Tomek Tomczyk (Jason Hunt) w pierwszym od roku wywiadzie o kondycji blogosfery
Tomek Tomczyk (Jason Hunt)
Jason Hunt, jeden z najbardziej popularnych i wpływowych blogerów w Polsce. Autor ponad 3000 publikacji, bohater kilkuset artykułów prasowych. Prowadzi blog JasonHunt.pl i JasonHunt.in, na których porusza tematy związane z psychologią emocji, mediami i szeroko pojętym stylem życia. Każdego miesiąca jego strony notują ponad milion odsłon i tysiące komentarzy czytelników.
Współuczestniczył w kreowaniu i realizowaniu kampanii reklamowych dla kilkudziesięciu największych światowych marek, a od 2010 roku prowadzi wykłady i szkolenia dla firm w zakresie PR i reklamy w social mediach. Autor bestsellerowych książek Bloger i Social Media, Blog. Pisz, kreuj, zarabiaj, Social Media Start oraz powieści THORN. Kocha piłkę nożną, kobiety, podróże, boks i święty spokój. Dużo czyta, głównie o sobie. Nie wie, co to stres i brak wolnego czasu. Ciężko odpoczywa 365 dni w roku. Bloger.
Na YouTube jesteś kumplem, na blogu trzymasz dystans
JD: Zmieńmy teraz temat – coraz więcej blogerów decyduje się na działania poza blogiem – w postaci kanału na YouTube, konta na Snapchacie. Otwierają się na inne formy przekazu niż słowo pisane. Twoim zdaniem to dobry kierunek rozwoju blogosfery? Wideo to jej nowy rozdział?
TT: Blogerzy zawsze podążali za rozwojem technologii. To, że teraz blogerzy podążają za nowinkami takimi jak Snapchat czy YT, jest naturalnym krokiem rozwoju większości twórców. Blogerzy zapominają tylko o jednym – wejście na nowy kanał nie oznacza natychmiastowego wzrostu popularności. Dlatego próby przejścia blogerów ze słowa pisanego na wideo praktycznie zawsze kończą się brakiem sukcesu. Na palcach jednej ręki mogę policzyć twórców, którzy udanie przeszli z bloga na YT. Dlaczego? Zazwyczaj działają bez planu. Dopóki blogerzy nie nauczą się organizacji, patrzenia na własną markę szeroko i w długiej perspektywie czasowej, to sukcesu nie odniosą.
JD: Które medium społecznościowe uważasz za najbardziej wartościowe dla rozwoju bloga?
TT: Na pewno Facebook. Tam jest najwięcej ludzi, relatywnie tanio pozyskuje się nowych obserwatorów. Odradzam natomiast wybór tylko jednego. Ludzie w internecie są w wielu miejscach naraz, a zadaniem blogera jest podążać za swoją społecznością. Dobry twórca nie może sobie pozwolić na postawę: “olewam Instagrama, nie założę Snapchata, nie wchodzę na YouTube’a”. Dobry twórca szuka swoich odbiorców, bo oni sami do nas nie przyjdą.
JD: Moim zdaniem barierą wejścia na YT mogą być nieco wyższe wymagania niż w przypadku bloga. Vloger musi mieć lepszy sprzęt, musi umieć minimalnie montować, nagrywać, nie bać się kamery. To może odstraszać blogerów.
TT: Tak jest. Według mnie to nawet kwestia mentalności – w przypadku YT barierą wejścia jest osobowość twórcy, którą od razu widać na ekranie. Blogi natomiast dają pewien dystans – wielu blogerów zaczynało pisać anonimowo, dla czytelników byli ukryci. Na YT kontakt z odbiorcą jest osobisty – jutuber mówi do widzów jak do kumpli. Zobacz, jak wyglądają komentarze na YouTube – są dużo bardziej personalne i emocjonalne niż na blogach. Niektórzy twórcy, w tym ja, lepiej czują się, trzymając odbiorców na dystans.
Comments
comments