Przedwakacyjna refleksja. Tomasz Kaźmierowski o winie

Redakcja PR - 09.06.2017
213

Przedwakacyjna refleksja. Tomasz Kaźmierowski o winie

„W domu poznajesz świat, podróżując zaś – samego siebie; ponieważ w domu ciężar pada na ciebie, w drodze zaś na świat i zawsze to pozostaje nieznane, na co spoglądasz. Trzeba by podróżować tak, jak zwykł rozprzestrzeniać się ogień, od środka we wszystkich kierunkach, i, jak ogień, człowiek strawiłby wówczas wszystko, co napotkał na drodze – tak, żeby po skończonej podróży nie zostało za nim nic, tylko zgliszcza i popiół. Tymczasem to człowiek się spala, a świat wciąż kwitnie” (Béla Hamvas).

Jeśli będziemy podróżować tego lata za winem  – i za wszystkimi tymi zmysłowymi rzeczami, które wino niesie, wspomaga, wzmaga, ukrywa lub tłumaczy – to, być może, największym szczęściem będzie “spalanie się” ze świadomością, z refleksją właśnie. Choćby nad tym, że nie tylko “świat kwitnie”, ale że to wino było przed nami, i będzie po nas. Że to nie produkt, nie jednorazowa pielucha, tylko dziedzictwo. Wtedy bardziej uszanujemy prostego tyrolczyka, który poleje czerstwego Magdalenera. Madziara, który upije nas Furmintem na tokajskiej skale i przywróci do przytomności.

Podróż to w końcu podwójna samotność. Buteleczka w butelce. W peregrynację zabiera się tę swojską, domową, dobrze znaną, wciąż od nowa trawioną, potrząsaną i potwierdzaną. W obcej wodzie jest właśnie tą małą buteleczką wewnątrz większej flaszki. Flaszkę miejscowi dobrze widzą, lecz mijają z powodu jej wyalienowania. W końcu niesie coś obcego, jest tu tylko na chwilę. Nie domyślają się zazwyczaj istnienia buteleczki.

Ta podwójna samotność bodaj najmocniej fałszuje doznania. Niewiele szczerych win „dobrze podróżuje”, a jeszcze mniej z nich pamiętamy. Jak ludzi, których spotkaliśmy kiedy sami udawaliśmy może kogoś trochę innego.

Warto chronić jednak te krople z podróży. Całą resztę siebie przecież spalamy. Tylko dzięki nim powstają prawdziwe opowieści. Ostatecznie, jednak, jak mawiał G.K. Chesterton:

“Opowieści sprawiają, że w rzekach płynie wino, lecz tylko po to, aby na jedną, szaloną chwilę przypomnieć nam, że to w rzeczywistości – woda”.

Oczywiście, winem na dziś, do tej odrobiny refleksji, może być tylko tokajska Aszú Esszencia. Wystarczy kilka kropli.

–         –         –
Od redakcji: Za dwa tygodnie ukaże się nowa książka Tomasza Kaźmierowskiego pt. „Winnik. Krople z podróży”.

Comments

comments

213
Komentarze
Sonda

Czy sztuczna inteligencja w postaci Chatbotu GPT zrewolucjonizuje branżę public relations?

Loading ... Loading ...