Co zrobić z jedzeniem ze świąt? W genialnej akcji „Podzielmy się” powinien wziąć udział każdy
Informacja Prasowa - 27.12.2019Co zrobić z jedzeniem ze świąt? W genialnej akcji "Podzielmy się" powinien wziąć udział każdy - INNPoland.pl
Za dużo pierogów, za dużo karpia, za dużo wędlin – tak jakoś się dziwnie składa, że co roku nasze świąteczne stoły uginają się od jedzenia, którego i w tydzień nie damy rady zjeść. Nadszedł więc czas, żeby się nim podzielić.
Pomysł jest genialny w swojej prostocie:
W całej Polsce już po raz 10. w dniach 25–28 grudnia setki kierowców wolontariuszy ruszą do naszych domów, żeby odebrać świeże świąteczne jedzenie i porozwozić po jadłodajniach w całej Polsce.
W ten sposób najlepszy karp od babci Kasi czy niepodrabialny piernik cioci Marii nie tylko się nie zmarnuje, lecz także trafi do ludzi, dla których to będzie najlepszy posiłek w roku.
Jak się zapisać?
Opcja nr 1: Wystarczy wejść na stronę Fundacji Podzielmy Się, wypełnić prosty formularz, a kierowca odezwie się do Ciebie w celu umówienia odbioru.
Ważne: jedzenie powinno być świeże i zapakowane w odpowiednie dla transportu pojemniki (tak, mogą być słoiki;).
Opcja nr 2: Odwieź jedzenie własnym autem do wybranej z listy jadłodajni w twoim mieście. Wiele z nich pracuje całodobowo, więc na pewno znajdziesz odpowiednią dla siebie porę.
Jak to wszystko się zaczęło?
Wszystko zaczęło się w Wielkanoc 2015, kiedy do Marii Skołożyńskiej, prezeski Fundacji Podziel Się, podszedł młody bezdomny mężczyzna i poprosił o 2 złote.
– Powiedziałam mu, że nie dam mu pieniędzy ale mogę kupić mu jedzenie. Poszliśmy do sklepu i tam okazało się, że największym marzeniem mojego nowego znajomego były jajka na twardo. Pomyślałam, że przecież ja mogę pojechać do domu, ugotować mu jajka i przywieźć po kilku godzinach – wyjaśnia Maria Skołożyńska.
I dodaje: – Umówiliśmy się na popołudnie a ja pojechałam do Babci na Wielkanocne śniadanie. Jak tylko dojechałam do domu to zorientowałam się, że przecież my mamy za dużo jedzenia na stole, na pewno wszystkiego nie zjemy.
A jeśli nadal się zastanawiasz, niech przekona cię spot. 30 sekund wystarczy: