Jeszcze w marcu i kwietniu minionego roku można było się pokusić o wymienienie, jakie zawody i rozgrywki zostały sparaliżowane przez pandemię. Teraz jednak – rok po wybuchu pandemii – łatwiej jest wymienić imprezy, które odbyły się w terminie, choć bynajmniej nie w normalnych warunkach.

Wiosną minionego roku sport zamarł. Zostały zawieszone rozgrywki krajowe i międzynarodowe. Podjęto decyzje o przesunięciu m.in.:

Nikt nie rywalizował. Telewizje nie miały co pokazywać, radio i prasa nie miały z czego zdawać relacji, a w  pewnym momencie sportowcy nie mieli nawet gdzie trenować. Rok, który miał być pełen sportowych emocji i rywalizacji, zamienił się w rok powtórek w telewizji. Wiele lig, w tym siatkarska Plusliga, zakończyły sezon przed rozegraniem wszystkich meczów. Mistrzem Polski została ZAKSA Kędzierzyn Koźle, a tuż za nią były drużyny wspierane przez Olimp Sport Nutrition: VERWA Warszawa Orlen Paliwa oraz PGE Skra Bełchatów.

Profesjonaliści starali się jednak nie tracić celu z oczu i mimo wszystko trenować. Rekordzista Polski w skoku o tyczce, Piotr Lisek, zbudował skocznię obok domu mamy. Wiktoria Nnaka,  Mistrzyni Świata i Europy bikini fitness, korzystała z prywatnej siłowni. Takie przedsięwzięcia były trudne nie tylko logistycznie. Nie jest łatwo dawać z siebie wszystko na treningach, gdy nie wiadomo kiedy, gdzie, a właściwie nawet czy będzie można zmierzyć się z rywalami i rywalkami.

Z biegiem czasu dostrzeżono, że pandemia nie zakończy się w ciągu miesiąca – dwóch. Rozpoczęto powolne wznawianie rozgrywek i organizację zawodów. Do dzisiaj sportowcy rywalizują przy pustych trybunach, w rygorystycznym reżimie sanitarnym, a rywalizacja raz po raz jest przerywana przez przypadki zachorowań w zespołach. Sportowcy mają już zagwarantowany dostęp do obiektów sportowych, ale na ich formę wpływają już nie tylko kontuzje, ale także ewentualne skutki przejścia zakażenia COVID-19. Przekonał się o tym choćby Grzegorz Łomacz – zawodnik wspieranej przez Olimp Sport Nutrition PGE Skry Bełchatów, który zasłabł w trakcie meczu.

Budowanie wysokiej formy może pójść na marne także wtedy, gdy tuż przed zawodami państwo zamknie granice, niespodziewanie nałoży obowiązek kwarantanny lub gdy testy wykażą zakażenie. Między innymi z tych powodów Adrianna Kaczmarek – pierwsza reprezentantka Polski, która stanęła do rywalizacji podczas Mr.Olympia w kategorii bikini fitness – wyjechała z kraju niemal dwa miesiące przed startem w zawodach.

Jak śpiewał Freddie Mercury – show must go on. Sportowcy powrócili do rywalizacji, choć głównie były to potyczki krajowe rozgrywane przy pustych trybunach. Pierwszą próbą dla lekkoatletów były Lekkoatletyczne Czwartki podczas Orlen TVP Sport Cup. Przez sześć tygodni kulomioci, tyczkarze oraz skoczkowie wzwyż rywalizowali w studiu TVP oraz na obiektach przy ulicy Woronicza. Obydwie odsłony zawodów skoku o tyczce wygrał wówczas Piotr Lisek.

Wyjątkowe, bo jako jedne z nielicznych rozgrywane z udziałem publiczności, były Mistrzostwa Polski w Lekkoatletyce. Odbyły się one pod koniec sierpnia we Włocławku. Świetne wyniki osiągnęli ambasadorzy Olimp Sport Nutrition. Złoto zdobyła na nich Ewa Swoboda (bieg na 100 metrów), a srebro Paweł Fajdek (rzut młotem) oraz Iga Baumgart-Witan (bieg na 400 metrów). Każdy z wymienionych lekkoatletów oraz lekkoatletek dołączył do grona ambasadorów Olimp Sport Nutrition w 2020 roku. Wspólnie (razem z siatkarzem – Bartoszem Bednorzem) realizują kampanię Go For It #goforit #razemnaszczyt.

Przy zachowaniu wszelkich rygorów sanitarnych odbywały się zagraniczne zawody kulturystyczne, w tym m.in.:

Zarówno Wiktoria Nnaka, jak i Katarzyna Oleśkiewicz-Szuba oraz Adrianna Kaczmarek to zawodniczki, które Olimp Sport Nutritrion wspiera od minionego roku. W sumie do drużyny Olimp w Polsce i na świecie dołączyło w 2020 roku 41 nowych ambasadorów.

Spośród wszystkich sportowców, to właśnie kulturyści i kulturystki mieli w minionym sezonie najwięcej okazji do rywalizacji na prestiżowych, międzynarodowych zawodach. Nawet jeśli było to okupione ograniczeniem kontaktów z bliskimi ze strachu przed ewentualnym zarażeniem i wykluczeniem z zawodów, czy występowaniem przy pustej widowni.

Rok 2021 kibice powinni przywitać pełni ekscytacji. W końcu czekają na nich wszystkie międzynarodowe imprezy przełożone z zeszłego roku. Doświadczenia z poprzedniego roku studzą jednak entuzjazm. Tylko sportowcy muszą zachowywać się tak, jakby nic się nie stało. Nie mogą zwątpić nawet przez moment, bo ta chwila może ich kosztować medal.