Jak reklamować trudne produkty? Oni to potrafią!
Wielokrotnie już pisałam o tym, że nie ma takiej branży, ani tematu, którego nie da się przedstawić w ciekawy sposób. Oczywiście mogą wystąpić pewne trudności, ponieważ nie ukrywajmy, ale bardziej wdzięcznym do reklamowania (w sensie kreacji) jest np. tusz do rzęs niż, powiedzmy, pilarka tarczowa. I choć niektórzy mają nieco bardziej pod górkę, da się z tego zrobić atut, o czym za chwilę. Jak reklamować trudne produkty?
Udało się to marce Specsavers, która działa na rynku optycznym. Swoją nową reklamą przykuwają wzrok odbiorcy i zatrzymują go na dłużej. Kiedy zobaczyłam tę reklamę, z ciekawości weszłam na ich stronę – to chyba dobry znak. Co zatem jest tak urzekającego w nowej kreacji?
Właściciel posiadłości wzywa hydraulika, ponieważ ma problem z kaloryferem. Prowadzi go do piwnicy, gdzie jest domniemane źródło problemu. Znajdują się tam jednak inne cenne rzeczy – stare, dobre wina. Zostawia hydraulika w spokoju, aby mógł sprawnie pracować. Ten ciągle coś wylewa, naprawia, uwija się jak w ukropie i odjeżdża. Okazuje się, że owszem, wylewał podejrzaną substancję, jednak okazało się, że to cenne wino. Niestety pracownik niedowidział. Kaloryfer oczywiście nadal był zepsuty.
Choć w samej reklamie nie pada wiele słów, gra i sposób skonstruowania scenki mówią wszystko. Jak widać, nie trzeba przerostu formy nad treścią, aby móc coś powiedzieć. Moim zdaniem jest to bardzo dobra reklama marki działającej na rynku optycznym. Nie pokazuje produktu wprost, ale sugeruje, że ich usługi są potrzebne i rozwija w odbiorcy ciekawość. Nie tylko, jeśli chodzi o samą reklamę, ale o firmę. To bardzo ważne. Wszystko to z delikatną dozą eleganckiego humoru i w pięknej scenerii.
Ten sam problem z przedstawieniem produktu mają firmy, które zajmują się… no właśnie, nawet nie wiadomo jak to subtelnie nazwać. Chodzi o biznes związany z naszymi podstawowymi potrzebami, czyli elementy do toalety, czy odświeżacze albo papier toaletowy. Pisałam już o reklamach toaletowych, więc daruję sobie sztampowe przedstawienia, ale znalazłam coś, co zupełnie mnie rozśmieszyło i zaciekawiło jednocześnie.
Reklama marki Poo-Pourri o tytule Girls Don’t Poop jest jednym z przykładów takiego przedstawienia produktu, że już nikt nie będzie mógł narzekać, iż jego produktu nie da się przedstawić w korzystny sposób. Oczywiście, że się da! Na pierwszym planie mamy angielską damę, która siedzi w swojej pięknej sukience koktajlowej na toalecie i przedstawia różne sytuacje, w których nasza wizyta w ustronnym miejscu jest niezbyt przyjemna dla otoczenia pod względem zapachowym.
Po chwili demonstruje, jak działa innowacyjny produkt – trzeba spryskać wodę w toalecie jeszcze przed ,,ceremonią”, aby powstrzymać nieprzyjemny zapach. Jest to co prawda powiedziane wprost i z pewną dosadnością, jednak twórcy widocznie postanowili wziąć się za bary z tematem i ograć go, zderzając z popularnym powiedzonkiem z tytułu. Według niektórych może to być zbyt dosłowne ujęcie tematu, jednak nie każda reklama musi być metaforą jakiegoś zjawiska. Czy autorzy sobie poradzili? Jak najbardziej! Te dwa zupełnie różne podejścia do tematu udowadniają, że wszystko da się zareklamować.