Organizacja konferencji prasowych nie ma sensu? - wyniki ankiety
Organizacja konferencji prasowych nie ma sensu?
– wyniki ankiety
- Pandemia trwale zmieniła tryb pracy dziennikarzy
- Najlepszą formą kontaktu nadal pozostaje mail
- Media oczekują skondensowanych materiałów, bez „korpojęzyka”
Pandemia jest z nami blisko dwa lata, przechodziliśmy już kilka jej fal i niestety nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie coś się zmieniło i koronawirus zniknął z naszego życia. Wygląda na to, że musimy nauczyć się z nim żyć, funkcjonować i pracować w mocno zmienionych warunkach. Pandemia bowiem w znaczący, a w niektórych aspektach wręcz trwały sposób wpłynęła na nasze życie zawodowe. W tym czasie media, podobnie jak inne branże, przestawiły się na tryb pracy zdalnej lub mieszanej, odmrażając się w okresach łagodzenia kolejnych fal wirusa. Zmiany w sposobie pracy dziennikarzy i całych redakcji sprawiły, że potrzebne było przeformułowania dotychczasowych relacji na linii firmy, organizacje a media.
Chcąc sprawdzić, jak efektywnie komunikować się z dziennikarzami w dobie koronawirusa, firma doradztwa komunikacyjnego Lighthouse przeprowadziła badanie ankietowe wśród przedstawicieli i mediów tradycyjnych, jak i online.
To druga edycja badania, pierwsze zostało przeprowadzone w kwietniu ubiegłego roku. Poprzednia ankieta wykazała, że dziennikarze reprezentujący każdy rodzaj mediów mają więcej pracy niż przed wybuchem epidemii, są też bardziej otwarci na kontakt o nietypowych porach, które w normalnych warunkach można określić jako „po godzinach”. Wówczas konferencje online dopiero „raczkowały” i choć większość osób przyznawała, że to dobra alternatywa dla spotkań stacjonarnych, wielu ankietowanych wskazywało na problemy, m.in. techniczne, które zakłócają ten rodzaj komunikowania się.
Jak wygląda sytuacja obecnie, półtora roku później?
Kluczowe wnioski z najnowszego badania:
- Kontakt w godzinach południowych
Ponad połowa ankietowanych przyznała, że preferuje kontakt w godzinach południowych (między 11.00 a 13.00). Nieco mniej osób – 30 proc. badanych – woli, by kontaktowano się z nimi rano, ale nie wcześniej niż o 9.00.
W zdecydowanej większości redakcji (80 proc.) plan dnia zespołu nie zmienił się zasadniczo w porównaniu z okresem sprzed pandemii. Pozostali ankietowani (20 proc.) przyznali, że zmiany zaszły, ale nie dotyczą one przesunięć albo zwiększenia liczby kolegiów, czy przesunięć godzin deadlinów, ale wiążą się z ogólnie panującym obecnie trendem pracy zdalnej, tzn. mniej jest spotkań stacjonarnych na rzecz tych online.
- Mail – najlepszą formą kontaktu
Stara, sprawdzona forma, czyli mail, nadal (podobnie wyszło w badaniu z kwietnia 2020) jest najczęściej wybieraną opcją do kontaktu (blisko 80 proc.). Natomiast, jeśli mamy naprawdę pilną sprawę, lepiej najpierw zadzwonić, a dopiero później przysłać mail ze szczegółami (tak przyznało 3/4 ankietowanych). Z komunikatorów najczęściej wskazywano Messengera i WhatsApp.
- Kontakt „po godzinach” pracy
70 proc. badanych dziennikarzy przyznało, że nie ma nic przeciwko temu, by ktoś w pilnej sprawie napisał do nich SMS późnym wieczorem lub nawet w weekend. Kolejne 17 proc. stwierdziło, że nie obrazi się na taki rodzaj kontaktu, ale pod warunkiem, że osoba pisząca wiadomość jest znana dziennikarzowi lub sprawa jest naprawdę poważna.
- Pandemia trwale zmieniła tryb pracy
Późną wiosną i latem tego roku wiele firm na powrót sprowadziło swoich pracowników do biur. W mediach, tam gdzie jest to możliwe, czyli głównie w redakcjach portali internetowych czy prasy drukowanej, zdecydowana większość dziennikarzy pracuje jednak zdalnie (blisko 60 proc.) lub w systemie hybrydowym (1/3 badanych).
- Nawał pracy z początku pandemii? Sytuacja się stabilizuje
Z naszej ankiety sprzed ponad roku wynikało, że w początkowej fazie pandemii blisko połowa badanych miała więcej niż normalnie pracy. Obecnie sytuacja się stabilizuje i dziennikarze w dużej mierze pracują tyle samo co przed wybuchem pandemii. Natomiast 1/3 osób przyznaje, że zaczęła się zajmować tematami, o których wcześniej nie pisała, czy nie przygotowywała materiałów.
- Konferencje i wydarzenia stacjonarne? Tak, ale…
Lockdown wymusił przeniesienie wszelkich wydarzeń stacjonarnych do online’u. Wiosną tego roku, po długim okresie totalnej stagnacji, firmy i organizacje branżowe zaczęły coraz częściej zapraszać dziennikarzy na konferencje i kongresy stacjonarne. Nasi badani w ogromnej większości (83 proc.) uczestniczyli w takim evencie w tym roku, a ponad połowa osób, które jeszcze nie brały udziału, zapowiedziały, że mają zamiar wybrać się na wydarzenie stacjonarne.
Ci, którzy kategorycznie nie chcą uczestniczyć w tego typu wydarzeniach zaznaczyli, że są one dla nich stratą czasu i wolą konferencje online. Przyznali też, że wiele eventów ma charakter hybrydowy, więc mogą brać w nich udział wirtualnie bez potrzeby wychodzenia z domu.
Co według badanych przemawia na korzyść wydarzeń stacjonarnych w porównaniu z łączeniami wideo? Po pierwsze podkreślają, że brakowało im takich spotkań w czasie lockdownu, po drugie uważają, że żadne wydarzenie online nie zastąpi tych „w realu”, kiedy można porozmawiać w kuluarach.
Jeszcze w kontekście eventów online – dziennikarze są chętni do uczestniczenia w webinariach skierowanych do mediów, które nie są stricte newsowe. Jest jednak jeden warunek: muszą to być naprawdę wartościowe i jakościowe treści.
- Więcej produkcji wideo
Dziennikarze przyznają, że format wideo jest coraz popularniejszy w mediach, a ich redakcje zaczynają produkować więcej materiałów filmowych niż przed pandemią. Taka forma publikacji jest nie tylko atrakcyjna, ale też łatwa w odbiorze dla odbiorcy. Wszystko wskazuje na to, że ten trend będzie się rozwijał.
- Wywiad? Często bez osobistego kontaktu z rozmówcą
Pandemia w znaczący sposób wpłynęła na to, w jaki sposób prowadzone są wywiady. Już wcześniej było tak, że część wywiadów dziennikarze przeprowadzali telefonicznie czy mailowo, natomiast obecnie aż 1/3 ankietowanych przyznała, że w ogóle nie spotyka się osobiście ze swoimi rozmówcami.
-
Informacja prasowa wciąż potrzebna
Pandemia mocno przyspieszyła digitalizację i wpłynęła na pracę dziennikarzy. Ale czy wszystko się zmieniło? Nie do końca. Jak wynika z naszego badania, wciąż jest zapotrzebowanie na informacje prasowe. Dziennikarze często nie mają czasu na tworzenie profilowanych materiałów od A do Z i takie informacje pomagają im w tworzeniu publikacji. Trzeba jednak zaznaczyć, że redakcje czekają na jakościowe materiały. Wśród powodów, dlaczego redakcja nie chce publikować części informacji prasowych, nasi respondenci wymienili m.in. zbyt daleko idącą komercjalizację materiałów, czy lokowanie produktów.
- Pożądane: krótkie formy, bez „korpojęzyka”, wideo, grafiki
Jakich materiałów oczekują teraz dziennikarze, a czego najlepiej unikać?
Ankietowani wskazują, że wolą krótsze formy od przepastnych informacji prasowych. Chcą konkretnych, syntetycznych materiałów, jakościowych tekstów. Pożądane są nie tylko informacje typowo newsowe, ale także te zawierające jak najwięcej danych, czy odnoszące się do zleconych badań. W cenie są materiały wideo i grafiki. Nie słabnie zapotrzebowanie na komentarze eksperckie.
Czego najlepiej unikać? Na pewno długich, bardzo oficjalnych informacji prasowych i tzw. „korpomowy” we wszelkich materiałach.
- Przesyt tematyki covidowej? Nie do końca
Choć z pandemią żyjemy już naprawdę długo i kwestie związane z koronawirusem przerobiliśmy na wszystkie sposoby, to w kontekście biznesowym, tematyka covidowa wciąż jest dla mediów interesująca. 70 proc. ankietowanych przyznało jednak, że ważne jest, by przekazywane informacje wnosiły coś nowego do tego, co już powszechnie wiadomo.
„Pandemia wymusiła zmiany w organizacji i trybie naszej pracy. W wielu aspektach te zmiany wydają się być trwałe. Dziś, bogatsi o blisko dwuletnie doświadczenie funkcjonowania z koronawirusem i kolejnymi falami, trudno jest nam sobie wyobrazić powrót do pracy stacjonarnej w pełnym wymiarze, jak to było przed pandemią. Praca zdalna i hybrydowa jest na porządku dziennym, także w mediach. To w znaczący sposób wpłynęło na to, że dziennikarze stali się bardziej niż kiedyś otwarci na kontakty także po godzinach pracy – mówi Jarosław Bańda, Managing Director w Lighthouse. – Wyniki naszej ankiety pokrywają się z tym, co też jako PR-owcy wiemy z własnego doświadczenia – licząc na dobrą współpracę i chcąc, by przyniosła ona dla nas efekty, wciąż najważniejsze są nasze bezpośrednie relacje z dziennikarzami i to, by dostarczać im interesujący i jakościowy kontent. Zbyt długie, pisane oficjalnym, czy skomplikowanym językiem materiały mogą być odrzucane już na samym starcie, z kolei wplatając zbyt komercyjne treści w informacje musimy liczyć się z tym, że odezwie się do nas nie dziennikarz, a ktoś z działu reklamy wydawnictwa.”