Raport od IMM „Deregulacja – co mówi rząd, co mówią obywatele”

Jerzy Ciszewski - 02.04.2025
191

Dobrze wiadomo, że w tej ideii zawarty jest potężny ładunek polityczny i społeczny; pozytywny bądź negatywny

Instytyt Monitorowania Mediów, podjął temat deregulacji, która miejmy nadzieję, będzie miała miejsce w naszym kraju. Przygotował raport mediowy  Deregulacja – co mówi rząd, co mówią obywatele

Ci, co jako tako znają się na polityce bądź kierują się własną inteligencją i intuicją, doskonale wiedzą, że w tej idei jest ogromny pozytywny ładunek polityczny i społeczny.  Jeśli nie wyjdzie, ma ogromny i nieprzewidywalny negatywny ładunek, polityczny i społeczny

Polityczny? Jeżeli temu działaniu nada się prawdziwy i skuteczny impet administracyjny, będzie to z pewnością jeden z elementów wzmacniających finisz kampanii wyborczej Rafała Trzaskowskiego, aspirującego do Prezydentury. Jeśli będzie odwrotnie, … będzie odwrotnie. Dla wszystkich, oczywistym jest, że Donald Tusk oraz Rafał Brzoska firmują ten projekt swoimi twarzami. Tak – obaj dużo ryzykują. 

Donald Tusk znalomicie orientuje się jak oporna potrafi być administracja. Podejrzewam, że w ogólnym obrazku Rafał Brzoska również, choć jak rozumiem nigdy nie pracował w Państwowych urzędach. A prywatny biznes – dowolnego rozmiaru – ma kompletnie różne: DNA, postrzeganie swoich obowiązków, ogólną filozofię zawodową i życiową. Nie twierdzę, że te dwa światy się wzajemnie wykluczają, ale w dużym obrazku – nie rozumieją się i raczej nie lubią. Ponieważ przez „sekundę” byłem wysokim urzędnikiem Państwowym – mam w tej sprawie doświadczenie i wyrobiony pogląd.
Dodatkowo – otoczenie polityczne Platformy Obywatelskiej czy też Koalicji Obywatelskiej jest leniwe i aroganckie. Pamiętam gdy przyszedł do nas jeden z luminarzy z Platformy – nieważne jak się nazywa, skąd jest  i jakie dziś piastuje stanowisko, aby pomóc mu w kampanii w social mediach.  On sam nie był do tych aktywności przekonany. Został przez kogoś namówiony albo zmuszony – bez znaczenia.
Powiedział nam m.in., że „…  zasadniczo kampania wyborcza jeszcze się nie rozpoczęła, ale  ma on wewnętrzną pewność oraz przekonanie, że je wygra”. Ostatecznie nie pracowaliśmy dla tego człowieka, ponieważ bez względów na opcję polityczną, polscy politycy uważają, że należy pracować dla nich za darmo jak również ponosić koszty tych działań jak również wypłacać naszym pensję pracownikom, którzy są w te czynności zaangażowani.  
Jak ta sprawa się skończyła?  Ów Pan, oczywiście  przegrał swoją kampanię; wygrał ten co miał nie wygrać czyli przedstawiciel PiS. Wygrał bo w swojej kampanii wyborczej był ekstremalnie aktywny. Taki suprajs …
Ileś lat wcześniej, dwójka prominetnych polityków PO nie potrafiło otworzyć, przeczytać i zrozumieć excela z planem mediowym kampanii w internecie. Zrobili kwadratowe oczy i na tym spotkanie się skończyło.
Aby była jasnośc nie wylewam przy tej okazji swoich osobistych żalów. Opisuję praktyczną rzeczywistość, która nie sadzę by sie zmieniła.  Chcę raczej wskazać, że dzisiejsze, ogólne przekonanie PO, że wygra się najbliższe prezydenckie wybory może byc  złudne i niebezpieczne.
Przypomnijmy case Bronisława Komorowskiego z maja 2015  – gdzie w pierwszej i drugiej turze przegrał z Andrzejem Dudą, który ostatecznie objął urząd Prezydenta RP.  Wszyscy byli pewni, że Komorowski; żartowano, że nawet jak przejedzie samochodem zakonnicę na pasach … to i tak ma prezydenturę w kieszeni.  … no nikt nie wie jak, ale wziął i przegrał.
Tak, od tamtego czasu, wiele w komunikacji politycznej się zmieniło. Zmieniło się nastawienie, oczekiwania i funkcjonowaniu elektoratów. Mamy do czynienia z całą niebezpieczną i fałszywą sferą technologii w internecie. Gdzie mało kto orientuje się co jest fałszem, a co jest prawdą. Mamy wojnę za miedzą. Mamy nową administrację w Białym Domu, która ma osobliwe spojrzenie na świat i siebie. Mamy mnóstwo różnych zmiennych, trudnych do przewidzenia, a często do dogłębnego zrozumienia. … zaś generalnie Platforma Obywatelska już się widzi z urzędującym Rafałem Trzaskowskim, na Krakowskim Przedmieściu, pod prezydenckim żyrandolem. 
Tym samym, „zwodowanie z sukcesem, projektu deregulacji” oraz: konsekwentne, profesjonalne, ciągłe, skuteczne, komunikowanie praktycznych efektów, jak najbardziej leży w politycznym interesie Donalda Tuska, Rafała Trzaskowskiego oraz społecznikowskim interesie Rafała Brzoski. 
Ci trzej Panowie to jedno; co ważniejsze, dotyczy  interesu nas wszystkich, obywateli RP, przyszłości naszej wspólnoty, rodzin i najbliższych – w skrócie, przyszłości naszego kraju.
My Obywatele (jak mawiał jeden Polityk – obatele) liczymy na pozytywny finał Deregulacji. To znaczy uczynienie, naszego świata łatwiejszego w obsłudze, uwalniającego naszą energię do działania. Taka  jest dziejowa potrzeba naszego kraju i naszego narodu.
 Jeśli chodzi o temat deregulacji, pamiętam migawki ze wspólnych konferencji strony rządowej i strony społecznej. Tak – podniosła mnie ona na duchu
… i w sensie, poważnych komunikatów jak toczą się prace …?  Ja nie wiem jak toczą się prace. Znaczy coś tam, wiem bo zajrzałem na specjalnie przygotowaną stronę deregulacja.pl  jak rozumiem, przygotowaną i opłaconą przez stronę społeczną. 
Ta powinna mi się wyświetlać się w necie „z każdej lodówki” w ramach kampanii informacyjnej przygotowanej i opłaconej przez Rząd. Tak, tak – dobrze wiem, że oni wydają pieniądze Pani, Pana oraz moje.  O innych punktowych działaniach public relations nie wspominając. Brak aktywnych działań  komunikacyjnych, osobiście będę postrzegał, delikatnie mówiąc jako klasyczny błąd; czytaj zaniedbanie, by nie użyć grubszych określeń. Jestem bardzo aktywnym konsumentem mediów Pracowałem dla polityków i przy polityce, to mała część mojego świata – jeśli stwierdzam, że deregulacja – mimo pozytywnej oceny wystawionej przez IMM, nie wyskakuje z lodówki, znaczy, że nie wyskakuje, a szkoda ! 
Ze strony społecznej, zgłosiło się ze swoim wsparciem wielu bardzo fachowych i doświadczonych ludzi, poświęcających swój czas, zasoby intelektualne i organizacyjne na rzecz tego projektu. Do tego, jak wiemy, ryzykujący swoją polityczną i zawodową reputacją. Tym samym należy im się szacunek oraz dbanie o nich w każdym wymiarze – również informacyjnym.   
Reasumując – bardzo dobrze, że Instytut Monitorowania Mediów wpadł na pomysł aby przygotować raport „Deregulacja – temat, który rogrzewa społeczeństwo”. Może m.in. ten raport uświadomi stronie rządowej, że strategicznie nie można „olać” tego tematu – również informacyjnie.
Póki co jest to temat medialny i sam się „niesie” ale tak nie będzie cały czas. Duże nadzieje społeczne spowodują, że niedługo zacznie się czas weryfikacji i rozliczania.  Miesiące miodowe mają to do siebie, że się kończą …

*****

Jak autorzy napisali w raporcie:

Fala pozytywnych komentarzy po medialnym geście Tuska

W badanym okresie zdecydowanie więcej materiałów miało wydźwięk pozytywny niż negatywny. Rozkład materiałów o „deregulacji w gospodarce” w poszczególnych mediach był naturalny – publikacje ukazywały się głównie w internecie, ale też były dobrze widoczne mediach wysokozasięgowych, takich jak telewizja i radio. Temat okazał się interesujący zarówno dla mediów ogólnopolskich jak i regionalnych. Niemal połowa publikowanych treści ukazała się w źródłach lokalnych, co świadczy o tym, jak szeroko rozprzestrzenia się informacja o rządowych planach wobec gospodarki.

Comments

comments

191
Komentarze
Sonda

Czy sztuczna inteligencja w postaci Chatbotu GPT zrewolucjonizuje branżę public relations?

Loading ... Loading ...