Banksy is the King
Pracując od wielu, wielu lat w Public Relations wiem jedno, ponieważ wielokrotnie się o tym przekonałem: jeżeli jest dobry, spektakularny czy też fantastyczny pomysł na akcję medialną, to jest to najważniejsza i podstawowa wartość w pracy agencji czy też piarowca. Bez takiego pomysłu jest to – jak mawiają fachowcy – rzeźba w g… Nic nie jest w stanie pomóc złemu konceptowi. Nawet pieniądze inwestowane w adwordsa czy fejsa – bo „sztuczność” ludzi nie interesuje. Interesują emocje i autentyczność. Gdy natykam się na jakąś genialną realizację, często jestem sam zły na siebie, że to nie ja wymyśliłem i zrealizowałem, ale co tu gadać – Banksy jest dużo, dużo lepszy niż ja.
Więc Banksy: najsłynniejszy na świecie, przedstawiciel street art, celebryta artystyczny, performer, zbawca świata, przewodnik i mentor i wszystko w jednym, wymyślił, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, „szatańsko skuteczną akcję marketingową”. Na oczach świata, i zapewne również nabywcy, dokonał destrukcji swojej pracy. W najważniejszym momencie danej chwili, czyli wtedy, gdy młotek aukcyjny opadł po raz ostatni, bo ktoś wylicytował pracę Banksy’ego za ponad milion funtów szterlingów.
Świadkami byli ludzie obecni na aukcji, ale tak naprawdę byli nimi wszyscy, którzy interesują się światem. Oglądali to wydarzenie, czyli wychodzącą z ramy grafikę pociętą na paseczki – w taki sposób, jak to niszczarki do papieru mają w zwyczaju czynić.
Banksy, czyli autor tej pułapki, w opublikowanym na swoim koncie na Instagramie filmie sugeruje, że dużo wcześniej, jak rasowy saper, „zakopał minę”… tak na wszelki wypadek, gdyby wzmiankowana grafika trafiła właśnie na aukcję. Czyli z zimną krwią wszystko zaplanował, przygotował i w ciszy czaił się, być może z pilotem w ręku, aby jeszcze raz pokazać światu, „kto tu w tych sprawach rządzi!”.
Odpowiedź jest jedna – rządzi Banksy. Jest również mistrzem marketingu, komunikacji oraz Public Relations w jednym.
Banksy is the King.
Comments
Loading ...