Badanie było podzielone na dwa etapy: ilościowe i jakościowe, gdzie przez kilka tygodni badacze kontaktowali się z internautami. Chcieliśmy zbadać, jak dokładnie Polacy korzystają z mediów internetowych, jak podchodzą do portali informacyjnych i kwestii wiarygodności treści. Czy w ogóle zdają sobie sprawę z funkcjonowania fake newsów i baniek informacyjnych? A jeśli tak, to czy ma to dla nich znaczenie. Jaki portal jest dla nich wiarygodny i czego tak naprawdę od niego oczekują? Sprawdziliśmy też, co właściwie jest w stanie przekonać Polaka do zapłacenia za treść w internecie. 

– Internet otworzył przed mediami kosmos możliwości, ale przy okazji postawił przed nimi równie dużo wyzwań. Dziś twórcą informacji, którą podchwyci „cały internet” może być każdy, choć nie każdy powinien. Bariera wejścia stała się bardzo niska, a momentami wręcz nawet zniknęła. Wystarczy telefon w ręku i profil społecznościowy. Największymi wydawcami na świecie są dwie firmy, które z dziennikarstwem de facto nie mają wiele wspólnego. Google i Facebook – bo o nich mowa – mają po prostu najwięcej czytelników i gigantyczny wpływ na media oraz rzeczywistość, którą mogą kształtować. Wystarczy spojrzeć chociażby na ostatnie wybory w Stanach Zjednoczonych czy to co dzieje się teraz wokół koronawirusa. Media i dziennikarze muszą działać w tym egzotycznym i uzależniającym trójkącie. Postanowiliśmy sprawdzić, jak w tej rzeczywistości odnajdują się polscy internauci. Jestem przekonany, że każdy pracujący w digitalu po stronie wydawcy znajdzie dla siebie tam coś ciekawego – mówi Michał Mańkowski, redaktor naczelny, dyrektor operacyjny i członek zarządu Grupy naTemat.