Jacek Kotarbiński – „Fraudy influencerów czyli przeczytaj zanim stracisz”

Redakcja PR - 07.10.2024
112

Crowdfunding to jakby zbierać na biznes w stylu: „Hej, mam genialny pomysł! Dorzućcie się !

Crowdfunding to jakby zbierać na biznes w stylu: „Hej, mam genialny pomysł! Dorzućcie się, a kiedyś może będziecie dumni, że pomogliście stworzyć coś wielkiego”. Tyle, że w inwestycjach nie chodzi o dumę i zbawianie świata, ale bezpieczeństwo i zwrot z kapitału. Dzięki internetowi możesz zebrać fundusze na wszystko – od wynalezienia inteligentnych skarpetek, które liczą kroki, po produkcję filmu o kosmicznych kotach ratujących świat. Gdzie jest haczyk? Czy ktoś wie, czy leci z nami pilot?

Świat finansów jest jak nieprzenikniona dżungla – z jednej strony pełen perspektyw i obietnic, z drugiej zaś kryjący pułapki, które mogą przynieść katastrofalne skutki. W historii rynków finansowych trudno o bardziej popularny motyw niż fraudy– oszustwa, które z biegiem lat i rozwojem technologii stają się coraz bardziej wyrafinowane. Zjawisko ewoluuje, dostosowując się do zmieniającej się rzeczywistości, a jednym z głównych bohaterów tych praktyk są piramidy finansowe, zacierające granice między bezpiecznym inwestowaniem, a oszustwem. Współczesne technologie, media społecznościowe oraz internet połączone z agresywnymi działaniami reklamowymi oraz markami osobistymi, stwarzają nowe możliwości dla twórców finansowych pułapek.

Piramida Ponziego

Charles Ponzi był włoskim oszustem, który zasłynął z tworzenia jednego z najbardziej znanych schematów finansowych, obecnie nazywanego piramidą Ponziego. Urodzony w 1882 roku we Włoszech, Ponzi wyemigrował do Stanów Zjednoczonych na początku XX wieku. Jego oszustwo miało miejsce w latach 1919-1920 i przeszło do historii jako jeden z największych finansowych skandali tamtych czasów.

Ponzi obiecywał inwestorom ogromne zwroty z inwestycji w bardzo krótkim czasie – nawet 50% zysku w ciągu 45 dni lub 100% w ciągu 90 dni. Twierdził, że zarabia te pieniądze na handlu międzynarodowymi kuponami pocztowymi, które rzekomo kupował tanio w Europie i sprzedawał z dużym zyskiem w Stanach Zjednoczonych. W rzeczywistości jednak nie prowadził takiego biznesu na skalę, jaką deklarował.

Schemat działał na zasadzie redystrybucji – zamiast inwestować pieniądze w rzeczywisty produkt, Ponzi wypłacał obiecane zyski wcześniejszym inwestorom z wpłat nowych inwestorów. System ten mógł funkcjonować tak długo, jak długo twórca znajdował nowych uczestników gotowych zainwestować. Gdy liczba nowych inwestorów spadła, schemat upadł.

W szczytowym momencie w połowie 1920 roku, firma dziennie przynosiła wpłaty inwestorów w wysokości ponad miliona dolarów. Jednak już w sierpniu 1920 roku zaczęły się pojawiać podejrzenia i śledztwa prasowe dotyczące legalności biznesu. Wkrótce potem schemat się zawalił, a tysiące inwestorów straciło swoje pieniądze.

Charles Ponzi został aresztowany, skazany i ostatecznie deportowany do Włoch. Choć jego życie po oszustwie było burzliwe, jego nazwisko stało się synonimem schematów oszustw finansowych opartych o model piramidy. Takie modele mają wspólną cechę – wypłacają zyski wcześniejszym inwestorom z pieniędzy nowych uczestników, zamiast generować realne dochody z działalności gospodarczej. Upadają, gdy brakuje nowych inwestorów, co prowadzi do bankructwa i strat.

Historia lubi się powtarzać

Historia zna wiele przypadków podobnych fraudów, z których najgłośniejsze to choćby Bernie Madoff, który oszukał swoich inwestorów na kwotę ponad 60 miliardów dolarów, czy Jordan Belfort, którego historia stała się inspiracją dla filmu “Wilk z Wall Street”. Madoff był uważany za finansowego geniusza, a jego model oszustwa przekraczał wszelkie wyobrażenia. Schemat, który stworzył, przynosił zyski przez dekady, ponieważ udawało mu się pozyskiwać kolejnych klientów gotowych zaufać jego rzekomej wiedzy inwestycyjnej. Madoff potrafił sprytnie generować fałszywy obieg dokumentów dla inwestorów oraz przykrywać oszukańcze praktyki legalną działalnością inwestycyjną.

Nie tylko jednostki tworzą piramidy finansowe – na poziomie państw również zdarzają się wielkie oszustwa. Przykładem jest Grecja, której manipulacje finansowe związane z wejściem do strefy euro były szeroko komentowane. Fałszywe raporty dotyczące zadłużenia i deficytu budżetowego pozwoliły krajowi na dołączenie do unii walutowej, co później doprowadziło do kryzysu finansowego i konieczności ratowania całej gospodarki przez instytucje międzynarodowe. Choć Grecja jest najczęściej przywoływana, to podobne praktyki miały miejsce także we Francji czy innych krajach europejskich.

Wykorzystanie crowdfundingu w tworzeniu piramid finansowych

Jednak to, co jeszcze kilkanaście lat temu kojarzyło się głównie z korporacyjnymi oszustwami czy nieuczciwymi funduszami inwestycyjnymi, dziś przeniosło się do sfery cyfrowej. Obecnie jednym z najczęściej wykorzystywanych narzędzi do tworzenia piramid finansowych jest zbieranie środków od społeczności na różnego rodzaju projekty. Zjawisko to, na pierwszy rzut oka, wydaje się korzystne – inwestorzy mogą finansować innowacyjne pomysły, a w zamian za to liczyć na udział w zyskach z ich realizacji. Rzeczywistość jednak bywa daleka od tych oczekiwań i jest związana z konstrukcją samego modelu biznesowego i jego wprowadzenia na rynek #rynkologia.

Współczesne piramidy korzystające z crowdfundingu są często wyjątkowo trudne do rozpoznania, ponieważ ukrywają się za fasadą legalnych kampanii. Standardowo rynki finansowe podlegają szeregu regulacjom prawnym, które koncentrują się na bezpieczeństwie powierzanych kapitałów. Nowe przedsięwzięcia poszukujące finansowania w crowdfundingu realizowane są często w formie agresywnej reklamie, nierzadko z udziałem znanych influencerów czy osób publicznych. Wystarczy chwila spędzona w mediach społecznościowych, aby zobaczyć posty promujące kolejną “genialną okazję inwestycyjną”, z której rzekomo korzystają znane postacie. Rzekomo pewne zyski, które mają przynieść szybki i łatwy dochód, przyciągają inwestorów poszukujących szybkiej drogi do wzbogacenia się. Najczęściej obiecywane są o wiele większe zyski w krótkim czasie. Tutaj zawsze powinna zapalać się alarmowa lampka.

To, co różni piramidy finansowe od ich tradycyjnych odpowiedników, to fakt, że inwestorzy często wierzą, że wspierają innowacyjne projekty – nowe technologie, startupy, inicjatywy społeczne. Niestety, czasami jest to jedynie iluzja. W rzeczywistości nie ma żadnych realnych produktów ani usług, które generowałyby zysk. Nikt bowiem nie jest w stanie racjonalnie przewidzieć czy innowacyjna oferta zakończy się sukcesem. #rynkologia

Jedynym celem zbiórek jest przyciąganie kolejnych inwestorów, których wpłaty są redystrybuowane do wcześniejszych uczestników, a organizatorzy schematu wzbogacają się kosztem innych. W takich przypadkach zysk czerpią tylko ci, którzy stoją na szczycie piramidy, a większość uczestników traci swoje pieniądze.

Dlaczego crowdfunding jest podatny na oszustwa?

Zbiórki internetowe stały się popularnym narzędziem do finansowania projektów, ponieważ umożliwiają gromadzenie kapitału od dużej liczby ludzi, często przy stosunkowo niskich wkładach. To tzw. rynek rozproszony (duża grupa wpłacających, relatywnie niewielkie kwoty jak na warunki inwestycyjne). W przypadku Manufaktury Piwa Wódki i Wina cyt. “zatrzymania dotyczą oszustwa znacznej wartości, w wyniku którego poszkodowanych zostało ponad 5 tysięcy osób. Prokuratura szacuje, że suma strat wynosi blisko 70 mln zł.”. [ My Company Polska]. Łatwe obliczenie wskazuje na średnią wartość inwestycji na poziomie 14tys. zł.

Pozornie demokratyczne podejście do inwestowania sprawia, że wiele osób jest gotowych zainwestować swoje oszczędności, licząc na przyszłe zyski. Niestety, ta decentralizacja odpowiedzialności sprawia również, że systemy crowdfundingowe są podatne na fraudy.

Jednym z głównych problemów jest brak realnych kompetencji inwestorów. Osoby, które decydują się na inwestowanie w tej formule, często nie mają wystarczającej wiedzy na temat rynku finansowego czy analizy biznesowej. Wystarczy obietnica szybkiego zysku i ładnie zaprojektowana kampania reklamowa, aby przyciągnąć ich uwagę. Inwestorzy, zwłaszcza celebryci, sportowcy czy osoby o dużej rozpoznawalności, rzadko mają głęboką wiedzę o niuansach finansowych. Opierają się na intuicji, sugestiach swoich doradców lub po prostu na wierze, że ich inwestycja przyniesie zyski, bo ktoś inny w to wierzy.

Jednym z kluczowych elementów, który warto rozumieć w inwestowaniu w nowe przedsięwzięcia jest EBITDA. EBITDA to skrót od Earnings Before Interest, Taxes, Depreciation, and Amortization, czyli zysk przed odsetkami, podatkami, amortyzacją i deprecjacją. Wskaźnik finansowy pokazuje, ile przedsiębiorstwo zarabia na swojej podstawowej działalności operacyjnej, bez uwzględniania kosztów związanych z finansowaniem długów (odsetki), zobowiązaniami podatkowymi, oraz amortyzacją i deprecjacją majątku trwałego. EBITDA to miara „czystej” wydajności operacyjnej firmy, pozwalając na porównanie jej z innymi firmami, niezależnie od ich polityki finansowania, struktury podatkowej czy inwestycji w majątek trwały. Dzięki temu można dowiedzieć się, ile firma faktycznie generuje zysków ze swojej działalności podstawowej przed uwzględnieniem czynników finansowych i księgowych, które mogą się różnić w zależności od kraju, branży czy indywidualnej sytuacji firmy.

Brak realnego produktu – sygnał ostrzegawczy

Jednym z kluczowych sygnałów ostrzegawczych, że mamy do czynienia z piramidą finansową, jest brak rzeczywistego produktu lub usługi. Zyski z inwestycji muszą pochodzić z realnych źródeł, takich jak sprzedaż. Jeśli nie ma konkretnego modelu biznesowego, a wszystko opiera się na obietnicach przyszłych zysków, warto się zastanowić, czy nie jesteśmy właśnie wciągani w piramidę. Warto też pamiętać, że w przypadku zbiórek na genialny wynalazek, warto by powstał jego prototyp. Prototyp z kolei nie oznacza, że firma będzie w stanie zapewnić sprawność w zakresie uruchomienia pełnej produkcji przemysłowej, logistyki czy obsługi reklamacji. Sam pomysł na nawet najbardziej fantastyczną markę nie wystarcza, kiedy trzeba zbudować całość modelu biznesu.

Współczesne oszustwa często polegają na promowaniu projektów, które są niejasno opisane lub w rzeczywistości nie istnieją. To tylko przykrywka, mająca na celu przyciągnięcie inwestorów, którzy nie zdają sobie sprawy z braku realnych fundamentów finansowych. Na przykład, organizatorzy kampanii mogą obiecywać rozwój technologii, która zmieni świat, jednak nie przedstawiają żadnych konkretów dotyczących sposobu jej wdrożenia.

Inną kategorią są wizjonerzy, marzyciele, którzy mogą mieć genialne pomysły, ale bez weryfikacji i zaplanowania konkretnego modelu biznesowego nic z tego nie będzie.

Jeszcze inną kategorią, są fantastyczne pomysły połączone z doskonałymi modelami biznesowymi, których … klienci nie chcą kupić. I nikt nie wie dlaczego. Tak było z historią tabletów. #rynkologia

Wykorzystanie influcencerów we fraudach

Influencerzy odgrywają coraz większą rolę w kampaniach crowdfundingowych, zarówno tych uczciwych, jak i tych oszukańczych. Są istotnym jeżeli nie kluczowym elementem kampanii reklamowych. Ze względu na szerokie zasięgi i zdolność budowania relacji z publicznością, zaufanie jakim obdarzyła ich internetowa społeczność, influencerzy stali się potężnym narzędziem, które jest niestety również wykorzystywane przez organizatorów oszustw finansowych.

1. Budowanie fałszywej wiarygodności

Influencerzy często postrzegani są jako zaufane osoby, z którymi ich obserwujący czują emocjonalną więź. Osoby śledzące influencerów są skłonne wierzyć, że polecane przez nich produkty czy projekty są godne zaufania. Gdy influencerzy promują dany projekt, ich obserwujący często zakładają, że został on zweryfikowany i jest bezpieczny.

2. Promowanie „inwestycyjnych okazji”

Influencerzy mogą być opłacani za promowanie inwestycji lub mieć w nich udziały. Reklamowane projekty często obiecują nadzwyczaj wysokie zwroty, a influencerzy przedstawiają je jako wyjątkową okazję, która pozwoli ich obserwującym zarobić dużo pieniędzy w krótkim czasie oraz wykorzystują model „tylko tu i teraz, podejmij decyzję natychmiast”, czyli typową manipulację emocjonalną. Bywa też, że nie zdają sobie sprawy, że projekt może być oszustwem, albo po prostu ignorują to w zamian za atrakcyjne wynagrodzenie. Świadomość oszustwa przez influencera (lub jej brak) jest kluczowym elementem w kontekście prawa karnego.

3. Wzbudzanie „efektu FOMO” (Fear of Missing Out)

Oszuści manipulują emocjami poprzez tworzenie poczucia presji i pilności, wykorzystując do tego influencerów. Influencerzy, poprzez swoje posty i relacje, mogą wywoływać efekt FOMO u swoich odbiorców, zachęcając ich do szybkiego działania, zanim okazja inwestycyjna “zniknie”. Przykładem mogą być posty sugerujące, że influencer już sam zainwestował w projekt i osiągnął zyski, co może przekonać ich fanów, że przegapiają „życiową okazję”. W lipcu 2024 roku influencerzy z popularnego show “Love Island. Wyspa miłości” oraz “Ekipy z Newcastle” stanęli przed sądem. Poszło o oszustwa inwestycyjne i straty sporych pieniędzy. 80% użytkowników, którzy zaufali celebrytom i zainwestowali, straciło pieniądze bezpowrotnie. [ Telepolis ] [ BBC ].

4. Brak kompetencji finansowych u influencerów

Wiele osób odgrywających rolę influencerów nie posiada wiedzy finansowej ani umiejętności oceny ryzyka związanego z inwestycjami. Często promują projekty, nie zdając sobie sprawy z ich rzeczywistej natury, co czyni ich łatwym celem dla oszustów. Mogą być przekonani, że promują rzeczywiście innowacyjny projekt lub uczciwą inicjatywę, ponieważ organizatorzy oszustwa przedstawią im fałszywe dane lub stworzą profesjonalnie wyglądającą kampanię.

5. Działania w sieciach społecznościowych

Fraudy często korzystają z szerokiego zasięgu, jakie oferują media społecznościowe (efekt kuli śnieżnej) oraz efektów viralowych. Influencerzy są wykorzystywani jako narzędzie do dystrybucji treści, w tym promowania fałszywych projektów. Mogą zamieszczać posty, nagrywać wideo, prowadzić relacje na żywo, opowiadając o swoich rzekomych sukcesach inwestycyjnych i zachęcając do dołączenia do projektu. Przy odpowiednio dużej liczbie obserwujących, wiadomość może rozprzestrzenić się wirusowo, przyciągając setki, jeśli nie tysiące osób. Ten model działania wykorzystuje często deepfakes, którego ofiarą w Polsce jest m.in. Rafał Brzoska i wiele innych znanych postaci [ My Company Polska ]. Najbardziej “eksploatowaną” pod tym względem postacią na świecie jest Elon Musk. Takie oszustwa nazywane są Quantum AI [ raport The State of Deepfakes 2024 autorstwa Sensity PDF].

6. Wzmacnianie iluzji „sukcesu”

Influencerzy często przedstawiają życie pełne sukcesów i luksusu, co może wzmocnić przekaz fałszywych projektów. Obserwatorzy, widząc lifestyle influencerów, mogą być bardziej skłonni uwierzyć, że promowane przez nich projekty rzeczywiście przyniosą obiecywane zyski. Ten lanserski obraz dobrobytu może być kluczowym elementem manipulacji, który przyciąga ludzi do inwestycji, w nadziei na naśladowanie stylu życia swoich ulubieńców.

7. Ograniczona odpowiedzialność

Influencerzy często nie ponoszą bezpośredniej odpowiedzialności za skutki swoich rekomendacji, co sprawia, że mogą łatwiej zgodzić się na promowanie podejrzanych projektów. W wielu przypadkach, gdy oszustwo wychodzi na jaw, influencerzy wycofują się, twierdząc, że sami zostali oszukani lub że po prostu polecali coś, w co wierzyli, bez pełnego zrozumienia konsekwencji. Inna reakcja to „przepraszam poszkodowanych, ale po prostu biznes nie wyszedł”. Jeszcze inni “nic nie wiedziałem, nic nie słyszałem, płacili mi po prostu za promocję i tyle”. Niestety, świadomość przekrętu (lub jej brak) jest bardzo trudna do udowodnienia.

8. Niejasna komunikacja dotycząca ryzyka

Jednym z problemów związanych z udziałem influencerów w promowaniu projektów inwestycyjnych jest brak odpowiedniego zaznaczenia ryzyka. Mikroinwestowanie samo w sobie wiąże się z dużym ryzykiem, jednak kampanie reklamujące projekt koncentrują się wyłącznie na potencjalnych korzyściach, marginalizując lub wręcz ignorując ryzyko utraty kapitału. Mamy na rynku bardzo mało projektów promujących stabilność i bezpieczeństwo inwestycyjne, a nie wysoki zwrot. To sprawia, że inwestorzy mogą nie zdawać sobie sprawy z realnych zagrożeń.

Jak się chronić?

Jeśli obserwujesz influencera promującego kampanię crowdfundingową lub projekt inwestycyjny:

  • Nie ufaj bezkrytycznie. Nawet jeśli influencer jest znany i zaufany, nie oznacza to, że promowany przez niego projekt jest bezpieczny. Sprawdź samodzielnie wszystkie informacje i zapoznaj się z projektem. Nie znasz się? Zapytaj się kogoś, kto się zna. Nie znasz nikogo takiego? To chociaż poczytaj Michała Szafrańskiego (Jak oszczędzać pieniądze) lub Maćka Samcika (Subiektywnie o finansach). Wiedza nie boli.
  • Zwracaj uwagę na szczegóły. Sprawdź, czy projekt ma realny plan biznesowy, transparentne informacje finansowe i klarowną strukturę zarządzania. Oczekuj regularnego raportowania. Poczytaj co to jest investor relations(jedno z gałęzi public relations).
  • Badaj organizatorów projektu. Zbadaj tło i doświadczenie osób stojących za projektem. Unikaj projektów prowadzonych przez osoby bez odpowiedniej historii i reputacji.
  • Unikaj presji. Jeśli influencer zachęca do szybkiej decyzji i sugeruje, że musisz działać teraz, aby „nie przegapić okazji”, na dodatek gdzieś na stronie masz zegar odliczający czas, bądź szczególnie ostrożny.
  • Podejmuj ryzyko świadomie. Stara zasada inwestycyjna pszczół mówi, żeby nie inwestować wszystkiego co się posiada w jeden instrument. Bądź również świadom tego, że możesz stracić środki inwestycyjne nie dlatego, że ktoś Cię oszukał, ale projekt naprawdę poniósł porażkę rynkową. To w świecie biznesu normalne zjawisko. #rynkologia
  • Czytaj ostrzeżenia Komisji Nadzoru Finansowego. Masa ludzi straciła swoje pieniądze w wyniku tego drobnego przeoczenia.

Filmy o fraudach, które warto obejrzeć

1. “Wilk z Wall Street” (2013)

Reżyseria: Martin Scorsese Film oparty na prawdziwej historii Jordana Belforta, brokera giełdowego, który stworzył firmę maklerską działającą na granicy prawa i oszukał tysiące inwestorów. „Wilk z Wall Street” to pełna blichtru, szaleństw i skandali opowieść o wzlotach i upadkach Belforta. Leonardo DiCaprio wciela się w tytułowego bohatera, a film jest pełen zarówno humoru, jak i dramatycznych zwrotów akcji.

2. “Chciwość” (2011) – ang. “Margin Call”

Reżyseria: J.C. Chandor Akcja filmu toczy się w jednym z banków inwestycyjnych w przeddzień wybuchu kryzysu finansowego w 2008 roku. „Chciwość” opowiada o dylematach moralnych i desperackich decyzjach zarządu, które doprowadziły do załamania się rynków. To intensywny, kameralny thriller o moralności i chciwości, z doskonałą obsadą, w której występują m.in. Kevin Spacey, Jeremy Irons i Paul Bettany.

3. “The Big Short” (2015)

Reżyseria: Adam McKay Oparty na książce Michaela Lewisa, film ten skupia się na grupie inwestorów, którzy przewidzieli kryzys finansowy z 2008 roku spowodowany pęknięciem bańki na rynku nieruchomości. „The Big Short” w humorystyczny sposób tłumaczy skomplikowane mechanizmy finansowe, które doprowadziły do największego krachu od czasów Wielkiej Depresji. Obsada to m.in. Christian Bale, Steve Carell, Ryan Gosling i Brad Pitt.

4. “Enron: The Smartest Guys in the Room” (2005)

Reżyseria: Alex Gibney To dokument, który szczegółowo analizuje skandal związany z upadkiem amerykańskiej korporacji Enron, jednej z największych firm energetycznych na świecie. Film ukazuje, jak Enron manipulował swoimi wynikami finansowymi i jak kadra zarządzająca oszukiwała inwestorów, doprowadzając firmę do bankructwa i tracąc miliardy dolarów.

5. Grecja: Europejska Pięta Achillesa (2013)

Reżyseria: Oliver Toscer

Historia kryzysu gospodarczego w Grecji. Gdy Grecja stała na granicy bankructwa Olivier Toscer zaczął analizować mechanizmy polityczne i finansowe państwa, aby odkryć przyczynę powstania długu publicznego o wartości 160% PKB. Od 1974 do 2004 roku Europa z bliska przyglądała się greckim problemom ekonomicznym. W ciągu 20 lat Grecja otrzymała ponad 80 miliardów pomocy z Unii. Pieniądze te źle rozdysponowano lub zdefraudowano. W 2009 roku minister finansów Grecji postanowił stawić czoła rzeczywistości – ogłosił prawdziwą kwotę zadłużenia kraju. Była ona dwukrotnie większa niż się spodziewano. Reżyser filmu “Grecja, europejska pięta Achillesa” szuka odpowiedzi na pytanie jak do tego doszło.

6. Superwizjer TVN: Wszystkie biznesy mistrza olimpijskiego, 2024

Jacek Kotarbinski, PhD

Jacek Kotarbinski, PhD

Doktor ekonomii i finansów ⬥Ekonomista rynku ⬥ Praktyk – Marketer od 1990 roku ⬥ Autor ⬥Keynote ⬥ Wykładowca MBA i EMBA ⬥ Inżynier ⬥Rynkolog ⬥ Członek Polskiego Naukowego Towarzystwa Marketingu ⬥ kotarbinski.com

Comments

comments

112
Komentarze
Sonda

Czy sztuczna inteligencja w postaci Chatbotu GPT zrewolucjonizuje branżę public relations?

Loading ... Loading ...