Maria Buszman o skutecznym kształceniu PR-owców

Redakcja PR - 12.12.2016
232

O jakości kształcenia specjalistów public relations rozmawiam z dr Marią Buszman

dr Maria Buszman

dr Maria Buszman - doradza, szkoli, przygotowuje strategie i zarządza projektami w dziedzinie public relations i komunikacji dla firm, instytucji i osób. Pracuje na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach, w Katedrze Zarządzania Relacjami Organizacji, kieruje studiami podyplomowymi Public Relations – nowoczesna komunikacja w praktyce, prowadzi zajęcia na kierunku Dziennikarstwo i komunikacja społeczna, współtworzyła programy specjalności: Dziennikarstwo ekonomiczne i public relations (I stopień) oraz Zarządzanie komunikacją organizacji (II stopień). Jest prezesem Buszman Sp. z o.o. zajmującej się komunikacją, badaniami, strategiami i doradztwem. To również członkini Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Jurorka w konkursie Złote Spinacze Związku Firm Public Relations. Laureatka nagród branżowych i biznesowych.
W zawodzie od 2001 roku.

studia podyplomowe

dr Maria Buszman

Justyna Dąbrowska: Wiedza zdobywana na studiach często szybko się dezaktualizuje. Tempo zmian w branży komunikacyjnej jest ogromne. Jak zatem dostosować do nich programy studiów z public relations?

Dr Maria Buszman: PR-u w Polsce możemy uczyć się w ramach specjalności na studiach I i II stopnia, a niedawne zmiany prawne otwierają nawet drogę do tworzenia odrębnych kierunków z tego zakresu. Inne dostępne formy kształcenia to studia podyplomowe oraz kursy i szkolenia. Edukacja akademicka podlega obostrzeniom prawnym, więc z racji swojej specyfiki nie jest aż tak elastyczna, jak np. szkolenia. Jednak absolutnie nie oznacza to braku możliwości dopasowania jej do wymagań rynku pracy, dobre studia i szkolenia są dopasowane do wymagań branży PR.

JD: W jaki sposób?

MB: Pracuję na świetnej uczelni – Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach, prowadzę zajęcia w ramach kierunku Dziennikarstwo i komunikacja społeczna oraz kieruje studiami podyplomowymi Public relations – nowoczesna komunikacja w praktyce, prowadząc tam także zajęcia, mogę więc z własnego doświadczenia powiedzieć, że skupiamy się na tym, by modelować kształcenie w zakresie poszczególnych specjalności czy przedmiotów, na bieżąco aktualizując ich zakresy. 

Ważna jest modyfikacja przykładów prezentowanych na zajęciach oraz polecanej literatury. Wymaga to sporo czasu i uwagi, ale traktuję jako swój obowiązek wykładowcy. Z tego, co dzieje się w branży, można z dnia na dzień wyciągnąć aktualne tematy i dopasować je do potrzeb studentów czy uczestników szkoleń. Musimy trzymać się programu studiów i osiągnąć określone efekty kształcenia, ale to w jaki sposób to zrobimy, to w dużej mierze zależy od nas. 

warsztaty-z-kamera_1

Przyszły PRowiec powinien posiadać szereg umiejętności. Tu – zajęcia warsztatowe z kamerą na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach.

JD: Taki ustalony „z góry” program kształcenia to dobre rozwiązanie?

MB: Tak. Zakładamy, że jeśli student, słuchacz czy uczestnik szkolenia wybiera konkretną formę kształcenia z oferty, która jest na rynku np. zapisuje się na prowadzone przeze mnie studia podyplomowe PR czy moje szkolenie, to oczekuje tej, konkretnej oferty, którą wybrał. Dlatego też nie można dokonywać diametralnych zmian w trakcie trwania studiów, przede wszystkim dlatego, że byłoby to nieuczciwe wobec klientów. Ale można za to poszerzać przekazywane treści i z takiej opcji, jako praktyk PR z piętnastoletnim stażem zawodowym, chętnie korzystam. Zawsze mówię podczas prowadzonych przeze mnie szkoleń czy zajęć, że proszę o przerywanie, pytania i dyskusję, jeśli jakiś aspekt dla uczestników jest szczególnie ważny czy interesujący. Często z tego korzystają. Zawsze też modeluję treści pod konkretną grupę odbiorców. 

JD: Jak układa się współpraca uczelni z biznesem? Dużo mówi się o praktycznym profilu kształcenia, ale bez współudziału komercyjnych podmiotów to prawie niemożliwe. 

MB: Współpracę z biznesem kojarzymy często tylko z możliwością odbycia praktyk zawodowych w danej firmie. Tymczasem jej zakres może być dużo szerszy – począwszy od współpracy przy tworzeniu programu studiów, przez prowadzenie zajęć przez praktyków, aż po konsultacje w ciałach doradczych uczelni czy wspólne projekty. Taka kompleksowa współpraca jest najefektywniejsza. Dodam także, że dla UE w Katowicach zaangażowanie wykładowców i studentów w projekty dla praktyki biznesu jest powodem do dumy, a doświadczenie praktyczne wykładowców mądrze wykorzystuje się dla dobra uczelni. 

Warto także dodać, że ważnym elementem studiów są prace dyplomowe, które powinny być maksymalnie praktyczne. Nie popieram pisania odtwórczych prac. Uważam, że stopień opanowanie wiedzy, pokazuje najlepiej umiejętność jej zastosowania w praktyce, dlatego zachęcam seminarzystów do podjęcia tematów z naszej branży. Świetnie, jeśli wypracowane rozwiązania czy wyniki prowadzonych badań można zastosować w praktyce. 

zdjecie-z-zajec-sp-pr

Zajęcia w ramach studiów podyplomowych to okazja do podniesienia kwalifikacji bądź zdobycia nowego zawodu.

JD: Korzyści ze współpracy firm i uczelni wyższych są przecież obustronne

MB: Oczywiście! 

JD: A po czyjej stronie leży inicjatywa współpracy? Uczelni czy firmy?

MB: Jest różnie. Nasza uczelnia, wydział, kładzie na współpracę z otoczeniem zewnętrznym bardzo mocny nacisk. Ze swojego podwórka mogę powiedzieć, że trzeba śledzić interesujące projekty na rynku i wychodzić z inicjatywą współpracy z ich twórcami, jednocześnie wykazywać otwartość, kiedy to firmy zgłaszają się ze swoimi pomysłami. Jako ciekawostkę i przykład bliskiej współpracy z otoczeniem mogę podać zajęcia z Kształtowania wizerunku instytucji i firm, które, wraz z koleżanką z wydziału, prowadzimy w wybranych instytucjach i firmach, realizując poszczególne moduły przedmiotu. Taki sposób prowadzenia zajęć to pole do wzajemnych obserwacji i nauki, nie tylko dla studentów ale także dla menadżerów, w odwiedzanych miejscach. 

JD: Czyli współpraca uczelni z biznesem idzie dobrze? 

MB: I uczelnie, i firmy, mają jeszcze dużo pracy do wykonania. Sporym wyzwaniem jest moim zdaniem poprawa komunikacji. Szkoły wyższe muszą np. lepiej informować firmy o możliwościach współpracy, a firmy otworzyć się na szanse, jakie ona daje. Pewne jest jedno, że zarówno partnerzy zewnętrzni uczelni jak i studenci oraz słuchacze studiów podyplomowych pozytywnie odbierają i doceniają wysiłki w zakresie upraktyczniania kształcenia. 

JD: No właśnie, a jak jest ze słuchaczami? Kto uczy się na studiach podyplomowych z public relations? Dlaczego wybierają akurat ten kierunek?

MB: Podstawą wyboru najczęściej jest marka naszej Uczelni i polecanie studiów podyplomowych PR przez ich absolwentów, a także praktyczny program studiów i wykładowcy-praktycy. A analizując szczegółowo motywacje: grupa pierwsza, to osoby, które mają za sobą pokrewne tematycznie studia, ale nie do końca są z nich zadowolone np. ze zbyt małej ilości praktyki w stosunku do teorii, szukają więc miejsca, gdzie będzie dużo praktyki i wysoki poziom. Grupa druga liczy na intensywny rozwój zawodowy – poznanie ekspertów z branży i zbudowanie sieci kontaktów, która będzie owocować konkretnymi propozycjami zawodowymi. Nie dziwię się takiej motywacji, zwłaszcza na naszych studiach, wykładowców mamy znakomitych. Kolejna grupa to słuchacze chcący się przekwalifikować np.: nauczyciele czy dziennikarze. Ostatnia, liczna grupa, to PR-owcy bez wykształcenia kierunkowego, którzy chcą uzupełnić lub uporządkować swoją wiedzę. Nasi słuchacze są otwarci, wszyscy mają ogromną motywację do nauki i są nastawieni na rozwój.

JD: Czy studia podyplomowe dają możliwość awansu zawodowego, czy to tylko kolejny element wzmacniający CV? Jak na osoby z “podyplomówką” patrzą pracodawcy? 

MB: Z perspektywy 5 lat, odkąd prowadzę studia podyplomowe PR na UE w Katowicach obserwuję losy absolwentów, prowadzimy też dla nich program wsparcia kariery.

Absolwenci podyplomówek wiedzą, ile korzyści dają im studia. Najbardziej doceniają możliwość rozwoju osobistego i awanse zawodowe, szanse na przekwalifikowanie czy zmianę pracy. Nasi absolwenci robią kariery zawodowe – zaczynają publikować artykuły w mediach branżowych, zabierają głos w publicznych dyskusjach, występują na konferencjach czy prowadzą szkolenia dla uznanych na rynku podmiotów. Muszę przyznać, że bardzo się tym cieszę i jestem dumna z absolwentów. A kogo interesują szczegóły w tym zakresie zapraszam na facebookowy profil naszych studiów

Maria Buszman

Uniwersytet Ekonomiczny W Katowicach

JD: Studia I i II stopnia oraz podyplomowe z obszaru public relations znajdują się w ofercie coraz większej liczby uczelni. Na podyplomówkę można wybrać się na uniwersytet, uczelnię ekonomiczną czy społeczną. Czy Pani zdaniem ważniejsze w nauczaniu PR-u powinny być umiejętności typowo dziennikarskie – pisanie, analiza informacji; czy związane z zarządzaniem? 

MB: Dotykamy tutaj dwóch ważnych zagadnień. Po pierwsze konstrukcja programu studiów. Robiłam analizę oferty studiów I i II stopnia z obszaru public relations i pokrewnych w Polsce. Wynika z niej, że specjalności o tym profilu oferowane są na kierunkach od bibliotekoznawstwa, przez socjologię i polonistykę, po, uwaga… fizjoterapię! Widać zatem spory chaos. Kiedy przeglądałam niektóre programy, na pierwszy rzut oka widziałam, że tylko część specjalności da studentom to, co było im obiecywane. A niewielka cześć programów powstaje ze świadomością faktycznych potrzeb branży. Z tego względu narasta potrzeba stworzenia wzorcowych ram kwalifikacji dla specjalności i kierunków PR-owych, ram wiedzy, umiejętności i kompetencji społecznych, jakie specjalista musi posiąść na studiach. To dla naszej branży wyzwanie. 

Druga sprawa – to, jakie umiejętności powinien zdobyć student. Moim zdaniem – potrzebne są i te dziennikarskie, i te menedżerskie. Nasza praca jest różnorodna. Opracowywanie strategii, kierowanie zespołem, pisanie perswazyjnych tekstów, wystąpienia publiczne itd. – to codzienność PR-owców. Ważne więc by dobrze to zbilansować to czego będą się uczyć i dopasować do specyfiki naszej pracy. Kluczowe jest też dobranie odpowiednich osób do prowadzenia zajęć czy szkoleń, ale to temat na osobną rozmowę. 

JD: Sama wiedza i wyuczone kompetencje nie czynią jeszcze dobrego PR-owca. Jakie cechy charakteru są w tym zawodzie pożądane? 

MB: Modelowy PR-owiec to omnibus. Ciekawy świata, posiadający wiedzę z wielu dziedzin. Od PR-owców wymaga się pogodzenia często przeciwstawnych cech. Kreatywności i uporządkowania, umiejętności myślenia strategicznego i doraźnego, szybkiego działania. Pracy w cieniu i w centrum uwagi. Samodzielnego działania i bycia liderem oraz pracy w zespole. Dobrej orientacji w liczbach – miernikach, budżecie oraz humanistycznego polotu. Jedna osoba musi umieć to wszystko. Jeśli danej cechy charakteru PR-owiec nie posiada, musi ją wykształcić – na szkoleniach, kursach czy na studiach podyplomowych. Powinien śledzić portale branżowe, czytać czasopisma branżowe i książki, wyłapywać nowinki z otoczenia. To praca, gdzie liczy się efektowność i efektywność. Nie da rady profesjonalnie  zajmować się PR-em bez zaangażowania. A nagrodą za taką postawę jest skuteczność, satysfakcja i radość z pracy, którą się wykonuje. 

Comments

comments

232
Komentarze
Sonda

Czy sztuczna inteligencja w postaci Chatbotu GPT zrewolucjonizuje branżę public relations?

Loading ... Loading ...