Styl komunikacji Donalda Trumpa będzie wymagał zmiany podejścia ze strony branży komunikacyjnej
Wartości, które kierują szczerą, rzetelną komunikacją: zaufanie, przekazywanie prawdziwych informacji, za kadencji Donalda Trumpa na każdym kroku są podważane. Jakie zmiany wymusi to w świadczeniu usług PR? Jedno jest pewne – potrzebne jest nowe podejście.
O wyzwaniach, jakie stoją przez komunikacją w USA pod rządami Trumpa, rozmawiali w Nowym Jorku przedstawiciele dwóch stowarzyszeń branżowych: PR Council oraz Global Strategy Group. Paneliści doszli do wniosku, że w następnych latach zmianie ulegną potrzeby klientów, w związku z tym sama branża musi się zmienić. Relację z tego spotkania czytamy na PRWeek.com
Kością niezgody jest w społeczeństwie amerykańskim rosnący rozdźwięk i brak zaufania między zwykłymi obywatelami a przedstawicielami elit biznesowych i politycznych. Nieufność jest dodatkowo podsycana przez urzędującego prezydenta, który w roli „chłopców do bicia” stawia wielkie korporacje takie jak General Motors czy Boeing. Don Baer, globalny prezes Burson-Marsteller, przyznał, że firmy w USA w swojej komunikacji muszą skupić się na aspekcie pomocy zwykłym Amerykanom.
Zobacz: Wywiad z analitykiem, który przewidział zwycięstwo Trumpa.
Przedstawicielka amerykańskiej agencji JDA Frontline Kelly Cushman wezwała do nie reagowania na wpisy Donalda Trumpa, w których atakuje rodzime firmy. Jednocześnie podkreśliła, że firmy muszą przykładać większą wagę do komunikacji ich samych, a nie jedynie do komunikacji klientów. Agencje muszą mocniej komunikować markę własną i budować zaufanie nie tylko z klientami, ale i adresatami komunikatów – obywatelami USA.
Podczas spotkania podkreślano, jak wielki wpływ na wygraną Trumpa miały media – zarówno te tradycyjne, jak i społecznościowe. Obecny prezydent nieraz udowadniał, że potrafi umiejętnie korzystać ze zdobyczy technologii – jest szczególnie aktywny na Twitterze, niedawno uruchomił też konto na Snapchacie.
Administracja Białego Domu poinformowała niedawno, że uruchamia dla dziennikarzy opcję uczestnictwa w konferencjach prasowych za pośrednictwem komunikatora Skype. Jak argumentuje Biały Dom, rozwiązanie to wprowadzono z myślą o mediach spoza Waszyngtonu, które są zainteresowane relacjami z briefingów administracji USA.
„Krajobraz mediów uległ demokratyzacji” – stwierdziła KayAnn Schoeneman – wiceprezeska Ketchum, odpowiadająca za komunikację korporacyjną i public affairs. „Pracujemy na co dzień z liderami opinii, blogerami, wychodzimy poza ramy tradycyjnych mediów. Po raz pierwszy w historii naszymi reporterami informacyjnymi nie są specjalni wysłannicy, ale zwykli użytkownicy Twittera” – dodała Schoeneman.
Zobacz: Drugie życie twittów Trumpa
Na debacie podkreślono także, że Donald Trump usilnie próbuje zdyskredytować media głównego nurtu jako wiarygodne źródła informacji; zamiast tego kreuje alternatywne źródła. To istotne zagrożenie – taka sytuacja bowiem, kiedy nie ufamy mediom, prowadzi prosto do siania dezinformacji i manipulacji. A konsekwencji tego typu działań nie jesteśmy w stanie dokładnie dzisiaj przewidzieć.
Na podstawie: PRweek.com
Zobacz: