Kiedy młoda afgańska dziennikarka musiała uciekać z domu i przebywać w ukryciu, prosiła świat o jedno:
„Módlcie się za mnie”.
Jej życie z dnia na dzień legło w gruzach. Nie mogła już pisać pod własnym nazwiskiem ani nawet ujawnić, gdzie się znajduje. Nie wiedziała, czy zobaczy znów swoją rodzinę, ani czy w ogóle przeżyje.
Nie ona jedna, oczywiście. Odkąd Amerykanie ogłosili, że wycofają się z Afganistanu, a władzę w całym kraju przejęli talibowie, tysiące ludzi żyje w ukryciu, w strachu o swoje życie. W rozpaczliwej próbie ucieczki niektórzy chwytali się samolotów, a w ataku bombowym na lotnisku w Kabulu i kontrataku amerykańskich dronów zginęło ponad sto osób.
Nie możemy się od nich odwrócić.
Talibowie ogłosili, że do dzisiaj wszystkie zagraniczne siły muszą opuścić kraj. Każda godzina jest cenna. Po tym terminie niesienie pomocy będzie się wiązać z bardzo poważnym ryzykiem – jednak grupa organizacji i aktywistów zamierza pozostać w Afganistanie i robić to nadal. Ale potrzebują naszego wsparcia, i to jak najszybciej.
Ten e-mail dotrze do milionów osób. Jeśli chociaż część z nas dorzuci kilka złotych, będziemy mogli pomóc zapewnić żywność i sprzęt medyczny najbardziej potrzebującym, nie dopuścić do zamknięcia szpitali i oddziałów położniczych i pomóc w znalezieniu schronienia dla tych, którzy musieli uciec z domu.
Dorzuć się teraz! 100% zebranych środków trafi do grup, które robią wszystko co możliwe, by chronić życie ludzi w Afganistanie: