Niegdyś firma doceniana ze względu na stworzenie pionierskiego modelu reklamy, teraz musiała bronić swej reputacji po wycieku informacji w związku z wykorzystywaniem danych milionów internautów. Jak podają liczne źródła, spółka wysyłała tweety, w których zwracała się z prośbą do opinii publicznej o pomoc w szukaniu nowych faktów w związku z aferą.

W marcu br. na jaw wyszła afera, w której główną rolę odegrała Cambridge Analityca. Jak się okazało, wykorzystywała dane ponad 87 mln użytkowników Facebooka do manipulacji przy wyborach prezydenckich w 2016 roku w Stanach Zjednoczonych.

CEO Cambridge Analityca Alexander Nix został potajemnie nagrany przez dziennikarza Channel 4. Podając się za członka zamożnej rodziny ze Sri Lanki, która rzekomo miała wpływ na wynik wyborów, pytał Nixa, jak spółka może mu pomóc w prowadzeniu kampanii. Jak podają reporterzy z Channel 4, chodziło o tworzenie haków na rywali politycznych i koordynowanie elektoratu na Sri Lance.
Po ujawnieniu kompromitacji Nix został odwołany, a Zarząd Cambridge Analityca podał do opinii publicznej informacje odnośnie do wszczęcia dochodzenia w sprawie przestępstwa, jakiego dopuścił się Nix.