Sławomir Makaruk na Wyspach Kanaryjskich – relacja z podróży

Redakcja PR - 02.03.2017
159

Sławomir Makaruk na Wyspach Kanaryjskich - relacja z podróży

Wyspy Kanaryjskie. Kierunek to tak pospolity, że w zasadzie chyba nic nie można na ten temat napisać. Jeżdżą tam wszyscy od 100 lat. Niemcy spędzają tam zimy jesieni swojego życia. Wszędzie tłumy, betonowe bunkry szeregowo mieszkalne i hotele.

Taki obraz Kanarów mamy w oczach wszyscy. I ja nie byłem wyjątkiem. Trochę w desperacji, w ostatniej chwili tęskniąc za słońcem zdecydowałem się na ucieczkę od zimy.  Nie na zorganizowaną wycieczkę, wszystko zazwyczaj załatwiam sam. Miało być tanio i ciekawie, z dala od hoteli, tłumów i atrakcji all inclusiv.

Po krótkiej wizycie w necie zdecydowaliśmy się na Fuerteventurę. Głównie dlatego, że Młoda chciała surfować. Ja nurkować , bo przeżywam powrót do freedivingu, jak zresztą większość nurków na całym świecie.
***
Na początek bilety. Lecimy dość tanio. Jest kilka linii charterowych, które obsługują duże biura podróży, jednak zawsze można u nich kupić miejsca indywidualnie, bezpośrednio na ich stronie. My lecieliśmy liniami Enter Air płacąc za bilety R/T poniżej 1000 PLN. Drogo, bo można znaleźć za około 800 PLN, oczywiście nie w dniu, kiedy zaczynają się i kończą ferie w warszawskich szkołach.

Nie chcieliśmy mieszkać w hotelu , więc tydzień przed wyjazdem rozpocząłem poszukiwania na portalach oferujących wynajem mieszkań od prywatnych ludzi. Zazwyczaj korzystam z AirBnB, które i tym razem mnie nie zawiodło. Znalazłem super dom, położony ok 9 km od morza, w górskiej księżycowej z wyglądu dolinie. Dwa tygodnie kosztowały nas równo 366 euro, czyli ok 1600 złotych za dwie osoby. Czyli około 80 złotych dziennie za twarz. Pewnie można znaleźć taniej, ale nie w takim miejscu. Pozostawał samochód, bo na komunikację miejską nie mogłem liczyć. Tu pomocny okazał się również internet. Podsuwał mi rozliczne wypożyczalnie aut, ale po sprawdzeniu każdej z nich opinie klientów były jednoznaczne – nie korzystać.

IMG_9586.jak-zmniejszyc-fotke_pl

Byłem już bliski wynajęcia auta w Hertzu albo Alamo, ale odłożyłem sprawę na później. I dobrze, bo następnego dnia znalazłem firmę Autoreisen.de, gdzie zaoferowano mi auto – za 650 PLN za dwa tygodnie, czyli ok. 45 złotych za dzień, mało tego, nie pobrano żadnej kaucji ani nie kazano płacić za pierwszy bak paliwa, co jest częstą praktyką podnoszenia kosztów taniego z pozoru wynajmu. Dużo firm pobiera kaucje w wysokości 1100 euro i nie spieszy się z jej zwrotem, pomniejszając ją często o znaczne sumy, jeśli auto uległo porysowaniu. Mieliśmy więc już wszystko.

Pozostała kwestia wyżywienia, a to rozwiązuję zazwyczaj we własnym zakresie, bo gotować lubię. Wiedziałem, że świeże ryby i owoce morza na pewno kupię niedrogo na miejscu. Kuchnię wraz ze wszelkimi utensyliami mieliśmy w wynajętym domu.

Przelot na Fuertę okazał się bezproblemowy i ja pomimo obaw o rozmiary siedzeń w samolocie i odstępy między rzędami (mam 191 cm wzrostu i ok 100 kg) przespałem komfortowo cały lot. Wynajem auta odbył się błyskawicznie. Dojechaliśmy do domu i po krótkiej rozmowie z właścicielem pojechaliśmy do miasta na zakupy i poszukiwanie szkółki surfingowej.

Potem było już tylko dwa tygodnie wakacji.
Atutami Fuerteventury w tym zimowym okresie są :
– nasłonecznienie i ciepło 22-25 stopni Celsjusza
– znośna temperatura wody – można pływać , ew. zakładając cienką piankę
– mało ludzi na plażach , prawie pusto (poza 2 kurortami)
– tanie jedzenie /obiad w małej restauracji 10-14 euro/os
– bardzo tani alkohol – butelka stołowego wina w sklepie od 1,2 euro
– tani alkohol w barach – od 2 euro za drinka
– i to, że jesteśmy jednak w Europie

Fuerteventura ma do zaoferowania szeroką gamę sportów wodnych, a na sąsiednich wyspach – Lanzarote (30 minut promem) i Teneryfie powstały ostatnio ośrodki szkolenia freedivingu – APNEA CANARIAS prowadzone przez mistrza świata w tej dyscyplinie – Miguela Lozano. Miłośnicy jazdy 4×4 mają szeroką gamę wycieczek quadami,
quad- bikami, i samochodami 4×4.
Można też grać w golfa, jeździć konno albo uprawiać trekking po wulkanicznych górach i polach lawowych. Albo leżeć na plaży i pić wino.

Comments

comments

159
Komentarze
Sonda

Czy sztuczna inteligencja w postaci Chatbotu GPT zrewolucjonizuje branżę public relations?

Loading ... Loading ...