerz. Uczestniczy w życiu swoich żołnierzy. Razem z żołnierzami strzela Pan na strzelnicy, wspina na skałkach, nurkuje, chwali saperów, nadzoruje ćwiczenia, gratuluje żołnierzom … Bardzo dużo tego jest ….
M.R. – Chciałbym być dobrze zrozumiany. Nie specjalnie zależy mi, aby mówić o sobie; nie jest to przekaz o moich poczynaniach. Spójrzmy raczej na te aktywności jako swoisty dziennik z życia naszej armii. Robiony przez osobę, która z racji swojej funkcji może dotrzeć do każdej jednostki wojskowej w naszym kraju. W tych podróżach staram się wyłapywać te momenty, te osoby i te wydarzenia, które mogą być interesujące, godne pochwały czy też inspirujące.
Zależy mi na tym, aby inni żołnierze również byli, jak to się modnie teraz mówi, ambasadorami Wojska Polskiego. Byśmy razem dbali o dobry wizerunek naszej armii. Armii, która jest świetnie wyszkolona, wykonuje zadania z partnerami z NATO, bierze udział w ćwiczeniach i operacjach poza granicami kraju, która korzysta z nowoczesnego sprzętu i uzbrojenia. W kontekście sytuacji bezpieczeństwa na świecie jest to niezwykle potrzebne.
J.C. – Bardzo dziękuję za rozmowę
facebok – Gen. Mirosław Różański
twitter – Gen. Mirosław Różański
* * * * *
Mirosław RÓŻAŃSKI, generał broni Wojska Polskiego, dr (ur. 1962 r.) Absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Zmechanizowanych w 1986 roku, którą ukończył z wyróżnieniem. W 1989 r. ukończył Centrum Doskonalenia Oficerów tzw. „Akademię Polową” na kierunku dowódców batalionów. W latach 1992-1993 studiował w Akademii Obrony Narodowej (AON) w Rembertowie. W tej samej uczelni ukończył Kurs Taktyczno-Operacyjny w 1998 r. W 2005 r. został absolwentem Studium Polityki Obronnej broniąc prace na temat „Profesjonalne siły zbrojne podstawowym czynnikiem bezpieczeństwa narodowego”. W 2011 r. uzyskał stopień naukowy doktora nauk humanistycznych w dyscyplinie nauk o obronności w specjalności zarzadzanie instytucjami publicznymi. .
Służbę wojskową po ukończeniu WSOWZ rozpoczął w 42. Pułku Zmechanizowanym (42. pz) na stanowisku dowódcy plutonu w Żarach. W 1987 roku został dowódcą kompani szkolnej przygotowującej na potrzeby Śląskiego Okręgu Wojskowego dowódców drużyn i działonowych operatorów bojowych wozów piechoty. W 1989 r. został dowódcą kompanii zmechanizowanej, z która wziął udział w ćwiczeniu „Przyjaźń 1989” po raz pierwszy obserwowanym przez obserwatorów z NATO. W 1990 r. został szefem sztabu batalionu szkolnego którego był współorganizatorem. Następnie został wyznaczony na dowódcę 2. batalionu zmechanizowanego w 42 pz . W okresie dowodzenia batalionem został poddany kontroli gotowości bojowej przez SG WP, a zdolność bojową batalion potwierdził przed Inspekcją Sił Zbrojnych. Po powrocie z AON został wyznaczony na stanowisko starszego oficera operacyjnego w sztabie 42. pz. W roku 1994 został skierowany na praktykę do Oddziału Szkolenia Bojowego Śląskiego Okręgu Wojskowego. Po zakończeniu praktyki objął stanowisko szefa szkolenia w 34. Brygadzie Kawalerii Pancernej w Żaganiu . W 1996 r. został przesunięty na stanowisko szefa sztabu w tej samej brygadzie. W 1999 r. został wyznaczony na dowódcę 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej (17. WBZ) w Międzyrzeczu. W 2003 r. rozpoczął służbę na stanowisku szefa sztabu w dowództwie 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej (11. LDKPanc) w Żaganiu. Po otrzymaniu nominacji generalskiej w 2005 r. ponownie objął obowiązki dowódcy 17. WBZ. Dowodząc brygadą był inicjatorem wielu zmian systemowych w zakresie pełnienia służb i systemu szkolenia. Był pomysłodawcą i realizatorem nowego modelu szkolenia strzelców wyborowych w Wojskach Lądowych. Wdrażał do sił zbrojnych kołowe transportery opancerzone Rosomak, formował pierwszy w pełni zawodowy batalion zmotoryzowany, który wziął udział w pierwszej i drugiej zmianie Polskiego Kontyngentu Wojskowego (PKW) w Afganistanie. W 2007 r. jako dowódca Brygadowej Grupy Bojowej (BGB) wraz z żołnierzami 17. WBZ uczestniczył w VIII zmianie PKW Irak. Stacjonująca w bazie Delta w Al-Kut BGB wspólnie z irackimi siłami bezpieczeństwa i jednostkami koalicyjnymi przeprowadziła kilka operacji przeciwko rebeliantom, prowadziła szeroko zakrojoną akcje pomocy humanitarnej i medycznej dla społeczeństwa prowincji Wasit. W 2008 roku wyznaczony został na stanowisko zastępcy szefa Zarządu Planowania Strategicznego P-5 SG WP. W sierpniu 2009 roku wyznaczony na stanowisko dowódcy 11. LDKPanc – Czarnej Dywizji i mianowany do stopnia generała dywizji. W 2010 r. sformowano na bazie 17. WBZ i jednostek dywizji Grupa Bojowa UE była pierwszym oddziałem bojowym zadeklarowanym przez Polskę do sił Unii Europejskiej. W latach 2010-2011 dowodzona przez niego Czarna Dywizja przygotowała i skierowała do Afganistanu kolejno VIII i IX zmianę PKW, blisko 3000 żołnierzy pełniło służbę w ramach operacji NATO – ISAF. W latach 2012-2013 kierował Departamentem Strategii i Planowania Obronnego w MON, uczestniczy w pracach międzyresortowego Zespołu Koordynacyjnego przy Ministerstwie Rozwoju Regionalnego. Pełnił funkcję pełnomocnika MON ds. reformy systemu zarządzania, kierowania i dowodzenia Siłami Zbrojnymi RP. Kierował pracami zespołu przygotowującego ustawę zmieniającą ustawę o urzędzie MON, przyjętą przez parlament i podpisaną przez zwierzchnika sił zbrojnych prezydenta RP w dniu 22 lipca 2013 r. Dowodził Grupą Organizacyjną Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych (DG RSZ), stwarzając warunki do powstania DG RSZ od stycznia 2014 roku. Od początku 2014 r. wykonywał zadania na stanowisku radcy koordynatora Sekretarza Stanu w MON i zajmował się procesem modernizacji SZ RP. Postanowieniem Prezydenta RP z 9 czerwca 2015 r. wyznaczony został na stanowisko Dowódcy Generalnego RSZ. 1 sierpnia 2015 r. odebrał nominację na stopień generała broni.
W trakcie służy wyróżniony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Wojskowym Krzyżem Zasługi z Mieczami, Krzyżem Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej, Medalem za Zasługi dla Obronności Kraju, Medalem Siły Zbrojne w Służbie Ojczyźnie ,Gwiazdą Iraku, Medalem Honorowym Międzynarodowej Dywizji Centrum Południe. Podczas misji w Iraku został odznaczony przez prezydenta Salwadoru Medalem Zasługi. W uznaniu współpracy polsko-niemieckiej wyróżniony Krzyżem Honoru Bundeswery. okresie dowodzenia brygadą trzykrotnie w 2006, 2007 i 2008 jednostka została wyróżniona Znakiem Honorowym Sił Zbrojnych. W 2008 r. Prezydent Rzeczypospolitej w uznaniu zasług wręczył mu flagę narodową. Laureat prestiżowej nagrody miesięcznika „Polska Zbrojna” Buzdygan w 2008 r.
Żonaty, troje dzieci.