Czy PR może być etyczny? Tylko, jeśli postępują tak tworzące go osoby.
Kiedy chcesz poznać charakter danej osoby, pozwól jej rządzić. To znane powiedzenie przypisywane różnie Heraklitowi, Szekpsirowi, Cyceronowi lub Abrahamowi Lincolnowi sprawdza się szczególnie w przypadku public relations.
PR – praca z i dla wpływowych ludzi – daje dużą moc, często pozwalając pozostać za kulisami. Książki, takiej jak „Niewidoczna Siła” Scotta Cultipa, prezentują i dokumentują wykorzystanie PRu w salonach władzy – rządowej i korporacyjnej – oraz jego zdolność do kształtowania i redefiniowania norm społecznych.
Na wykładach o historii public relations często mówi się o prawie wyborczym dla kobiet, jako przykładzie podważania i – ostatecznie – zmiany norm i prawa. Jednakże władza to miecz o dwóch ostrzach. Jej dzierżenie wiąże się z niekwestionowaną odpowiedzialnością etyczną. Końcowe efekty etyki i osądu są splecione z władzą, gdyż bez tej prawości staje się ona wstępem do korupcji i nadużyć.
Czy władza absolutna deprawuje? Prawie zawsze. Powracającym i kłopotliwym wyzwaniem dla etyków i filozofów jest wyjaśnienie, dlaczego tak się dzieje. Czy chodzi o brak odpowiedzialności, wolność od kontroli i równowagi, brak strachu przed karą a może jest coś nieodrodnie złego w samej władzy? A jeśli tak, to czy oznacza to, że public relations jest niemoralną praktyką?
Chociaż pojawiały się różne propozycje odpowiedzi na te pytania, poruszają bardzo drażliwe tematy. Konkluzja większości jest podobna i zaskakująca. Chociaż władza często sprowadza na złą drogę, to nie ona sama w sobie jest problemem – odpowiada za to egoizm rządzącego.
Zajmujący się tym pytaniem etycy doszli do tej odpowiedzi dzięki logice oraz studiowaniu odwrotnych przypadków – kiedy władza nie prowadzi do czynienia zła. Autorytety moralne prawie nigdy nie szukają władzy. Zostaje im powierzona przez zobowiązanie, okoliczności i dzięki zaufaniu. Wielu z przywódców- „wzorów doskonałości” opowiada, jak niechętnie przyjęli tę rolę i jak ostrożnie podejmowali każdą decyzję.
A więc nie chodzi o samo rządzenie, ale o egoizm i szukanie władzy dla samej władzy. Ci, którzy szukają kierowniczych stanowisk dla własnych, egoistycznych celów, rzadko przejmują się racjonalnymi analizami moralnymi konsekwencji swojego postępowania – skupiają się na swoich zachciankach, mniej lub bardziej racjonalnych. Ci, którzy do władzy zostali popchnięci, zazwyczaj będą podejmować bardziej etyczne decyzje, ponieważ nie kierują się swoimi uprzedzeniami. Ta koncepcja służy przywództwu i legitymizacji władzy. Ale dobry, akceptowany rządzący jest dla nas wciąż mało uchwytnym celem.
Oto przykład: kiedy wykładam etykę biznesową, często daję studentom zadanie, by jeden lub dwoje z nich mieli absolutną władzę nad całą klasą przez następnych kilka minut i obserwuję, co nastąpi. Najczęściej kończy się to wyjściem z klasy i wycieczką po korytarzach. Jednakże, kiedy już nadarza się okazja, często okazuje się, że wybrany przywódca wykorzystuje innych studentów dla swojego zysku: „A teraz każdy daje mi dolara”, itp. Wtedy wkraczam ponownie, by zapobiec dalszym nadużyciom i dyskutujemy o sytuacji i problemie – dlaczego władza jest taka deprawująca. Znów – winny jest sam przywódca kierujący się niskimi, egoistycznymi pobudkami.
Jeśli tylko władza jest sprawowana etycznie, może być piękna i wyzwalająca. To nie ona prowadzi do zła, ale samolubstwo słabych umysłów i charakterów, które nie posługują się racjonalnym podejściem do moralności. Ono może wyeliminować uprzedzenia, stereotypy, egoizm i samowolę. Dlatego ćwiczy się decydentów, by myśleli analitycznie, podejmowali działania na podstawie sprawiedliwego i uzasadnionego sądu, bez pobłażania chwilowym kaprysom.
To bardzo trudne zadanie, ale możliwe do wykonania. Rządy Ruchu Praw Obywatelskich Martina Lutra Kinga jest przykładem etycznie i moralnie dobrego sprawowania władzy, bez egoizmu, ale z poświęceniem, pomocą i logiczną wnikliwością. Jak widać, także altruizm może być podstawą do działania.
Dziś, we współczesnych public relations, także można sprawować władzę w etyczny sposób praktykując „służebne przywództwo”. Opiera się ono na zachęcaniu i wspieraniu innych, pomaganiu im w osiąganiu sukcesów. Jeśli nie będziemy czujni na każdym kroku, deprawacja może wkraść się w zbyt wiele decyzji przez nasze uprzedzenia lub egoizm. Aby nasze decyzje służyły ludziom i rozwijały społeczeństwo, władza PRu musi stwarzać pozytywne możliwości innym – ułatwiać mądre decyzje przez zapewnianie informacji, pokazywanie spektrum możliwości i służenie interesom społeczeństwa oraz klientów i godzenie ich ze sobą.
W ten sposób, public relations mogą nie tylko stanowić ochronę przed korupcją i innymi wynaturzeniami często towarzyszącymi władzy, ale również kreować dobro społeczne. Tworzy się je, kiedy spece od PRu używają swojej władzy i wiedzy, by wskazać i rozwiązywać problemy, stwarzać możliwości innym.
dr Shannon Bowen, wykłada etykę PR w Uniwersytecie Południowej Karoliny. Zasiada w zarządzie stowarzyszenia Arthura W. Page’a oraz w zarządzie International Public Relations Research Conference.
http://www.prweek.com/article/1400160/pr-ethical-when-its-practitioners#2sq6c0UugvOTU1WF.99