Miłość rodzicielska w reklamie. Apple to potrafi
Apple po raz kolejny zaskakuje kreacją. Znowu oni?! – pomyślicie. A co poradzić, że oni po prostu to robią dobrze? Tym razem nie będzie jednak świątecznej odsłony, a reklama Iphone’a 7s. Okazuje się, że motyw, który wykorzystywany jest z powodzeniem w reklamach na całym świecie, może być nie tylko przerabiany na tysiące sposobów, ale za każdym podejściem staje się ciekawszy. Jak wykorzystać uczucia? Przekonajcie się sami. Miłość rodzicielska w reklamie może być naprawdę ujmująca.
Widzimy małą księżniczkę, która biegnie do pałacu. Tytuł sugeruje, że to szekspirowska Julia. Szuka Romeo, który po chwili zjawia się pod pałacem. Odgrywają scenkę balkonową i choć widzimy, że grają w sztuce dzieci, jest to bardzo dojrzałe – do ani nuty sarkazmu. W momencie kulminacyjnym jednak widzimy, że jest to fragment szkolnego przedstawienia, które nagrywa dumny z córki ojciec, który nawet uronił łzę. Tak właśnie Apple reklamuje nową jakość obrazu swojego modelu. Co teraz powiecie?
Jest to stary chwyt, którego często używa się w reklamach – dzieci. Są one umieszczane przy wielu zabiegach. Czasem wykorzystuje się ich niewiedzę, szczerość, drobne potknięcia, by rozbawić widza. Innym razem wzrusza się i angażuje emocje. Pamiętacie azjatycką reklamę MetLife ,,My dad is a liar”? Dokładnie to mam na myśli, pisząc o wątku emocjonalnym. Które inne wielkie firmy dobrze wykorzystały wątek rodzinny w swoich reklamach?
Doskonale zrobił to też koncern P&G przy okazji Igrzysk Olimpijskich w Rio, gdzie skonfrontowali wspomnienia sportsmenek z rzeczywistością. Cofamy się często do trudnych, traumatycznych wydarzeń, by odkryć, że mamy za co dziękować mamom. Wydaje się, że to bardzo prosty zabieg i nie mogło się nie udać, bo przecież mówimy o samych ciężkich przeżyciach. Czyżby? Pamiętajmy, że w dzisiejszych czasach, gdzie w każdym serialu, filmie, a nawet grze dla dzieci mamy istne bombardowanie emocjami, krwią, przemocą. Nie jest prosto zaskoczyć widza – odbiorcę reklamy jeszcze trudniej.
Teraz jednak o reklamie, która nie jest zbyt popularna w Polsce, a szkoda. Oczywiście znamy te wszystkie reklamy, które pojawiły się na Dzień Matki i najnowszą produkcję Allegro – to są przykłady, że wątek rodzinny nie musi być banalnie ujęty w świetle reklamy. Azjatycka wersja reklamy Huawei także zapiera dech w piersiach, choć niestety mało kto o tym wie.
Fabuła jest następująca. Dziewczyna znajduje telefon, z czego bardzo się cieszy, a wieść chce przekazać ojcu. Ten jednak wiecznie zapracowany nie zwraca na nią uwagi. Młoda kobieta zauważa sentencję, która jest zapisana w ramce swojego ojca. Mówiła o tym, że pieniądze powinny być zawsze zarobione, a nie dane. Dało to dziewczynie do myślenia, dlatego ciężko pracuje, aby samodzielnie móc zarobić na wymarzony sprzęt.
Znów przychodzi się pochwalić, jednak wywiązuje się sprzeczka, w wyniku której telefon spada, a bohaterka płacze. Dziewczyna jest smutna, że nie potrafi mieć normalnych relacji z ojcem, jednak wtedy następuje przełom. Nowy telefon leży na jej łóżku, a ojciec przeprasza. Czy wszystkie reklamy Azjatów muszą być tak wzruszające? Zachęcam do obejrzenia.
Czy miłość rodzicielska w reklamie może poruszać? Dobrze wykorzystana – zdecydowanie tak.