Q Generation czyli pracownik 50+
50+ to robocza nazwa określająca ludzi, którzy ukończyli pięćdziesiąt lat; określenie to dotyczy bardziej rynku pracy, aniżeli czegokolwiek innego. Czy to się podoba czy nie – bardzo często, ludzie tym wieku popadają w wykluczenie zawodowe. Jeżeli z jakiegoś powodu stracą pracę, bardzo trudno jest im pozyskać nowe – podobne – stanowisko pracy o porównywalnych honorariach i warunkach pracy nie wspominając. To oczywiście prowadzi do ogromnej frustracji, zniechęcenia i na koniec braku środków do życia. Oczywiście dokonuję przerysowania takiej sytuacji, ale z grubsza tak to wygląda.
Pod koniec maja 2017 Forum Odpowiedzialnego Biznesu zorganizowało konferencję pod hasłem „Dzień Różnorodności”. Ja dostałem od FOB okazję, aby poprowadzić warsztat kreatywny, który okazał się dla mnie bardzo intersujący, pobudzający i dający wiarę, że może nie wszystko jest stracone – bo sam jestem 50+. Poszukiwaliśmy kreatywnego i poprawnego marketingowo określenia na ludzi z tego przedziału. Ostatecznie wygenerowaliśmy z siebie dwa hasła „Q Generation” oraz „Goldensi”. Nie chcę wchodzić dyskusję na ile te określenia są celne na ile nie; to zupełnie inna kwesta.
Generalna myśl jaka została zaadresowana do polskiego rynku pracy podczas tego spotkania – nie bójcie się pracowników 50+ – mogą wnieść do Waszego biznesu bardzo wiele dobrego – od doświadczenia i wiedzy po lojalność, która bardzo rzadko charakteryzuje pokolenia młodsze. One wychowały się na hasłach – „Bravo Ja” oraz „Jestem centrum wszechświata”. Co oczywiście może być zgodne z prawdą, ale powoduje jednak skupianiu się wyłącznie na sobie, a nie na – nazwijmy to skrótowo – problemach zewnętrznych.
W ramach tej dyskusji, dowiedziałem się również, że są firmy – na ogół koncerny zagraniczne, które są świadome tego, iż same mogą paść ofiarą myślenia „skróconego”, nie zatrudniając kogoś znakomitego … bo wiek nie ten. By „rozszerzyć myślenie” i zobiektywizować proces oceny, osoby odpowiedzialne za rekrutacje nowych pracowników dostają CV kandydatów z zakrytym rokiem urodzenia. Takie podejście ma skutkować bardziej odpowiedzialnym i obiektywnym procesem wyboru, najlepszego kandydata.
Gdy jeszcze prowadziłem agencję „Ciszewski Public Relations” niezmiennie głosiłem tezę, że nie są ważne dla mnie i dla mojej firmy, podstawowa charakterystyka danego współpracownika: zapatrywania polityczne, narodowość, kolor skóry; bycie homoseksualnym lub heteroseksualnym; czy był płci żeńskiej czy męskiej: liczy się tylko chęć do pracy, pozytywna otwartość, chęć pokonywania przeszkód, uczenie się, szacunek w szczególności dla słabszych i niżej stojących w strukturze. Zaś jak chodzi o wiek – może nie wszyscy to wiedzą, ale mędrcami bywają i młodzi i starzy. Głupkami bywają i starzy i młodzi. Leniami mogą być reprezentanci każdej grupy.
Pracował u nas Henryk Chorążewski – dziś jak widzę w social mediach, odnosi sukcesy w firmie Samsung. Oczywiście nie pamiętam ile Henryk miał lat, gdy los nas na chwilę połączył. Sądzę jednak , że spokojnie łapał się na „Q Generation”. W tamtych latach, Henryk był naszym jednym z najlepszych współpracowników; bardzo żałowaliśmy gdy Henryk poinformował nas, że „zmienia kurs” i idzie do gdzie indziej. Henryk z pewnością był i chyba nadal jest unikalnym brylantem. Jego metryka nijak się ma do całej reszty. Mam nadzieję, że nadal ma zdrowie i ten zapał co kiedyś!
Temat 50+ czy też Q Generation będzie coraz bardziej widoczny. Nasze społeczeństwo nie ucieknie przed debatą i działaniem w tej sprawie.
Wpis ukazał się na blogu Jerzego Ciszewskiego – Ciszewski News.
Zobacz:
Generacja Q spotkała się z X i milenialsami – IV Ogólnopolski Dzień Różnorodności FOB