Laszlo na ślub i chrzciny. Tomasz Kaźmierowski o winie

Redakcja PR - 18.11.2016
236

Laszlo na ślub i chrzciny. Felieton Tomasza Kaźmierowskiego o winie

Kiedyś Laszlo Pelle, dziś już znany producent nieco modernistycznych tokajów z Mad, powiedział mi coś takiego: „Muszę się z tobą podzielić pewnym spostrzeżeniem. Spędziłem w Polsce z pięć lat (Laszlo był w latach 90-ych CIO w polskim Citibanku), więc chyba mogę sobie na to pozwolić. Chodzi o to, jak wy pijecie wino. Otóż pijecie je bez sensu!“ – kontynuował podnosząc śpiewnie głos, jak to robią w okolicach Miszkolca, skąd pochodzi. „Przychodzę w Warszawie do kogoś na imieniny w środku tygodnia, a on – na dodatek do fingerfoodu – wyskakuje mi z Cote Rotie La Turque, królową północnego Rodanu! Zapraszają mnie na pępkowe i polewają dwudziestoletnie Barolo La Serra od Voerzio na sali goszczącej osiemdziesiąt osób. Co za marnotrawstwo! Już zupełnie nie wytrzymałem, gdy na lotnisku, tuż przed odlotem, mój współpasażer zażyczył sobie Tokaju Aszu!“ – perorował.

Nie dając mi dojść do głosu odgadywał moje pytania: „Tak, powiesz, że ta edukacja winiarska trwa pokolenia, że komuna i tak dalej. Ale to nie tylko to. To to wasze zastaw się! Szczególnie na Mazowszu!“.

Na Węgrzech, a w tej sprawie warto brać z nas przykład“ – bez fałszywej skromności wykładał Laszlo – „na małą okazję, taką, jak imieniny we wtorek, po teleexpressie i przed filmem, pijemy skromne rzeczy. Powiedzmy białe, mineralne Keknyelu z porządnego, ale nie znowu wyjątkowego Badacsonyi. Na niedzielny obiad u mamy przygotowujemy albo biały wytrawny tokaj, na przykład Szent Tamas od Pelle Pince lub Hatari od Homonny, albo czerwony Eger, powiedzmy Egri Bikaver Grof Buttler. Dopiero na ślub, chrzciny lub okrągłą rocznicę ślubu wyciągamy Tokaji Aszu! Na przykład to od Szepsy’ego albo ode mnie. W końcu to najlepsze słodkie wina na świecie, tak? Nawet Bieńczyk tak twierdzi, a on przecież w tej Francji taki zadurzony! No, dobrze, od biedy, na rocznicę ślubu może być wybitny Sauternes lub mozelski Himmelreich Pruema. Ale nie na chrzciny!“ – zakończył już nieco spokojniejszy o nasze zwyczaje Laszlo.

Trzymam od dekady stały zapas jego win, choć za wybitne uważam jego Tokaji Aszu, słodkie wino z gron dotkniętych szlachetną pleśnią (Botrytis), które kupują najlepsze londyńskie i sztokholmskie restauracje. Moim faworytem wśród wytrwawnych tokajów jest wspomniany Homonna i jego ekstra-mineralny furmint Hatari. On i Pelle, dziesięć lat temu młode wilczki, dziś mają cztery etykiety wśród dziesięciu najlepszych wybranych przez węgierskich ekspertów.

Pytałem Laszlo, czy na Święta aby nie przesadzimy otwierając Tokaji Aszu. „Nie“ – odrzekł spoglądając poważnie spod krzaczastych brwi.

Jest czas. Kupować i pić! Potem dopiero jakaś okrągła rocznica… Egészségedre!

Comments

comments

236
Komentarze
Sonda

Czy sztuczna inteligencja w postaci Chatbotu GPT zrewolucjonizuje branżę public relations?

Loading ... Loading ...