Jak wizerunkowo wypadł na konferencji prasowej nowy selekcjoner Czesław Michniewicz

Informacja Prasowa - 01.02.2022
26

ekspercki komentarz Filipa Cieślińskiego

Nowy selekcjoner stanął na konferencji prasowej przed niełatwym zadaniem, bo musiał zdawać sprawę z tego, że będzie musiał poradzić sobie nie tylko z pytaniami o założenia taktyczne czy dobór wykonawców na boisku, ale również o sprawy z przeszłości, jak znajomość z szefem piłkarskiej mafii ustawiającej mecze w Polsce na początku XXI wieku. Takie pytania faktycznie padły, a Michniewicz poradził sobie z nimi przeciętnie. Był wyraźnie zdenerwowany i pomimo początkowych zapowiedzi o chęci zamknięcia tematu raz na zawsze, temat został dość szybko ucięty, a dziennikarze mogli czuć niedosyt. Ostra reakcja na pytania Szymona Jadczaka, dziennikarza zarzucającego Michniewiczowi świadome prowadzenie zespołu w sprzedanym meczu, nie wpłynie też korzystnie na postrzeganie selekcjonera, który te trudne kwestie powinien wyjaśnić konkretnie i spokojnie.

W kwestiach piłkarskich Michniewicz wypowiadał się konkretnie i logicznie. Tutaj trudno mieć mu coś do zarzucenia. Widać, że ma pomysł na pokonanie Rosji w meczu barażowym i cały swój czas do spotkania podporządkuje odpowiedniemu przygotowaniu taktycznemu. Polacy kochają zwycięzców i jeśli sportowo reprezentacja Polski pod wodzą Czesława Michniewicza stanie na wysokości zadania i wywalczy awans do mistrzostw świata, kontrowersje związane z przeszłością trenera pewnie będą się z czasem zacierać. Na pewno selekcjonerowi pomogłoby jednak szczere i wyczerpujące odpowiedzenie na kilka ważnych pytań.

 Jak wypadł Cezary Kulesza?

Ci, którzy zastanawiali się nad tym, dlaczego nowy prezes PZPN Cezary Kulesza rzadko publicznie zabiera głos, otrzymali w trakcie konferencji prasowej odpowiedź. Szefa polskiej piłki wystąpienia publiczne ewidentnie stresują i potrzebuje czasu na to, żeby nauczyć się odpowiednio przemawiać do mediów. Widać było, że trudniejsze pytania go irytują, brakowało w jego odpowiedziach konkretów. Niezbyt dobra była też przyjęta strategia, jeśli chodzi o kontrowersje dotyczące przeszłości Michniewicza. Cezary Kulesza postanowił bronić siebie i Czesława Michniewicza hasłem „Misja Rosja” i koncentrować wyłącznie na aspektach sportowych. W przypadku wyboru selekcjonera najważniejszej drużyny sportowej w kraju trzeba być jednak gotowym do spojrzenia szerzej na całą sprawę i wyjaśnienia opinii publicznej swoich motywów, a także tego, jak przebiegał proces decyzyjny. Miesięczny wakat na stanowisku szkoleniowca był nietypową sytuacją, ale Cezary Kulesza mógł obrócić to na swoją korzyść, podkreślając jak wiele kandydatur sprawdził, jak wiele czynników należało wziąć pod uwagę i jak wiele mniejszych decyzji było tu do podjęcia. Odpowiedź „Skoro tutaj siedzi Czesław Michniewicz to znaczy, że podjąłem dobrą decyzje” to za mało.

 Nowy selekcjoner a marketing i sponsoring

Dla Czesława Michniewicza mecze z Rosją i (oby!) finał barażu ze Szwecją lub Czechami będzie decydujący nie tylko jeśli chodzi o sprawy sportowe, ale też kontrakty reklamowe. Nie wyobrażam sobie, żeby miał nawiązać jakieś współprace jeszcze przed tymi spotkaniami. Po pierwsze, w przypadku porażki narażałby siebie i swojego pracodawcę na zarzuty, że mając bardzo mało czasu na przygotowania skupia się na pobocznych kwestiach. Po drugie, dla marek wszelkie kontrowersje wokół ambasadora są niemile widziane. Michniewicz najpierw musi przekonać do siebie dobrą postawą w barażach i potem – jako „Człowiek, który pokonał Rosję”, będzie mógł myśleć o lukratywnych współpracach reklamowych. Jeśli zrealizuje tę bardzo trudną misję, większość kibiców zapomni o wątpliwościach dziennikarzy dotyczących jego przeszłości. Marki też będą bardziej chętne, żeby się z nim związać, wiedząc, że jest on synonimem sukcesu osiągniętego w bardzo trudnych warunkach. Wszystko zdecyduje się na boisku. Michniewicz, kiedy czuje się swobodnie, potrafi być ciepłym i dowcipnym człowiekiem, którego Polacy (a co za tym idzie również marketingowcy) mogą pokochać. Ale do tego potrzebne są zwycięstwa, choćby wyszarpane w najgorszym stylu.

 Z punktu widzenia PZPN sytuacja wygląda bardzo podobnie. Cezary Kulesza zagrał va banque – zarówno obecni sponsorzy jak i potencjalni przyszli partnerzy poczekają z rozmowami o przyszłości do tego, co wydarzy się w barażach. Kontrowersje wokół Czesława Michniewicza w teorii mogą odwieźć jakąś markę od przedłużenia lub nawiązania nowej współpracy z PZPN, jednak w przypadku sukcesu sportowego, jakim będzie awans na mundial, o znalezienie innych chętnych na dobrych warunkach nie będzie trudno. Mówiąc obrazowo: zatrudnienie kontrowersyjnego trenera do prowadzenia reprezentacji Polski można potraktować jako zrobienie kroku w tyłu pod względem marketingowo-wizerunkowym, ale jeżeli ten krok w tył posłuży do wzięcia rozpędu i wskoczenia na mundial, to szybko okaże się, że warto było się cofnąć, również pod kątem biznesowych aspektów działalności. Nie da się jednak ukryć, że jeśli chodzi o współprace sponsorskie, to zdecydowanie bezpieczniejszym wyborem dla Cezarego Kuleszy byłby Andrij Szewczenko, Fabio Cannavaro czy nawet Adam Nawałka. Prezes ma jednak w sobie nutkę hazardzisty i postawił na zdecydowanie trudniejsze rozwiązanie. Jeśli to wypali i Polacy pojadą do Kataru, będzie noszony na rękach, tak samo jak selekcjoner i piłkarze. Jeśli nie, czekają go długie miesiące tłumaczeń. Nie tylko w rozmowach z kibicami, ale również ze sponsorami.

Filip Cieśliński

Comments

comments

26
Komentarze
Sonda

Czy sztuczna inteligencja w postaci Chatbotu GPT zrewolucjonizuje branżę public relations?

Loading ... Loading ...