| Bohaterami mojej opowieści są ludzie, których zdecydowanie pociąga życie w pojedynkę. Nazywam ich urodzonymi singlami i sama do nich należę. Nie ma dla nas lepszego życia. Pełniejszego, bardziej autentycznego i wartościowego. To życie bogate pod względem psychologicznym. Żadne inne nie da nam równie głębokiej satysfakcji. Dla nas singielstwo to stan tak samo normalny, naturalny, komfortowy i godny pożądania jak partnerstwo w sensie uczuciowym dla tych, których z kolei pociąga życie w związku.
Jesteśmy kustoszami naszego życia. Singielstwo nas nie ogranicza – ono otwiera przed nami drzwi na oścież. Mamy wolność i używamy jej, żeby czerpać ze swoich zasobów i wykorzystywać okazje, choćby wydawało się to próżne albo miałkie. Możemy decydować o swoim życiu i je kształtować, poczynając od codziennych nawyków, aż po doniosłe wybory. Rozwijamy swoje zainteresowania i pasje, nie starając się ich zmieniać ani modyfikować, żeby dopasować się do partnera. Znajdujemy w naszym życiu miejsce dla tych, których w nim chcemy – przyjaciół, krewnych, mentorów, kolegów, kochanków, sąsiadów, przewodników duchowych, zwierzaków i wszystkich innych – licznych lub nielicznych, jak nam się podoba, bez presji, żeby wynosić partnera ponad całą resztę. Możemy poświęcić się najbliższemu kręgowi osób, społeczności, krajowi albo jakiejś sprawie, jeśli taka jest nasza wola. Urządzamy dom tak, żeby stał się naszym sanktuarium. Mamy naszą słodką samotność. Jeśli nie chcemy mieć dzieci, partner nie będzie z niezadowoleniem wydymał ust. Jeśli chcemy mieć, wychowujemy je tak, jak uznajemy za właściwe. Cieszymy się bliskością na własnych zasadach. Wszystkich nas łączy to, że związek nie jest dla nas sprawą najważniejszą i nie chcemy, by nasze życie obracało się wokół partnera.
A co może jeszcze istotniejsze, cieszymy się życiem singla. Delektujemy się nim.
dr Bella DePaulo, Urodzeni single. Moc, wolność i serdeczna radość, jaką daje życie w pojedynkę.
|