Lekcja jaką udzielił nam irański kierowca TIRa - Farid Kazemi

Historia Farida Kazemi, irańskiego kierowca TIRa, który w ubiegły roku, z powodu awarii ciężarówki utknął w Polsce, ma kilka wymiarów.

Pierwszy to jego osobisty. Oto w pewnym momencie, z dala od swojego kraju, swojej rodziny i przyjaciół znalazł się w matni. Zepsuta ciężarówka, brak pieniędzy na naprawę, nieznajomość języka polskiego. Do tego, gdzieś do odebrania towar, który był zakontraktowany wcześniej. Czyli w tle „sącząca” się jakaś kara finansowa za niezrealizowanie umowy przewozowej.

Reasumując – obcokrajowiec z bardzo dalekiego kraju; w Polsce nieznający nikogo i nieznany nikomu. Na jakimś parkingu w środkowej Europie, logicznie dedukując, bez szansy na jakąkolwiek pomoc. Do tego zabiedzony, ubrany w biedne ciuchy kręcący się wokół starego, biednego ciągnika, który właśnie wyzionął ducha.

Druga rzeczywistość to Polska, my jako obywatele oraz ludzie, którzy bezinteresownie wsparli Irańczyka w niewyobrażalny sposób. Zaopiekowawszy się nim i co najważniejsze zbierając z sukcesem ogromną kwotę w celu nabycia nowego zestawu kołowego. Może nie tyle nowego, ale takiego, który pozwoliłby Faridowi wrócić do Iranu i nadal zarabiać na życie i rodzinę poprzez świadczenie usług transportowych.

Farid za moment wyjeżdża z Polski kierując się do ojczyzny. Szczęśliwy, odkarmiony, porządnie ubrany z ciągnikiem i naczepą. Dziękujący – wszem i wobec. Oczywiście – niecałym trzem tysiącom osób, które wpłaciły pieniądze na zbiórkę należą się podziękowania, że zdecydowali się to zrobić. Super Jesteście wielcy!

Ten przypadek potwierdza moją osobistą teorię, że jest bardzo dużo ludzi w Polsce, którzy chcieliby, podzielić się swoim sukcesem, może możliwościami,  a może ostatnim swoim groszem z innymi. Często nie wiedzą oni jak, są nieufni, nie mają sprecyzowanego celu swojej donacji. W momencie gdy stwierdzają, że dana akcja jest transparentna, jest zbieżna z ich wartościami i postrzeganiem świata i swojej roli na tym padole – bez dyskusji pomagają poprzez wpłatę pieniężną czy też jakieś działanie. I przypadek Irańczyka Farida Karemi jest najlepszym przykładem.

Tym samym jako: Polacy, społeczność, naród dostaliśmy namacalny dowód, że nie jest z nami tak źle. Że różne nagonki, które przetaczają się w polityce i w mediach, nie oddają istoty naszego ducha i naszego wspólnego DNA. Jest ono zupełnie inne niż pokazują to programy informacyjne, różne gazety i czasopisma o „internetach” nie mówiąc.

Zaryzykowałbym więc twierdzenie, że to My powinniśmy podziękować Faridowi, że stanął na naszej drodze i pozwolił wyzwolić tak pozytywną energię i końcowy efekt, z którego – myślę – pod koniec dnia wszyscy jesteśmy dumni, zadowoleni i spełnieni.

Farid – bardzo ci dziękujemy, że jesteś, byłeś i będzie z nami. Potrzebujemy Ciebie by lepiej sami o sobie myśleć.

Trzecia rzeczywistość, odnosi się do konieczności promowania zalet naszego kraju za granicą. Takie działanie/działanie społeczne nazywają się dyplomacją publiczną. Na dobrą sprawę, każdy z nas wyjeżdżając za granicę lub goszcząc na miejscu, obcokrajowców również jest maleńkim, jak nano okruszek, ale dyplomatą publicznym. Lekcją, którą wspólnie z Faridem, odrobiliśmy jest nie do przecenienia. Jeśli ta sytuacja, po Iranie, „rozniesie” się szerszą falą informacyjną, będziemy mieli tam wizerunkowo i reputacyjnie do „przodu”.

Jednocześnie zastrzegam się; chciałbym uniknąć w tym miejscu odniesień do bieżącej polityki prowadzonej przez inne kraju wobec Iranu jak również, polityki zagranicznej Iranu nakierowanej na inne kraje. Tak samo jak nie chciałbym się odnosić do tragicznych i bardzo smutnych, wydarzeń ostatnich tygodni.

Ostatecznie, my Polacy, nie namawiani przez kogokolwiek spełniliśmy dobry uczynek. Co powoduje, że lepiej i optymistyczniej oceniamy sami siebie. Jak z psychologii wiadomo – pozytywna samoocena jest niezwykle ważna w życiu człowieka.

Uratowaliśmy z tarapatów, potrzebującego skromnego i dobrego człowieka. On i jego rodzina będą to pamiętali do końca życia

Wspólnie zrobiliśmy bardzo dobrą rzecz na okoliczność dobrego postrzegania naszego kraju i naszej wspólnej zbiorowości w innych krajach. Naszego wspólnego wizerunku.

Farid Kazemi to bardzo ważna lekcja, którą razem odrobiliśmy. Jakie to szczęście, że Farid stanął na naszej drodze.

***

P.S.

UWAGA!!! Przeczytajcie całość 🙂

از ملت بزرگوار ومهربان .ونیکو کار وانساندوست ودولت محترم و شبکه های تلویزیون پلندنهایت قدردانی و تشکر را مینمایم

Mamy to!!

Jerzy Ciszewski, CEO Hanami Communications.

Comments

comments