Raport Demagoga i IMM: Antyukraińska propaganda w 2024 roku

Informacja Prasowa - 24.02.2025
199

Wśród liderów antyukraińskiej propagandy ponownie znalazły się oficjalne profile europosła Grzegorza Brauna

W 2024 roku zidentyfikowaliśmy w polskim internecie 327 tys. wpisów, które uderzają w Ukrainę i w Ukraińców. To niemal 13 proc. więcej niż w 2023 roku. Wśród liderów antyukraińskiej propagandy ponownie znalazły się oficjalne profile europosła Grzegorza Brauna.

W 2024 roku zidentyfikowaliśmy w polskojęzycznym internecie niemal 327 tys. antyukraińskich wpisów. Ich łączny zasięg to ponad 75 mln potencjalnych kontaktów. Rok wcześniej skala antyukraińskiej propagandy była mniejsza: niemal 289 tys. antyukraińskich wpisów miało zasięg na poziomie ponad 54 mln potencjalnych kontaktów.

Liczba przykładów antyukraińskiej propagandy, którą zidentyfikowaliśmy, znacząco wzrosła w drugiej połowie 2024 roku. W marcu i w kwietniu 2024 roku odnotowaliśmy odpowiednio niemal 22 tys. i niewiele ponad 20 tys. wpisów tego typu. U progu prezydenckiej kampanii wyborczej było ich już ponad 36 tys. (listopad) i ponad 33 tys. (grudzień).

Wśród 10 najbardziej aktywnych użytkowników serwisu X, którzy powielają antyukraińską propagandę, znalazł się europoseł Grzegorz Braun z Konfederacji Korony Polskiej, a do grupy najaktywniejszych aktorów publikujących na Facebooku treści uderzające w Ukrainę i w Ukraińców można zaliczyć zarówno konto Grzegorza Brauna, jak i oficjalny profil Konfederacji Korony Polskiej.

Pierwotnie badaliśmy antyukraińską propagandę w ujęciu miesięcznym lub dwumiesięcznym (listopad 2022 roku, grudzień 2022 roku, styczeń 2023 roku,  luty–marzec 2023 roku i kwiecień 2023 roku). Następnie przygotowaliśmy raport, w którym opisaliśmy to zjawisko w całym 2023 roku.

Tym razem przygotowaliśmy raport identyfikujący skalę antyukraińskiej propagandy w polskim internecie w 2024 roku. Wskazujemy głównych aktorów tego typu dezinformacji i porównujemy zakres zjawiska w stosunku do roku 2023.

Jak powstał nasz raport?

W październiku 2022 roku analitycy Demagoga oraz IMM określili 18 słów kluczowych, którymi najczęściej posługiwali się polscy aktorzy antyukraińskiej propagandy w Polsce. Podstawą wyboru były wiedza ekspertów oraz analiza dyskursu w pierwszych miesiącach po rozpoczęciu pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę 24 lutego 2022 roku. Podczas prac nad raportem podsumowującym 2024 rok także bazowaliśmy na tych właśnie słowach kluczowych – po to, by jego wyniki były porównywalne z wcześniejszymi raportami (1, 2, 3, 4, 5, 6).

Kluczowymi słowami i wyrażeniami były: banderowski, banderowiec, banderowcy, banderyzacja, upadlina, upaina, ukry, ukrowie, ukropol, ukrainizacja, #StopUkrainizacjiPolski, #StopUkrainizationOfPoland, #StopBanderyzacji, #StopBanderyzacjiPolski, ukropoliniak, upadliniec, upadlińcy, chachły.

W ramach monitoringu mediów prowadzonego za pomocą narzędzi udostępnionych przez IMM na bieżąco obserwowaliśmy nowe wpisy (w tym także retweety) publikowane w serwisie X (na dawnym Twitterze), na Facebooku, w serwisach zdjęciowych (np. na Instagramie), w serwisach wideo (np. na YouTubie) oraz komentarze pod artykułami czy wpisy na forach. Nie analizowaliśmy treści publikowanych na TikToku, na Telegramie ani na VKontakte.

Co uznajemy za propagandę w naszym raporcie?
Słowa kluczowe, które zidentyfikowaliśmy, wykorzystywano w celu deprecjonowania Ukrainy i poniżania Ukraińców ze względu na ich przynależność narodową. Sprawdzaliśmy, czy występowały one w negatywnym kontekście. Oznacza to, że nie braliśmy pod uwagę m.in. wpisów zawierających informacje o czysto historycznym charakterze (np. na temat banderowców) czy też postów relacjonujących współczesne wydarzenia.

Przykładowo: nie uznaliśmy za antyukraińską propagandę tweetu na temat uroczystości z okazji 114. rocznicy urodzin Stepana Bandery we Lwowie, opublikowanego przez WarNewsPL. Jednak za antyukraiński przekaz uznajemy treść, która powstała po udostępnieniu tego wpisu przez konto Joanna28355700 z adnotacją [pisownia oryginalna]: „I ktoś chce mi powiedzieć, że wukraina odcięła się od kultu bandery? Nadal jest to banderowski i nazistowski wrzód na du*** mapy świata”.

Niemal 330 tys. antyukraińskich wpisów w 2024 roku

W 2024 roku zidentyfikowaliśmy w polskojęzycznym internecie 326 962 antyukraińskie wpisy – zasięg wszystkich wyodrębnionych przekazów wyniósł ponad 75 mln potencjalnych kontaktów. Ta liczba obrazuje skalę oddziaływania dezinformacji i propagandy – pokazuje, ile razy mogło dojść do zetknięcia się użytkownika mediów społecznościowych z konkretnym przekazem. IMM szacuje liczbę potencjalnych kontaktów w internecie na podstawie średniej liczby odsłon domeny i średnich organicznych zasięgów postów oraz wpisów w mediach społecznościowych.

Warto przypomnieć, że w 2023 roku zidentyfikowaliśmy w polskojęzycznym internecie 288 850 antyukraińskich wpisów, które wygenerowały zasięg na poziomie ponad 54 mln potencjalnych kontaktów.

Te dane pokazują, że w 2024 roku – w stosunku do roku poprzedniego – nie tylko wzrosła nominalna liczba wpisów, które uderzają w Ukrainę i w Ukraińców, lecz także zwiększył się ich zasięg. Choć liczba wpisów rok do roku wzrosła o 13 proc., to ich zasięg jest większy aż o niemal 39 proc. Porównanie liczby i zasięgu treści antyukraińskich w dwóch kolejnych latach pokazuje, że tego rodzaju propagandy w internecie było w 2024 roku więcej niż w poprzednim, a każdy wpis uderzający w Ukrainę i w Ukraińców dociera średnio do większej grupy odbiorców niż w roku 2023.

Szczególny udział w szerzeniu takich przekazów ma portal X, czyli dawny Twitter. W 2024 roku w tym serwisie opublikowano aż 84,72 proc. wszystkich antyukraińskich wpisów (277 015). Udział Facebooka wyniósł 8,14 proc. (26 599 wpisów). W pozostałych mediach społecznościowych – w serwisach wideo (np. YouTube) i w serwisach zdjęciowych (np. Instagram), na forach internetowych czy w komentarzach pod artykułami – pojawiło się 7,14 proc. wszystkich analizowanych materiałów.

Mniej antyukraińskiej propagandy w komentarzach pod artykułami

Zdecydowanie mniejsza była za to w ubiegłym roku szacunkowa wartość ekwiwalentu reklamowego analizowanych materiałów, którą specjaliści ds. komunikacji określają jako AVE (ang. Advertising Value Equivalent) publikacji. W 2023 roku wyniosła ona 189 mln zł, a w roku 2024 – 60 mln zł.  To znaczy, że gdyby dowolny podmiot chciał dotrzeć do nas z antyukraińskim przekazem w formie reklamy o wyżej opisanej skali, musiałby zapłacić za to 60 mln zł.

Jak wytłumaczyć fakt, że chociaż liczba wpisów wzrosła, to tak znacząco spadła ich szacunkowa wartość ekwiwalentu reklamowego? Aby to wyjaśnić, trzeba się pochylić nad danymi dotyczącymi zmiany procentowego udziału treści z poszczególnych rodzajów źródeł. Największą różnicę widać w przypadku komentarzy na forach internetowych.

W 2023 roku materiały opublikowane na forach wygenerowały AVE na poziomie 171 mln złotych (11,5 tys. publikacji), podczas gdy w 2024 roku – 37,7 mln zł (7,5 tys. treści).  – Jak pisaliśmy rok temu, to właśnie fora generują wysoki wskaźnik AVE z uwagi na przynależność do mainstreamowych mediów. Jeżeli mamy tak duży spadek liczby treści z forów, to spada tym samym AVE – tłumaczy Monika Ezman, dyrektorka Centrum Zarządzania Jakością i Działu Analiz w Instytucie Monitorowania Mediów.

Coraz więcej stron wyłącza opcję komentowania

Jak wyjaśnia Monika Ezman, mniejsza liczba komentarzy pod artykułami wynika przede wszystkim z działań portali, ograniczających przestrzeń społecznościową na swoich stronach. Obserwujemy, że coraz więcej opiniotwórczych tytułów internetowych, takich jak Onet, Wirtualna Polska czy Interia wyłącza tę opcję, ponieważ nie ma kontroli nad komentarzami szerzącymi hejt, a często również i dezinformację.

– Ograniczenia te nie odzwierciedlają zmiany nastrojów w społeczeństwie, lecz jedynie przesuwają miejsce, w którym opinie są artykułowane. W 2024 roku pojawiło się więcej treści na platformach społecznościowych, które z uwagi na swój profil (dużo szybkich i krótkich treści) mają z reguły niższe wartości ekwiwalentu reklamowego – dodaje Monika Ezman.

Dyrektorka Centrum Zarządzania Jakością i Działu Analiz w Instytucie Monitorowania Mediów zwróciła ponadto uwagę na fakt, że monitoring internetu nie obejmuje wszystkich jego zakamarków. „W tym miejscu warto podkreślić, że nasz raport podsumowuje dyskusję w otwartej przestrzeni internetu będącą zaledwie wierzchołkiem góry lodowej hejtu wobec Ukrainy i Ukraińców, z jakim mamy do czynienia. Trzeba mieć świadomość, że skala mowy nienawiści nie ogranicza się wyłącznie do obszaru możliwego do monitorowania. Choć nikt nie ma prawa śledzić treści na prywatnych profilach czy w zamkniętych grupach, należy założyć, że właśnie tam, mimo ograniczonego dostępu, odbywa się równie intensywna propagacja negatywnych treści”. – Monika Ezman, dyrektorka Centrum Zarządzania Jakością i Działu Analiz w Instytucie Monitorowania Mediów.

Jak dodała, próby walki z hejtem na platformach społecznościowych są niestety prowadzone nieskutecznie, czego dowodzi długookresowe funkcjonowanie grup szerzących mowę nienawiści – zarówno otwartych, jak i zamkniętych. Nawet jeśli źródło dezinformacji zostanie zablokowane, to w jego miejsce powstają kolejne.

Hejterskie komentarze nie zniknęły zupełnie

Mimo że na portalach zmniejsza się liczba komentarzy uderzających w Ukrainę i w Ukraińców, to jednak wciąż bez trudu można je znaleźć. Krzysztof Izdebski, ekspert Fundacji Batorego i Open Spending EU Coalition, w rozmowie z Demagogiem tłumaczył, że obowiązek ich usuwania spoczywa na wydawcach.

„Jeżeli komentarze są bezprawne, tzn. np. wypełniają przesłanki określone w art. 257 Kodeksu karnego, czyli właśnie odnoszącego się do mowy nienawiści z uwagi na pochodzenie etniczne (ale też i art. 255, czyli nawoływanie do popełnienia przestępstwa), wydawca ma obowiązek usunięcia takich komentarzy. Taki obowiązek nakłada na niego art. 14 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną” – Krzysztof Izdebski, ekspert Fundacji Batorego i Open Spending EU Coalition

Jednak nawet popularne serwisy nie do końca radzą sobie z moderowaniem komentarzy. Poniżej prezentujemy przykłady antyukraińskich wpisów zamieszczonych w komentarzach do artykułów opublikowanych w 2024 roku w Next.gazeta.pl (1, 2), w serwisie „Kuriera Szczecińskiego” oraz na stronach Halorzeszow.pl czy Lublin112.pl.  Warto podkreślić, że te komentarze nadal są widoczne w sieci.

W ostatnich miesiącach wzrasta liczba antyukraińskich wpisów

Jeżeli przyjąć założenie, że liczba wpisów wymierzonych przeciw Ukrainie i przeciw Ukraińcom stanowi miarę antyukraińskich nastrojów polskiego społeczeństwa, to można stwierdzić w ostatnich miesiącach wzrost antyukraińskich nastrojów. O tym, jak wyniki naszej analizy mają się do innych badań na temat postrzegania Ukraińców w Polsce, piszemy w dalszej części naszego raportu.

Wyraźnie widać, że liczba antyukraińskich wpisów w polskojęzycznym internecie znacząco wzrosła w drugiej połowie roku. W marcu i w kwietniu 2024 roku, kiedy w Polsce trwała kampania i przeprowadzono wybory samorządowe, odnotowaliśmy ich odpowiednio 21 992 i 20 424. U progu kampanii przed wyborami prezydenckimi było ich już 36 167 (listopad) i 33 526 (grudzień).

To i tak mniej niż w 2022 roku, gdy Rosja dokonała pełnoskalowej inwazji na Ukrainę. W listopadzie 2022 roku, kiedy rozpoczęliśmy wraz z IMM analizę skali antyukraińskiej propagandy, w sieci pojawiło się ponad 73 tys. polskojęzycznych wpisów i komentarzy, które w negatywny sposób odnosiły się do Ukrainy oraz do Ukraińców. W grudniu 2022 roku było ich 50 tys.

Kto w roku 2024 powielał antyukraińską propagandę w serwisie X?
W 2024 roku, podobnie jak podczas poprzednich analiz, zidentyfikowaliśmy w serwisie X dziesięć kont, które aktywnie powielały antyukraińską propagandę. Wpisy opublikowane na tych profilach zdobyły największe łączne zasięgi.

Aż 6 z 10 zidentyfikowanych kont – Martin Demirow, Grzegorz Braun, Minister Prawdy, Marian Konarski, HanterPoen, Chop Antoni – znalazło się także w naszych zestawieniach w 2023 roku. To pokazuje, że duża część najbardziej aktywnych aktorów powielających antyukraińską propagandę w polskim internecie jest stała.

Szczególną uwagę zwraca fakt, że w 2024 roku wśród najaktywniejszych aktorów rozpowszechniających treści uderzające w Ukrainę i w Ukraińców znajdują się nie tylko anonimowe konta, lecz jest wśród nich także europoseł Grzegorz Braun.

Martin Demirow, czyli Słowak zatroskany losami Polski

Użytkownik Martin Demirow przedstawiał się jako „mieszkający w Bańskiej Bystrzycy Słowak zainteresowany Polską”. W listopadzie i w grudniu 2022 roku był jednym z najaktywniejszych antyukraińskich propagandystów w serwisie X (dawny Twitter). Jego konto zablokowano z powodu naruszenia regulaminu serwisu. W 2023 roku Martin Demirov stał się aktywny na nowym profilu. Wtedy też został przez nas zidentyfikowany jako jeden z najbardziej aktywnych aktorów antyukraińskiej propagandy. Swoje działania kontynuował również w 2024 roku.

Wspomniany użytkownik konsekwentnie (1, 2, 3) zrównuje Ukraińców z nazistami i banderowcami, co jest – jak zwracają uwagę eksperci Polskiego Instytutu Studiów Międzynarodowych – jedną z głównych narracji prorosyjskiej dezinformacji. 21 kwietnia Martin Demirov przyrównał decyzję Kongresu USA z 20 kwietnia 2024 roku o udzieleniu Ukrainie wsparcia w wysokości ponad 60 mld dolarów do… urodzin Adolfa Hitlera (20 kwietnia 1889 roku).

W kolejnym tweecie użytkownik portalu X udostępnił grafikę, na której widzimy amerykańskich kongresmenów popierających projekt wsparcia dla Ukrainy poprzez popularny wśród faszystów i nazistów „salut rzymski”.

Demirow nazywa Zełenskiego „banderowskim dyktatorem” i podaje fałszywą informację

We wpisie z 25 grudnia 2024 roku Martin Demirow przekonywał, że [pisownia oryginalna]: „Ukraina oficjalnie wzywa UE by prześladowała i represjonowała swoich członków — banderowski dyktator Zeleński żąda nałożenia sankcji na Węgry i Słowacje i pozbawienia ich prawa głosu w UE”.

Jako dowód udostępnił zrzut ekranu słowackiego artykułu opublikowanego w serwisie Hlavnyspravy.sk. Strona znajduje się liście dezinformacyjnych serwisów, prowadzonej w ramach projektu Konšpirátori.sk. „Strona zawiera treści wprowadzające w błąd, dezinformujące wiadomości i fałszywą propagandę, czyli twierdzenia, które przeczą faktom” – przestrzega potencjalnych czytelników Dominika Hajdu, ekspertka ds. dezinformacji ze słowackiego think tanku Globsec.

W rzeczywistości, wbrew informacji udostępnionej przez Martina Demirowa, Ukraina oficjalnie nie wzywała UE do nałożenia sankcji na Węgry i Słowację oraz do pozbawienia tych krajów prawa głosu. Podstawą nieprawdziwej wiadomości był wpis na portalu X zawierający prywatny pogląd Mykhailo Podolyaka, doradcy Szefa Biura Prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.

Post Podolyaka należy odczytywać w kontekście ukraińsko-słowackiego sporu o przesył gazu. Ekspert nie apelował o nałożenie sankcji na Słowację i Węgry czy o pozbawienie ich prawa głosu, a jedynie dziwił się brakiem prawnych reakcji ze strony UE na stanowisko tych dwóch państw (przychylne wobec Rosji). Co więcej, jego prywatna opinia w żaden sposób nie stała się „oficjalnym stanowiskiem władz”.

Ukraińcy niszczą zbiory w Polsce? Nie w Polsce i nie Ukraińcy

Użytkownik portalu X ukrywający się pod nazwą Minister Prawdy przestrzega w opisie swojego profilu [pisownia oryginalna]: „ban bez ostrzeżenia za ad personam, chamstwo, zwolennikom bandery i syjonistów”. Samo konto, choć z „prawdą” w tytule, bywa z nią niekiedy na bakier.

25 września 2024 na profilu została opublikowana wiadomość, że „nachodźcy z Ukrainy niszczą polskim rolnikom drogi sprzęt rolniczy, przywiązując do kukurydzy metalowe obiekty”. W dalszej części napisano: „Mało tego. Robią filmy i cieszą się na TikToku jak robią szkodę Polakom”.

W rzeczywistości opisana sytuacja – przywiązywanie do kukurydzy metalowych obiektów – miała miejsce w Niemczech, a nie w Polsce. Wedle serwisu Mdr.de poszukiwani przez policję sprawcy byli nieznani. W tekście nie pojawiła się żadna sugestia, że podejrzewa się Ukraińców.

Fałszywa narracja o „ukraińskiej rzezi” w Donbasie

20 grudnia 2024 roku „Minister Prawdy” postanowił zaprezentować prorosyjską narrację (zupełnie niezgodną z faktami), wedle której „w 2015 naziści ukraińscy zaczęli regularnie ostrzeliwać Donieck i zbuntowany region, zabijając dziesiątki tysięcy niewinnych ludzi, w tym dzieci”. W dalszej części wpisu czytamy, że: „przez 7 lat banderowcy zabijali obywateli Donbasu zanim Rosjanie wkroczyli z pomocą, żeby zakończyć tę rzeź”.

Jak jest naprawdę? Narracja o rzekomych ukraińskich zbrodniach na ludności Donbasu, które miało poprzedzać łamanie praw tamtejszych mieszkańców Ukrainy, to element rosyjskiej propagandy. Między innymi dzięki niej Putin przedstawia siebie jako obrońcę ludności tego regionu.

Warto pamiętać, że tak zwane Doniecka Republika Ludowa i Ługańska Republika Ludowa powstały po nielegalnym, sfałszowanym referendum w 2014 roku, zorganizowanym w czasie wojny w Donbasie, gdzie interweniowały rosyjskie grupy bojowe. Wyniki głosowania, w którym te republiki rzekomo określiły się jako niepodległe, nie zostały uznane przez żaden kraj należący do ONZ. Sama Rosja uznała tzw. DRL i ŁRL dopiero 21 lutego 2022 roku.

Separatystyczne republiki w Donbasie powstały wskutek działań Rosji, która – poprzez wzniecanie antyukraińskich nastrojów – dążyła do oderwania tych regionów od reszty kraju. Wydarzenia w 2014 roku były konsekwencją wieloletnich starań Rosji, mających na celu destabilizację sytuacji w tym regionie poprzez m.in. zbieranie podpisów pod referendum czy wydawanie paszportów republik separatystycznych.

„Polak nikim, a decydować będą żydzi i ich banderowskie ukraińskie kapo”

Profil Andy Colt jest aktywny na portalu X od stycznia 2023 roku. 2 października 2024 roku na profilu opublikowano informację, w której czytamy, że [pisownia oryginalna]: „powstaje ukro-polin gdzie Polak będzie nikim a decydować będą żydzi i ich banderowskie ukraińskie kapo”.

Z kolei 20 listopada 2024 roku na tym profilu pojawił się wpis, w którym czytamy: „kto sojusznikiem banderowców, ten zbrodniarzem”. Do posta dołączono nagranie z udziałem Mariusza Maxa Kolonki. Były dziennikarz przekonuje w nim m.in., że trwa masowa akcja, w której Ukraińcy są wykorzystywani do fałszerstw wyborczych.

„Oto wpuścili oni – politycy i dziennikarze – ukraińską hordę do Polski. Ukraińską hordę, która opanowała urząd prezydenta, urząd premiera, gmach MSWiA, Ministerstwo Obrony Narodowej i gmach polskiej telewizji. Na murach Warszawy malowane są banderowskie hasła »sława Ukrainie « – malowane przez kapitał niemiecki, notabene w polskich mediach. Na Stadionie Narodowym odbywa się masowe przepisywanie danych osobowych uchodźców ukraińskich, po to, by wygrać następne fałszywe wybory” – mówi Mariusz Max Kolonko [czas nagrania 00:33].

 

Jak tłumaczyliśmy w naszych analizach, nadanie ukraińskim uchodźcom numerów PESEL nie uprawniało ich do oddania głosu w polskich wyborach. Warunkiem udziału w wyborach parlamentarnych i prezydenckich jest obywatelstwo polskie, a w wyborach europarlamentarnych i samorządowych – obywatelstwo państwa Unii Europejskiej. Narracje o nadawaniu Ukraińcom numerów PESEL w celu zmiany wyników wyborów można zaliczyć do teorii spiskowych.

Wojciech Jabłoński: „Ukry to Kacapy”

W opisie profilu Wojciecha Jabłońskiego możemy przeczytać, że jest on „komentatorem niezależnym”.  W 2024 roku opublikował aż 631 wpisów zidentyfikowanych przez nas jako przykład antyukraińskiej propagandy.

Wojciech Jabłoński nazywa Ukraińców „Ukrami” (1, 2, 3). Dr Laura Polkowska, która na co dzień zajmuje się  językiem polityki, perswazją i manipulacją językową, przekonuje, że choć wyraz „Ukry” jest skrótem, to jego użycie nie wynika wyłącznie z ekonomii języka. Podkreśla, że „nazwa ta już mocno oddala się od podstawowej, neutralnej”. Językoznawczyni – w wypowiedzi dla Demagoga – zauważa, że jest to również forma wyrażająca pogardę i obniżająca wartość.

 

24 czerwca 2024 roku Jabłoński przekonywał na swoim profilu, że Ukraińcy to Rosjanie – napisał: „Ukry to kacapy”. Teza o wspólnej tożsamości Ukraińców i Rosjan to element putinowskiej, antyukraińskiej narracji, której celem jest – jak zauważają eksperci Ośrodka Studiów Wschodnich – „zachowanie Ukrainy w swojej [rosyjskiej – przyp. Demagog] strefie wpływów”.

 

Polskie, narodowe obowiązki Konarskiego – dziwnie zbieżne z prorosyjską propagandą
Marian Konarski na swoim koncie w serwisie X pisze [pisownia oryginalna]: „Jestem Polakiem a z tego wynika że mam polskie, NARODOWE obowiązki”.

W lipcu i w grudniu 2024 roku Konarski przekonywał (1, 2), że Ukraińcy to „nazi banderowcy”, co jest zbieżne z rosyjską antyukraińską propagandą i nie ma potwierdzenia w rzeczywistości – Ukrainą nie rządzą naziści.

Kotusiewicz nie lubi PiS, bo „w lizaniu cudzoziemskich odbytów niczym Tuskowi nie ustępują”
Za to użytkownik, który kryje się za nickiem Klaudia Kotusiewicz, przedstawia się jako „rasowa fajnopolka i ukropolinianka” oraz „wierna fanka naszego rządu, Sejmu i Senatu”. W rzeczywistości to ironia, bo jej posty w serwisie X są przykładem nienawiści wobec Ukraińców i polskich polityków wspierających Ukrainę.

W listopadzie opublikowała wpis, w którym przekonywała, że politycy prawicy są [pisownia oryginalna]: „antypolskimi ssynami, sługusami banderowców i syjonistycznymi pachołami”. „W lizaniu cudzoziemskich odbytów niczym Tuskowi nie ustępujecie” – napisała.

 

W okresie, kiedy w Polsce trwała ożywiona dyskusja po telewizyjnym wywiadzie z prof. Jerzym Bralczykiem, którego zdaniem właściwe w odniesieniu do śmierci psa jest stwierdzenie, że nie umarł, ale zdechł, Klaudia Kotusiewicz opublikowała wpis o następującej treści [pisownia oryginalna]: „Jak ktoś chce mówić, że jego pies umarł niech mówi, ale o banderowcach tak mówić po prostu nie wolno”.

Pan Cogito oburzony „banderowską szmatą” na kopcu Kościuszki

Użytkownik kryjący się za nazwą HanterPoen za motto swojej działalności w serwisie X obrał słowa „Bądź wierny Idź”, które pochodzą z „Przesłania Pana Cogito” Zbigniewa Herberta.

30 sierpnia 2024 roku na tym profilu opublikowano antysemicki wpis, w którym flagę Ukrainy, powiewającą obok polskich flag na kopcu Kościuszki w Krakowie, nazwano „banderowską szmatą”, a władze Krakowa określono mianem [pisownia oryginalna] „żydów z ratusza”.

W jednym z grudniowych wpisów użytkownik przekonywał, że polska „dyplomacja wschodnia jest całkowicie opanowana przez żydo-ukrów”.

Grzegorz Braun chwali się na portalu X antyukraińskim gestem

Tematem ukraińskiej flagi wywieszonej na kopcu Kościuszki w Krakowie obok flag polskich zajął się także poseł Grzegorz Braun. 4 czerwca 2024 roku opublikował na portalu X film, w którym widać grupę osób stojących przy trzech masztach na szczycie kopca. Na dwóch powiewają flagi Polski, a na trzecim – Ukrainy. Następnie flaga ukraińska zostaje ściągnięta.

W opisie filmu poseł Braun zasugerował, że to on ściągnął ukraińską flagę: „Flagę UKR, która znajdowała się w niewłaściwym miejscu, jako uczciwy znalazca przekazuję do konsulatu w Krakowie”.

Wojewoda Małopolski złożył zawiadomienie o możliwości popełnieniu przestępstwa, sprawa trafiła do Komisji Etyki Poselskiej.

Skąd ukraińska flaga na kopcu Kościuszki? „Powiewają nad Kopcem Kościuszki w Krakowie przede wszystkim Barwy Biało-Czerwone, ale też 4 lipca – flaga Stanów Zjednoczonych, a 14 lipca Tricolore Republiki Francuskiej, której Kościuszko jest honorowym obywatelem. W obecnym czasie rosyjskiej agresji na suwerenne państwo ukraińskie nie mogła tu nie zawisnąć flaga Ukrainy. Na tym naszym narodowym pomniku jest ona symbolicznym wyrazem oczywistej solidarności nas Polaków z Ukraińcami, obywatelami niepodległego Państwa, których niesprawiedliwie spotkało nieszczęście wojny” – tłumaczył zawieszenie ukraińskiej flagi Mieczysław Rokosz, ówczesny prezes Komitetu Kopca Kościuszki.

 

Grzegorz Braun miesza antyukraińską propagandę z antysemityzmem i z fałszywymi informacjami
We wpisie opublikowanym 20 listopada 2024 roku poseł Grzegorz Braun nazwał prezydenta Andrzeja Dudę „anglosaskim, żydowskim, banderowskim lokajem”.

 

Z kolei 29 października 2024 roku na oficjalnym koncie europosła opublikowano nagranie wspólnego wystąpienia Grzegorza Baruna i Janusza Korwin-Mikkego. Politycy podważali fakt, że za zbrodnię w Buczy odpowiadają Rosjanie. „Już po dwóch miesiącach byłem na 80 proc. przekonany, że to wcale nie Rosjanie, a po trzech miesiącach już byłem przekonany w 100 proc., robiąc bardzo dokładne śledztwo” – mówił Janusz Korwin-Mikke. Grzegorz Braun przytakiwał słowom polityka, a później dodał, że „zbrodnia [w Buczy – przyp. Demagog] posłużyła jako pałka w walce o to, by wojna na Ukrainie trwała w nieskończoność”.

W rzeczywistości na odpowiedzialność Rosjan za zbrodnię w Buczy wskazują liczne dowody. Jednymi z pierwszych były zdjęcia satelitarne przeanalizowane przez dziennikarzy „The New York Timesa” oraz ujęcia z powietrza zbadane przez analityków Bellingcat. Rosyjskie zbrodnie udokumentowano w raporcie organizacji Amnesty International (s. 8). Inna organizacja zajmująca się prawami człowieka – Human Rights Watch – dotarła do świadków rosyjskich zbrodni. Z kolei międzynarodowa komisja działająca pod auspicjami ONZ ustaliła, że rosyjskie wojsko było odpowiedzialne za masowe egzekucje ukraińskich cywilów w Buczy (s. 8).

Niezaszczepiona czysta krew na froncie walki z Ukrainą

Użytkownik portalu X (AK+) pisze o sobie [pisownia oryginalna]: „NIEZASZCZEPIONY=CZYSTA KREW – Były sympatyk PiS, podle przez tych żymiańskich ”’dwużydzianów Polaka”’, oszukany…”.  W 2024 roku zidentyfikowaliśmy na jego koncie 357 wpisów uderzających w Ukrainę i w Ukraińców.

W czerwcu 2024 roku przekonywał, że Robert Lewandowski nie powinien dostać powołania do piłkarskiej reprezentacji Polski ze względu na swoją sympatię wobec Ukraińców zaatakowanych przez Rosjan. Ta wypowiedź odnosi się do wydarzenia z września 2022 roku, kiedy Andrij Szewczenko – legenda ukraińskiego futbolu – przekazał Robertowi Lewandowskiemu opaskę w barwach Ukrainy. Prosił przy tym, aby polski piłkarz zabrał ją ze sobą na mundial w Katarze i reprezentował obydwa kraje na arenie międzynarodowej.

W październiku 2024 na profilu AK+ pojawiła się sugestia, że wsparcie dla Ukraińców odbywa się kosztem Polaków, co od początku pełnoskalowej inwazji na Ukrainę jest jedną z narracji promowanych przez Rosję. Radni Czechowic-Dziedzic w województwie śląskim przeznaczyli w geście solidarności 16 500 zł na zakup agregatu dla mieszkańców obwodu czerniowieckiego w Ukrainie. Wedle wpisu to wsparcie powinno trafić do powodzian.

Chop Antoni nie nadąża z lajkowaniem hejtu wobec Ukraińców

Listę najpopularniejszych kont w serwisie X (dawnym Twitterze), które powielają antyukraińską propagandę, zamyka użytkownik Chop Antoni.

We wpisie opublikowanym w kwietniu 2024 roku utożsamiał on Ukraińców z banderowcami. „Ludzie przestańcie hejtować żydów, banderowców, murzynów i pedałów! Jestem zmęczony lajkowaniem tych wpisów” – czytamy w jego tweecie.

Na jego profilu poza mową nienawiści pojawiają się też fałszywe informacje wymierzone przeciw Ukrainie. We wrześniu, na podstawie wypowiedzi ministry środowiska Pauliny Hennig-Kloski z konferencji w Opolu, stwierdził, że podczas gdy „banderowcy” otrzymują dotacje i bezzwrotne pożyczki, „poliniacy” mogą liczyć tylko na kredyty do spłaty.

Wbrew sugestii zawartej w tym poście ministra Hennig-Kloska nie zapowiedziała pożyczek dla powodzian, lecz dla samorządów, a obecny rząd zaoferował osobom dotkniętym powodzią w Polsce bezzwrotne wsparcie.

Kto powiela antyukraińską propagandę na Facebooku?

Wśród najpopularniejszych kont na Facebooku, które zidentyfikowaliśmy jako powielające antyukraińską propagandę, znalazł się m.in. oficjalny profil europarlamentarzysty Grzegorza Brauna. W zestawieniu nie zabrakło też fanpage’a jego partii – Konfederacji Korony Polskiej.

Podobnie jak w przypadku kont, które zidentyfikowaliśmy na portalu X, również na Facebooku aż 5 z 10 głównych aktorów powielających antyukraińską propagandę znalazło się w podobnym zestawieniu, przedstawionym przez nas w raporcie za 2023 rok. Są to: Grzegorz Braun, Konfederacja Korony Polskiej, Ukrainiec NIE jest moim bratem, Marsz Niepodległości oraz telewizja internetowa wRealu24.

Grzegorz Braun i Konfederacja Korony Polskiej straszą wojną z Ukrainą

19 maja 2024 roku Grzegorz Braun udostępnił na Facebooku swoją wypowiedź, w której przekonuje, że Polska ma do stoczenia wojnę z Ukrainą.

„Druga wojna, jaką mamy do stoczenia to jest wojna […] z banderowcami. Mamy do stoczenia wojnę, która może nie wybuchnie, ale tylko pod warunkiem, że będzie wojsko polskie i będzie polski policjant, a nie Ukrainiec w mundurze polskiego policjanta. A to jest także realna w tej chwili perspektywa […]. Dobra wiadomość jest taka, że Wehrmacht eurokołchozowy nie został jeszcze utworzony, chociaż Jarosław Kaczyński od dawna mówił, że Unia Europejska potrzebuje siły zbrojnej […]. Ale jeszcze tego Wermachtu nie ma. Banderowcy są związani wojną z Moskalami” – tłumaczył Grzegorz Braun [czas nagrania 00:40].

 

Nie tylko na profilu Grzegorza Brauna w serwisie X, lecz także na jego stronie na Facebooku opublikowano zapis wspomnianej wyżej konferencji prasowej Grzegorza Brauna i Janusza Korwin-Mikkego, podczas której powielano prorosyjską narrację, mówiącą, że zbrodni w Buczy winni są sami Ukraińcy. Stream tej samej konferencji można znaleźć również na fanpage’u Konfederacji Korony Polskiej.

Profil „Ukrainiec NIE jest moim bratem” powiela prorosyjską propagandę

14 września fanpage o nazwie „Ukrainiec NIE jest moim bratem” opublikował informację, że to ukraińscy wandale malują na wrocławskich budynkach nacjonalistyczne symbole. W poście zawarto apel, by policja wykorzystała monitoring do znalezienia winnych. W rzeczywistości kilka dni wcześniej policja opublikowała zdjęcia z monitoringu, na których widać dwóch mężczyzn podejrzanych o wandalizm. Według przekazów mediów policja podejrzewa, że te działania to rosyjska prowokacja.

Z kolei w marcu na tym profilu został opublikowany wpis, w którym rząd Ukrainy nazwano „nazi-banderowskim”. Jak już pisaliśmy wcześniej, według ekspertów Polskiego Instytutu Studiów Międzynarodowych to jedna z głównych narracji w prorosyjskiej dezinformacji.

Marsz Niepodległości i nieprawdziwe informacje na temat zniszczenie polskiego cmentarza
W lutym 2024 roku na fanpage’u Marsz Niepodległości opublikowano informację, że „Ukraińcy zniszczyli polski cmentarz wojskowy”. „W mediach głównego ścieku cisza” – czytamy. Na dowód prawdziwości tych doniesień dołączono link do tekstu opublikowanego w serwisie Magna Polonia. W przeszłości zwracaliśmy uwagę na fałszywe informacje, które powiela ten serwis.

Konsulat Generalny RP we Lwowie oficjalnie zdementował tę informację. „W związku z pojawieniem się w przestrzeni medialnej fałszywych doniesień o rzekomym zniszczeniu kwatery żołnierzy poległych w I wojnie światowej oraz żołnierzy polskich poległych w 1920 r. na cmentarzu w Brodach na Ukrainie Konsulat Generalny RP we Lwowie informuje, że zdarzenie takie nie miało miejsca” – napisano w oświadczeniu.

Z kolei w kwietniu 2024 roku na facebookowej stronie Marszu Niepodległości pojawiła się informacja, że wiceminister edukacji Joanna Mucha zapowiedziała „ukrainizację polskiego społeczeństwa”. W rzeczywistości w wywiadzie opublikowanym na antenie Radia ZET Joanna Mucha zapowiedziała, że od września 2024 roku ukraińskie dzieci przebywające w Polsce obowiązkowo będą musiały chodzić do szkoły.

– Nie chcemy polonizować tych dzieci. Chcemy przygotować je do tego, by mogły wrócić do swojego państwa po wojnie, jeśli taka będzie ich decyzja – powiedziała wiceszefowa MEN.

Fałszywe informacje na profilach Prawicowo i Wielka Polska
W opisie profilu Prawicowo czytamy, że to [pisownia oryginalna]: „strona poświęcona poglądom prawicowym i samorozwoju, czyli Informacyjno-publicystyczna o szerokie”.

W grudniu na tym fanpage’u opublikowano informację, że „na Ukrainie propaganda wygrała z prawdą”. Ta sama treść została udostępniona przez stronę Wielka Polska. Post linkuje do artykułu zamieszczonego w omawianym już serwisie Magna Polonia. Z tekstu dowiadujemy się, że ukraiński rząd zamknął serwis DeepStateMap.live, czyli stronę, na której można znaleźć interaktywną mapę przedstawiającą działania militarne armii rosyjskiej i ukraińskiej. Wbrew informacji udostępnionej przez Prawicowo sam serwis i mapa wciąż funkcjonują.

W innym poście, który opublikowano 15 września 2024 roku, Ukraińców nazwano „nazistami”, a Ukrainę – „dzikim krajem”. Ten sam przekaz powtórzyła Wielka Polska.

 

Antyukraińska propaganda w telewizji internetowej wRealu24
Nasz raport dotyczący treści wrogich Ukrainie i Ukraińcom w 2024 roku to kolejne zestawienie, w którym wśród najaktywniejszych kont facebookowych powielających antyukraińską propagandę znalazła się telewizja internetowa wRealu24. W październiku na oficjalnej stronie serwisu udostępniono post, w którym czytamy, że „Ukrainizacja Polski to fakt”.

W listopadzie 2024 roku na stronie wRealu24 udostępniono wpis zawierający sugestię, że „Ukraińcy masowo okradają Polskę”.

Magna Polonia źródłem antyukraińskiej dezinformacji

Na stronie serwisu Magna Polonia na Facebooku można było znaleźć opisane już wyżej fałszywe informacje. 9 lutego 2024 roku opublikowano tam nieprawdziwą informację o rzekomym zniszczeniu przez Ukraińców polskiego cmentarza.

Z kolei 15 października 2024 roku strona informowała o zniszczeniu przez Ukraińców wrocławskiego pomnika, choć – jak pisaliśmy wcześniej – według przekazów mediów policja podejrzewa, że te działania to rosyjska prowokacja.

Z czego śmieje się Wolnościowy Przemyśl?

Kolejne miejsce w naszym zestawieniu kont, które powielają antyukraińską dezinformację i propagandę oraz zapewniają tym treściom największe zasięgi na Facebooku, zajmuje Wolnościowy Przemyśl. Na tej stronie opublikowano m.in. post, w którym czytamy, że Prezydent RP Andrzej Duda to w rzeczywistości [pisownia oryginalna] „prezydent upainy Andrij Duda”.

 

Strona gustuje szczególnie w publikacji rysunkowych żartów, które mają uderzać w Polaków wspierających Ukrainę i Ukraińców. 15 czerwca 2024 roku udostępniono grafikę przedstawiającą Ukrainę jako pasożyta.

„Tu jest Polska, nie Ukropol”

Nasze zestawienie facebookowych kont najaktywniejszych w rozpowszechnianiu przekazów antyukraińskich zamyka oficjalna strona Karoliny Pikuły, członkini partii Konfederacja Korony Polskiej. W kwietniu 2024 roku Pikuła kandydowała na urząd prezydenta Rzeszowa i zdobyła prawie 7 proc. głosów. W czerwcu tego samego roku starała się o fotel europosła – również bez skutku.

Już po wyborach, 10 września, polityczka udostępniła grafikę, którą opatrzyła hasłem: „Stop ukrainizacji Polski”

 

Z kolei 17 października 2024 roku przekonywała [pisownia oryginalna]: „Hordy Ukraińców sprowadzeni do Polski już dzisiaj pokazują swoje przywiązanie do kultu bANDERY”. Jako dowód dołączyła informację o Ukraińcach, którzy rzekomo pod osłoną nocy malują na wrocławskich murach i zabytkach banderowskie symbole. Jak już pisaliśmy wcześniej, według przekazów mediów policja podejrzewa, że te działania to rosyjska prowokacja.

Jak Polacy widzą Ukraińców?

Zidentyfikowany przez nas wzrost antyukraińskiej propagandy w mediach społecznościowych pokrywa się z wynikami badań, które wskazują na coraz większą niechęć Polaków do Ukraińców.

Według najnowszego sondażu, w którym CBOS bada stosunek Polaków do innych narodów, Ukraińcy budzą sympatię 30 proc. Polaków, 38 proc. deklaruje względem nich niechęć, a 27 proc. – obojętność. CBOS zwraca uwagę, że w stosunku do roku 2023 odnotowano spadek sympatii wobec Ukraińców o 10 punktów i wzrost niechęci do nich o 8 punktów.

Z kolei zgodnie z ustaleniami (s. 7) dr. Roberta Staniszewskiego, socjologa z Uniwersytetu Warszawskiego, w czerwcu 2024 roku w stosunku do stycznia 2023 roku zwiększyła się o 10 pp. (25 proc. do 35 proc.) grupa badanych Polaków, którzy uważają, że w ostatnim czasie zmieniło się ich nastawienie do uchodźców z Ukrainy. Aż 90 proc. osób w tej grupie uważa, że ich nastawienie do uchodźców z Ukrainy pogorszyło się.

Za to według raportu przygotowanego przez Centrum Mieroszewskiego między lutym a grudniem 2024 roku można zaobserwować niewielki wzrost negatywnych opinii (zła i bardzo zła) na temat Ukraińców. W lutym 2024 roku złą i bardzo złą opinię na temat Ukraińców miało 27 proc. Polaków, a w grudniu 2024 roku – 30 proc. (s. 19).

Ustalenia z początku 2025 roku również nie napawają optymizmem

Zgodnie z wynikami badań dr. hab. Piotra Długosza, socjologa z Uniwersytetu Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie, opublikowanymi w styczniu 2025 roku, połowa Polaków uważa, że Ukraińcy mają negatywny wpływ na państwo (s. 18).

W opinii tej części społeczeństwa Ukraińcy są roszczeniowi, przyczynili się do wzrostu cen, wykorzystują nasze państwo, bo pobierają niesłusznie świadczenia i zagrażają Polakom na rynku pracy. Ogólnie panuje u nas jednak – w przeciwieństwie np. do Republiki Czeskiej – neutralny, a nie negatywny stereotyp Ukraińca (s. 14).

Ośrodek analityczny Res Futura opublikował raport zatytułowany „Wizerunek obywateli Ukrainy w polskich social media styczeń 2025”. Czytamy w nim, że „styczeń 2025 cechował się najwyższym poziomem negatywnego sentymentu w komentarzach w Social Media wobec obywateli Ukrainy od początku wojny, z dominacją krytyki wsparcia finansowego, obecności na rynku pracy i rzekomych uprzywilejowanych warunków życia w Polsce”.

W omówieniu raportu napisano, że „analiza dyskusji dotyczącej Ukraińców w Polsce w styczniu 2025 roku w mediach społecznościowych pokazuje, że temat wywołuje silne emocje i jest dominowany przez negatywne nastawienie”.

Program Fact-Checking and Countering Disinformation: Poland’s 2025 Presidential Election jest prowadzony przez Stowarzyszenie Demagog dzięki wsparciu EMIF zarządzanemu przez Calouste Gulbenkian Foundation. Wyłączna odpowiedzialność za wszelkie treści wspierane przez European Media and Information Fund (EMIF) spoczywa na autorach i niekoniecznie musi odzwierciedlać stanowisko EMIF i Partnerów Funduszu, Calouste Gulbenkian Foundation i European University Institute.

Comments

comments

199
Komentarze
Sonda

Czy sztuczna inteligencja w postaci Chatbotu GPT zrewolucjonizuje branżę public relations?

Loading ... Loading ...