Polscy millenialsi cenią się niżej niż ich zagraniczni koledzy

Informacja Prasowa - 29.12.2016
32

Polscy millenialsi wyceniają swoje kompetencje ośmiokrotnie niżej niż ich szwajcarscy koledzy

42 tys. zł. rocznie – tyle chcieliby zarabiać młodzi Polacy wchodzący na rynek pracy. Ilu z nich skusi praca za granicą? Nie wiadomo. Pewne jest jedno: w Szwajcarii po studiach oczekuje się niemal 8 razy tyle.

To alarmujące dane – szczególnie dla pracodawców – bo na rynku coraz trudniej o wykwalifikowanych pracowników.

W badaniu Universum Global The Global Cost of Talent 2016 udział wzięło ponad 580 tys. absolwentów uczelni wyższych kierunków biznesowych i inżynierskich z 57 krajów. Wszyscy odpowiadali na jedno pytanie: Jakie są twoje oczekiwania finansowe w pierwszej pracy po zakończeniu studiów? Polska znalazła się na wysokim 5 miejscu, ale…od końca.

Polak się nie ceni

Na pierwszym miejscu Europy pod względem finansowych oczekiwań znalazła się Szwajcaria, gdzie absolwenci kierunków biznesowych i technicznych wycenili swoją pierwszą pracę na 80 tys. dolarów rocznie. Kolejne miejsca zajęły Dania i Norwegia z oczekiwaniami rzędu 60 i 55 tys. rocznie, a zaraz za nimi uplasowały się Niemcy i Szwecja z kwotą między 45 a 50 tys. Jednocześnie we wszystkich przypadkach oczekiwania finansowe absolwentów kierunków technicznych były nieco wyższe niż tych po kierunkach biznesowych.

Co ciekawe respondenci z krajów Europy Wschodniej byli w stanie zaakceptować dużo skromniejsze pensje względem ich rocznych kosztów utrzymania niż ich rówieśnicy z innych krajów. Najlepszym tego przykładem są chociażby odpowiedzi polskich absolwentów, ponieważ na ich podstawie w badaniu zajęliśmy pozycję piątą od końca, zaraz za Węgrami, Czechami i Turcją.

Mniej więcej 42 tys. zł rocznie – tyle za rok w swojej pierwszej pracy oczekują polscy absolwenci. W przeliczeniu na złotówki daje to około 3500 zł miesięcznie, przy czym warto podkreślić, że wyniki dotyczą absolwentów kierunków biznesowych i technicznych, czyli jednej z grup specjalistów teoretycznie najlepiej opłacanych w naszym kraju. Jak twierdzi Anna Węgrzyn wieloletni praktyk HR i kierownik projektu mHR EVO w firmie BPSC.

Pracodawcy powinni przede wszystkim skupić się na zatrzymaniu i rozwijaniu pozyskanych do organizacji młodych talentów. Wbrew pozorom millenialsi nie wyjeżdżają za granicę wyłącznie z powodów materialnych. Jadą, bo tam pracodawcy poświęcają znacznie więcej uwagi lepszemu dopasowaniu kwalifikacji pracownika do stanowiska. Dzięki temu pracuje się wydajniej, spokojniej, po prostu osiąga się więcej. W wielu polskich firmach wciąż mamy do czynienia z kulturą organizacyjną osadzoną w epoce głębokiego kapitalizmu, w której inwestycja w pracownika jest postrzegana jedynie, jako wypłacanie mu comiesięcznego wynagrodzenia. Obecnie to za mało – uważa Anna Węgrzyn.

Brakuje też narzędzi informatycznych, które pozwalają zwymiarować potencjał pracownika, dopasować go do roli w organizacji i pomóc w jego rozwoju. Firmy powinny inwestować przede wszystkim w rozwój wewnętrznego rynku pracy, który ma nadążać a wręcz wyprzedzać potrzeby biznesowe organizacji. Dla pracodawcy jest to inwestycja o wyższej stopie zwrotu niż kolejny proces rekrutacji na zewnętrznym rynku pracy i wyławianie z rynku kolejnych roczników absolwentów.

Czy polski rynek pracy zostanie zdrenowany?

 „Efekt drenażu mózgu” to coraz powszechniejsze zjawisko dotyczące utalentowanych pracowników, którzy podążają od kraju do kraju w zależności od tego, gdzie mogą zarabiać więcej. To oczywiście nie jedyny z czynników, bo jeśli mowa o millenialsach liczy się również „work-life- balance”, poczucie celowości wykonywanych zadań i życie w zgodzie z wyznawanymi wartościami, czy elastyczne warunki pracy. Problem jednak w tym, że w ogólnym rozrachunku atrakcyjności form zatrudnienia i wynagrodzenia, to Polska jako kraj może zostać „zdrenowana”.

Z badania Work Service wynika, że migrację zarobkową w pierwszym półroczu 2016 roku rozważało około 19% Polaków aktywnych zawodowo lub potencjalnych uczestników rynku pracy. 62% z nich, to osoby młode do 35 roku życia, przy czym aż 79% jako główny powód wskazało wyższe zarobki.

Jak zauważa Anna Węgrzyn.

To przede wszystkim przestroga dla pracodawców. Obecnie notujemy najniższy od 25 lat wskaźnik bezrobocia, co oznacza, że pozyskanie pożądanego pracownika nie jest już takie proste, a biorąc pod uwagę prognozy demograficzne będzie tylko trudniej. Firmy, które chcą pozyskać młode talenty powinny przede wszystkim inwestować w narzędzia, które pomogą im przyciągnąć i utrzymać najlepszych, zanim Ci postanowią zacząć zarabiać w euro lub dolarach, albo zanim zdecydują się „dać szansę” na spełnienie swoich ambicji innemu pracodawcy – przestrzega ekspertka.

Comments

comments

32
Komentarze
Sonda

Czy sztuczna inteligencja w postaci Chatbotu GPT zrewolucjonizuje branżę public relations?

Loading ... Loading ...