Nowy Rok - nowe postanowienia. Może by założyć agencję pr ?
Nowy Rok – nowe postanowienia. Może by założyć agencję pr ?
Nowy rok to również czas postanowień. Od takiego, że schudnę, rzucę papierosy, zacznę ćwiczyć na siłowni, znajdę nową pracą, aż po niezwykle poważne, że założę własny biznes, a może nawet agencję public relations ?
Tak – to bardzo poważny plan, który będzie skutkował różnymi nowymi obowiązkami. Posiadanie własnego biznesu zmienia życie o czym dobrze wiedzą, wszyscy, którzy mają własny biznes. W tym kontekście nie ma znaczenia czy jest on duży czy mały.
Zatem dlaczego warto prowadzić agencję pr ?
Ja osobiście wierzę, że z bardzo wielu powodów, warto mieć agencję public relations. Podzielmy argumentację „za” na dwie części.
Pierwszy twardszy powód odnosi się do naszego własnego życia zawodowego, planowania kariery tym samym różnym możliwościom kreowania własnego świata biznesowego w którym człowiek się porusza się wedle „własnych” zasad. (własne, wcale nie oznacza złe zasady)
Oznacza to możliwość radosnego budowania własnego przedsięwzięcia biznesowego, własnej firmy; rozwijanie jej do coraz większych rozmiarów; z czasem zyskiwanie respektu rynku, konkurencji, klientów. Wchodzenie w coraz to nowe przestrzenie biznesowe; powolne dokładanie nowych usług, produktów, poszerzanie pola działania.
Dawno temu znalazłem gdzieś porównanie firmy do ciała człowieka. Gdzie firma zdrowa, ma odpowiednio odporne i elastyczne kości. Posiada odpowiednią proporcję napędzających ją mięśni do spowalniające ruch tkanki tłuszczowej. Wyposażona w głowę z bystrymi oczami, wyczulonym narządzie słuchu i węchu. Mądrym i błyskotliwym umyśle potrafiącym wyciągać wnioski tak z porażek jak i zwycięstw.
Dla osób kreatywnych, pracowitych i mądrych oznacza to ciągłą możliwość budowania i ulepszania przestrzeni w której się poruszają. Być może równie, przestrzeni, nazywającą się strategią blue ocean.
(za wikipedią – Strategia „błękitnego oceanu” (ang. Blue Ocean Strategy) – jedna ze strategii zajmowania rynków przez przedsiębiorstwa. Autorami pojęcia są W. Chan Kim i Renée Mauborgne związani z francuską wyższą szkołą biznesu INSEAD, a opisane ono zostało w wydanej w 2005 roku książce pt. Blue Ocean Strategy. Koncepcja strategii „błękitnego oceanu” jest pewnego rodzaju przeciwwagą dla strategii „czerwonego oceanu” (czyli zajmowania tych rynków, które są już zagospodarowane).
Podstawą definicji „błękitnego oceanu” jest kreowanie przez przedsiębiorstwa wolnej i niezagospodarowanej jeszcze przestrzeni rynkowej. Dzięki temu konkurencja przestaje być istotna oraz przedsiębiorstwa wykorzystują w pełni innowacyjność do kształtowania swojej pozycji. Istotą tej strategii jest innowacja wartości, której celem jest koncentrowanie się na wytwarzaniu nowych wartości dla klientów i własnego przedsiębiorstwa.
Powiecie, że rynek public relations jest już zagospodarowany i podzielony przez „Dużych” „Średnich” i „Małych”. Chcielibyście powiedzieć, że w public relations już wszystko zostało powiedziane, zrobione, zaprezentowane, wprowadzone ? – jesteście w w wielkim błędzie !!!
Każda firma, organizacja, stowarzyszenie ba … aktywny zawodowo człowiek potrzebuje wsparcia takich jak my; może tak być, że jeszcze w tej sprawie się nie zorientował. W taki ujęciu nie ma żadnej konkurencji na tym rynku ponieważ każda nowa agencja czy konsultant – jeśli będzie chciał – znajdzie sobie swoją niszę !
Każdy dzień niesie nowe możliwości; każdy dzień może być kluczowym dla dalszego rozwoju waszej firmy czy też waszej kariery zawodowej. Każdego dnia może się pojawić jakaś „big idea”, która pchnie waszą firmę czy też was do przodu. Wszystko jest w waszych rękach !
Napiszę więcej – na dobrą sprawę – dla osób twórczych, ambitnych, poszukujących prowadzenie własnej firmy jest jedyną rozsądną, długofalową receptą na życie. Ale dlaczego właśnie firma public relations, a nie jakaś inna ?
Przejdźmy zatem do korzyści miękkich; po tej stronie mamy ich bardzo wiele, choć prawdziwymi beneficjentami możecie być raczej Wy – osoby pracujące w tej branży przed którymi wszystko i wszędzie stoi otworem. Oczywiście by korzystać z różnych dobrodziejstw jakie niesie ta profesja trzeba posiadać kilka cech, różne ciekawości świata i ludzi, potrzeby pokonywania kolejnych wyzwań (o tym też opowiadam na prawo i lewo)
Na czym więc to polega ?
– przy osiągnięciu „jakiejś” lepszej pozycji zawodowo środowiskowej, praktycznie rzecz biorąc wszystkie możliwe drzwi w: biznesie, polityce, kulturze, sporcie i czym tam jeszcze są dla Was potencjalnie otwarte. Macie szansę wchodzić i wychodzić do różnych światów – często niedostępnych dla innych. Macie szansę je: poznawać, analizować, ulepszać dla satysfakcji tych, którzy te drzwi otworzyli oraz dla Waszej własnej;
– jeżeli interesujecie się jakąś dziedziną życia jest wielce prawdopodobne, że pracując w public relations będziecie mogli zawodowo się nią zajmować. Kręci was: sport – zapraszamy; interesujecie się: muzyką, filmem, malarstwem, grafiką (kulturą) ten świat was bardzo potrzebuje. Jest wygłodzony: aplauzu, ambasadorów, pieniędzy na bieżące funkcjonowanie – do diaska – potrzebuje takiego samego marketingu i public relations jak fmcg czy też usługi finansowe.
Interesujecie się polityką ? Ojejku – tu zapotrzebowanie na Wasze usługo jest ciągłe i rosnące. Na rynek wchodzą nowe partie – potrzebują was. Na rynku są okrzepłe partie – tym bardziej łakną świeżych i porywających konceptów. Z rynku schodzą stare partie, a przecież nie chcą wylecieć z obiegu – nerwowo szukają takich jak wy.
Lubicie gadżety elektroniczne ? firmy IT wiedzą co to marketing i public relations, będą was wyposażały w nowy sprzęt. Kosmetyki ? Samochody ? Turystyka ? To wszystko jest wasze.
Więc zamknijcie oczy, pomyślcie o sobie i waszych marzeniach i ruszajcie w te pędy w sobie znanym kierunku. Oni was przecież potrzebują, a Wy ich !
– będziecie mieli szansę porozmawiać z: profesorem, ministrem, premierem, generałem, mistrzem olimpijskim, laureatem konkursu Chopinowskiego, zwycięzcą You Can Dance, robotnikiem budującym most lub stadion, wynalazcą kolejnego koła lub aplikacji internetowej, która ma szanse powalić świat na kolana. Jeśli będziecie otwarci na tych ludzi bez ustanku będziecie mieli szansę się uczyć. Każdego dnia wasze oczy mają szansę otwierać się szerzej oglądając coraz ciekawsze rzeczy, dotykając coraz ciekawszych zagadnień;
– jeżeli lubicie podróżować po kraju i świecie to również zawód w sam raz dla Was. Częste wpisane aktywności public relations w strategie europejskie lub światowe powoduje, że często trzeba udać się na lotnisko i zapakować się do samolotu by swoje czynności wykonywać w innym kraju lub na innym kontynencie – piękne to;
– jeżeli po latach pracy, środowisko uzna klientów, potencjalnych pracodawców uzna, że znacie się na swojej robocie; potraficie mądrze wnieść wartość dodaną do funkcjonowania przedsiębiorstwa; umiecie bezkolizyjnie istnieje możliwość zarabiania znacznie więcej niż średnia krajowa. Mało tego – jeżeli rynek stwierdzi, że jesteście „mistrzynią lub mistrzem świata” macie szansę jeszcze bardziej „podliftingować” swoje zarobki.
Inaczej – one same się automatycznie „zliftingują”.
– jeżeli po latach wyczerpiecie się jako specjalista ds. public relations i będziecie chcieli zacząć robić coś innego, zmiana zawodu również będzie możliwa i stosunkowo łatwa. Przez lata zbudujecie sobie (tak młodzież teraz mówi) taki networking, że to raczej wy będziecie mieli szansę wybrać kolejne miejsce, a nie miejsce was.
W naturalny sposób często zastanawiam się nad swoją drogą zawodową. Doznałem wielu porażek, kilka razy zwyciężyłem. Miałem momenty zwątpienia, koszmarnego zmęczenia; zadowolenia lub euforii gdy udało się coś fajnego zrobić.
autor: Jerzy Ciszewski