Tylko bez podsumowań…

Redakcja PR - 03.01.2017
88

I tak kolejne 365 dni śmignęło bez zatrzymania. Będą podsumowania, analizy i co by było, gdyby…

I tak kolejne 365 dni śmignęło bez zatrzymania. Będą podsumowania, analizy i co by było, gdyby… Jest pokusa, aby również coś podobnego napisać, podzielić się, czy zabrać głos w dyskusji.

Druga pokusa to prorokowanie na następne 365 dni, jak będzie, co będzie, kto będzie. I tu też korci, żeby napisać co się wydaje, a nóż się stanie i za rok napiszę „a nie mówiłem…”.

Czy to podsumowując, czy to prorokując od jakiś 2-3 lat nie ma sensu dawać dłuższych predykcji niż kwartał, a to i tak duże ryzyko i to w niemal każdym obszarze, czy to biznesu, czy polityki, czy zmian społecznych. Zmiany nadchodzą tak dynamicznie (i te złe i te dobre), że nawet trudno nadążyć z bieżącą refleksją.

Żeby jednak jakoś zamknąć rok podam mój subiektywny alfabet (nie ranking, którego kolejność ma znaczenie) tego, co wywarło wpływ na myślenie o otoczeniu najbliższym i dalszym.

A – jak alternatywa

Jak widać wszystko ma swoją alternatywę – każdego można zastąpić (czy to Prezydent światowego mocarstwa), każda prawie technologia jest zastępowalna (np. rozwój e-mobilności)

B – jak bohater

Okazuje się po raz kolejny i po raz kolejny to jakoś zaskakuje, że bohaterowie nie są nieśmiertelni, w ostatnim roku kilku zniknęło… Cohen, Prince, Carry Fisher, Mistrz Andrzej, inni… szkoda, ale jest do czego wracać.

C – jak cyfrowość

Proszę o wskazanie choć jednej marki, osoby publicznej, czy grupy społecznej, a nawet wojny lub rewolucji, która nie skorzystała z kanałów cyfrowej komunikacji – zwanej kiedyś nomen omen „nowymi mediami”?

D – jak digital – patrz C – jak cyfrowość – po co się powtarzać. Ale może „D – jak domowy”?

Wracająca potrzeba na „domowość” – bycie bohaterem domu (Liroy Merlin), czy po prostu bycie w domu bez „przeszkadzaczy” (Huawei)

E – jak e-wszystko

Jeśli jeszcze coś nie ma swojego alterego z „e-„ na początku to raczej w najbliższym czasie powstanie.

F – jak frajda

Hmm, termin, hasło jakby spoza słownika słów istotnych, ale wspomniałem, że to alfabet subiektywny! Tak, to słowo jest kluczowe, w ostatni, czasie kilku znajomych zeszło z piedestału korporacyjnego i robi to co lubi z frajdą właśnie, są szczęśliwi, niekoniecznie wypoczęci, ale szczęśliwi.

G – jak gym

Chyba jedna z najbardziej dynamicznych branż patrząc na rosnące nowe centra fitness, oferty trenerów indywidualnych, a nawet ofert dla dzieci – takie korepetycje z WF-u (vide GymGeneration)

H – jak hipster

Koniec? Czy trwanie trendu, a może coś nowego…

I – jak innowacje

Słowo, pod które można schować prawie wszystkie nowe pomysły, coś jak kiedyś oznaczającego ambient w komunikacji marketingowej.

J – jak język

Chciałbym powrotu języka do życia, a nie nowomowy, bełkotu i krzyku („ja panu nie przerywałem” – powinno zostać kategorycznie zakazane). Kiedyś zaproponowałem powrót do pisania odręcznego listów – tak można odświeżyć język.

K – jak kajak

Subiektywnie to subiektywnie – okazało się, że można też znaleźć innowacje w takim, wydawać się może, prozaicznym obszarze jak wiosłowanie – niewywracane kajaki Nucanoe. Jak klocki lego – w prostocie genialne.

L – jak Lajk

Lajk jako waluta on-line’wa – nieco może wyświechtana, ale wciąż na dobrym poziomie ważności.

Ł – jak Łotr (1)

Okazuje się, że można połączyć ze sobą pomysły z 1977 i 2014 roku zgrabną klamrą w 2016.

M – jak marka

Ostatni rok pokazał jak łatwo można wzrosnąć marką (jak Tesla)i jak łatwo sobie zebrać burzę nad marką jak VW czy Samsung z powodu niedoróbek lub złych praktyk.

N – jak nijakość

Tu w odniesieniu do jakości komunikacji konsumenckiej w mijającym roku, może poza kilkoma przypadkami, było płasko i nijako, a „Klient nie jest idiotą, Klient to Twoja żona”

O – jak ocena

Mamy to wpisane na wszystkich poziomach życia, każdy ocenia, nie lubiąc być ocenianym – nie jestem przeciwnikiem ocen, ale ich dominacji nad zdrowym rozsądkiem. Tu nie ma przykładu – każdy może sobie znaleźć własny.

P – jak powietrze

Do tej pory opinia publiczna była informowana o słabym stanie jakości powietrza w Krakowie, czy Zakopanym. Okazało się, że większość kraju to teren „nie do oddychania”.

R – jak reprezentacja

Oto okazało się, że „można” – wystarczy tylko odpowiedni mentor, jasny cel, dobre warunki pracy i mimo różnych osobowości – zgrany zespół. Taka jakby uniwersalna recepta na sukces.

S – jak stałość

Dziś najbardziej stałą rzeczą jest zmiana – czego jak czego, ale nawet w instytucjach bardzo konserwatywnych zmiana jest wyznacznikiem codzienności, choć pewnie są wyjątki.

T – jak talent (show)

Najpierw cała Polska tańczyła, potem gotowała i podróżowała po Azji (no może jeszcze nie cała), a teraz…. – nie mam pojęcia, jaki talent show się pojawi, a ciekawe, bo może cała Polska będzie robić coś pożytecznego, kiedyś miałem taką myśl, że gdyby np. każdy obywatel podniósł jeden śmieć w lesie, na ulicy – albo choć nie wyrzucił jednego śmiecia, to może byłby to jeden z najważniejszych talentów…

U – jak użyteczny

To miałem napisać przy A jak aplikacja, ale wiąże się z użytecznością. Aplikacja stała się wyznacznikiem, odpowiedzią na potrzeby użytkowników mobilnych urządzeń – jest potrzeba, jest odpowiedź. Fajne.

W – jak wkład (czyli insight)

Dobrze, że coraz większą wagę przykłada się do tego, co artykułuje Klient. Pamiętam, że ta część briefów zawsze była najtrudniejszą do uzupełnienia – czasem ciężko podjąć wyzwanie zmierzenia się z rzeczywistością, a nie jej kreowaniem.

X – jak X-Box

Może niewiele jest słów na „X”, ale tu nie ma wątpliwości dla mnie – świat multimediów domowych to świat konsoli (tej drugiej również).

Y – jak Youtuberzy

Wreszcie została doceniona siła komunikacji niedocenianych bohaterów internetu – e-celebryci mogą więcej niż się wydawało.

Z – jak zmiana

Wyznacznik rozwoju lub zwijania, nieokreślony brzmi płasko, ale do dodanym przymiotnikiem może zadziałać w każdą stronę.

Wszystkim – jak najlepszego 2017!

Comments

comments

88
Komentarze
Sonda

Czy sztuczna inteligencja w postaci Chatbotu GPT zrewolucjonizuje branżę public relations?

Loading ... Loading ...