Unia chce znakować nieekologiczne produkty. To będzie cios dla Polski – rp.pl

Informacja Prasowa - 12.08.2019
102

Unia chce znakować nieekologiczne produkty. To będzie cios dla Polski - rp.pl

Unia pracuje nad nowym sposobem znakowania żywności, który określi ślad węglowy wykorzystany przy produkcji. Uderzyłoby to w konkurencyjność Polski.

Nieformalnie i po cichu Komisja Europejska opracowuje nowy sposób znakowania żywności, który będzie wskazywał ślad węglowy wykorzystany przy jej produkcji – dowiedziała się „Rzeczpospolita”. To tzw. środowiskowy ślad produktu. Był już pilotaż, teraz jest faza przejściowa. Czy wnioski z pilotażu zostaną wprowadzone do praktyki, tego jeszcze nie wiadomo. Jednak najbardziej nieekologiczne źródła energii są w stanie osłabić konkurencyjność żywności produkowanej w Polsce.

PUNKTY ZA POCHODZENIE

W dużym uproszczeniu żywność będzie znakowana jak sprzęt AGD pod kątem wpływu na środowisko – mówi prof. Krzysztof Klincewicz, kierownik Zakładu Teorii i Metod Organizacji na Wydziale Zarządzania UW. Ślad środowiskowy będzie analizą całego cyklu życia, np. jakie było pochodzenie energii elektrycznej, która posłużyła do wytworzenia produktu, lub ile w tym procesie zużyto wody. Ta niepozorna informacja może mieć fundamentalne znaczenie dla polskich producentów żywności, którzy 80 proc. swojego eksportu wysyłają na rynki unijne. – Jeśli polscy producenci wciąż będą korzystali z energii wytwarzanej z nieekologicznych źródeł, przez takie oznakowanie konkurencyjność ich produktów może znacznie się obniżyć. W efekcie mogą utracić dobrą pozycję na rynkach zbytu w Europie – tłumaczy prof. Klincewicz.

Głównym źródłem węgla w Polsce jest węgiel kamienny. Z miejsca dostaniemy dużo gorsze noty niż konkurencja z Francji czy Niemiec – mówi Andrzej Gantner, dyrektor Polskiej Federacji Producentów Żywności. – To nie jest fair, polskie firmy spożywcze mają zerowy wpływ na energetykę, ponoszą tylko rosnące koszty energii – dodaje. Lepiej sytuacja wygląda, jeśli chodzi o wodę, tu polska branża zainwestowała sporo w oszczędzanie wody podczas produkcji żywności.

Projekt jest jednym z elementów układanki budowania gospodarki obiegu zamkniętego i tworzenia rynku produktów ekologicznych. Ekologia nie odnosi się tylko do składu produktu, ale też jego pochodzenia i procesu produkcji. Komisja ma już za sobą fazę pilotażu, w którym przetestowano rozwój „wzorców” produktu, różne podejścia do weryfikacji informacji o śladzie środowiskowym oraz sposoby informowania o nim.

Faza przejściowa potrwa do 2021 r. Do 26 sierpnia KE szuka uczestników do szerokiego programu konsultacji, urzędnikom zależy, by zdobyć reprezentację jak największego udziału rynku. „Oczekujemy, że zaakceptujemy 6–8 projektów prowadzonych przy pomocy służb Komisji oraz 4–6 projektów, w których służby Komisji nie byłyby zaangażowane” – informuje KE w opisie projektu.

Najbliższe szkolenie dla uczestników tych konsultacji odbędzie się 1 września na Politechnice Poznańskiej, poprzednie były w Helsinkach czy Brukseli. Projekty mają ruszyć już w październiku.

Za projekt odpowiadają w KE Dyrekcja Generalna ds. środowiska oraz Dyrekcja Generalna ds. rynku wewnętrznego, przemysłu, przedsiębiorczości i MŚP (DG ENV i DG GROW). Na podstawie wniosków zebranych podczas fazy pilotażowej KE rozważy zastosowanie metod śladu środowiskowego produktu i podobnego śladu dla organizacji (PEF i OEF) w opracowywanych w przyszłości politykach.

Problem w tym, że łańcuch żywności generuje więcej obciążeń dla klimatu niż branża energetyczna. – W UE redukcja wpływu człowieka na klimat koncentruje się obecnie na energetyce i przemyśle ciężkim, a może się okazać, że dzięki modyfikacji produkcji i konsumpcji osiągniemy znaczące korzyści – mówi prof. Klincewicz. – To jest nowy obszar, widać, że KE chce się nauczyć, jak ocenić wpływ na środowisko produkcji żywności, analizując m.in. zużycie energii i to, z jakich źródeł jest wytwarzana – mówi Joanna Maćkowiak-Pandera, prezes Forum Energii i b. wiceminister środowiska. Sektor rolniczy ma duże możliwości wykorzystywania energii odnawialnej, zmiany przyspieszą też koszty. – To wszystko, co się dzieje dziś z cenami prądu, będzie przyśpieszać instalowanie źródeł odnawialnych. Widać wielką falę inwestycji w instalacje solarne – mówi Maćkowiak-Pandera.

KONSUMENT ZYSKUJE NA ZNACZENIU

Obecnie regulacje środowiskowe angażują głównie przemysł oraz producentów energii i żywności. To na nich nakładane są regulacje, ograniczenia i kary. Tymczasem projekty, jak ten pilotaż, mają wykorzystać potencjał codziennych setek milionów wyborów, dokonywanych przez konsumentów, np. podczas zakupów żywności. – W ostatnich latach coraz więcej ma do powiedzenia konsument, który chce mieć wybór. Dziś to tylko teoria, że dom podłączony do dużej sieci korzysta z prądu OZE. W przyszłości będzie to możliwe i sektor energetyczny będzie pod presją, żeby taki prąd dostarczyć. Ważne jest, by ludzie mieli rzetelne informacje nt. oddziaływania produktu na środowisko, na etapie pozyskania surowców, produkcji czy zagospodarowania po użyciu – mówi Joanna Maćkowiak-Pandera.

źródło: rp.pl 

 

Comments

comments

102
Komentarze
Sonda

Czy sztuczna inteligencja w postaci Chatbotu GPT zrewolucjonizuje branżę public relations?

Loading ... Loading ...